[size=x-large]Hol rowerowy[/size]
Rajdy są dyscypliną zespołową, w której nie da się odnieść sukcesu bez współpracy w ekipie. Jedną z pomocnych technik, zwłaszcza w trudnych kryzysowych momentach jest holowanie rowerów. Najprostsza metoda, którą można było obejrzeć już na Eco-Challenge 1998 polega na połączeniu dwóch dętek rowerowych „na krawat” i podczepieniu ich do siodełka ciągnącego i kierownicy ciągniętego. To pierwotne rozwiązanie w ciągu kilku lat rozwoju AR mocno ewoluowało i większość poważnych zespołów standardowo mocuje system holujący do conajmniej jednego roweru. Hol jest urządzeniem bardzo przydatnym, pomagającym zwiększyć prędkość przemieszczania się zespołu nawet o 5km/h.
Ci, którzy sądzą, że są tak mocni, że nigdy nie będą potrzebować ciągnięcia niech pomyślą o Ianie Adamsonie z Nike ACG/Balance Bar, który w czasie Mistrzostw Świata w Nowej Funlandii praktycznie cały odcinek rowerowy przejechał ciągnięty przez Mika Klosera.
W zespole napieraj.pl od roku standardowo używa się trzech holi (dziewczyna nie używa) i czterech uchwytów do kierownicy (każdemu może zdarzyć się kryzys). Urządzenie było wykorzystywane na każdym rajdzie, często ratowało drużynę z niezłych tarapatów (np. w Czechach, gdy Adam Foland praktycznie nie był w stanie pedałować z powodu ciągłych skurczy nóg).
Istnieje wiele konstrukcji holi wykorzystujących składane psie smycze, końcówki od wędek i inne. W niniejszym artykule prezentujemy „patent” budowy holu autorstwa Michała Kiełbasińskiego (AdVentura). Nie jest to rozwiązanie najlżejsze, ale bardzo proste i tanie, a wszystkie składniki można bez problemu skompletować niekoniecznie kradnąc psu smycz czy tacie wędeczkę.
[b]Potrzebne elementy:[/b]
Rurka z polipropylenu 0,8m – średnica zewnętrzna 16mm (grube ścianki) (cena w OBI za odcinek 2,7m – 5,29zł)
Linka gumowa: grubość 8mm, długość 1,2m (cena w OBI za 1m – 8,99zł)
Gruby drut w izolacji: 1m (cena w OBI – 0,99zł)
cztery plastikowe opaski zaciskowe
hak do linki (można wykorzystać haki od linek do mocowania bagażu)
[b]Potrzebne narzędzia:[/b]
piłka (do cięcia nie do kopania)
okrągły pilnik lub stożkowa nakładka do wiertarki (wówczas przyda się również wiertarka 😉 )
nóż
[b]Wykonanie holu[/b]
Przy pomocy piłki przycinamy rurę na pożądany wymiar (około 80cm), a następnie zaokrąglamy przy pomocy pilnika (lub wiertarki) wewnętrzną krawędź rurki, aby nie kaleczyła i niszczyła linki w czasie eksploatacji.
Przekładamy linkę przez oczko w haku i zabezpieczamy jej końcówkę przy pomocy dwóch zacisków (patrz zdjęcie)
Przeciągamy linkę przez rurę tak, aby hak zwisał w odległości około 20cm od końca rurki.
Wciskamy rurę w pomiędzy pręty siodełka (trzeba zwykle użyć trochę siły, a jednocześnie uważać, żeby zbyt nie zniekształcić siodełka) Odcinek linki wystający od strony siodełka mocujemy do prętów siodełka za pomocą zacisków. Chociaż rura nie powinna wysunąć się spod siodełka podczas holowania (pałąk nie pracuje w tej osi) to dla pewności możemy przymocować rurę do siodełka dwoma lub trzema zaciskami. Nożem przycinamy wystające „wąsy” od zacisków.
[b]Wykonanie uchwytu do roweru holowanego.[/b]
Owijamy drut na kierownicy po jednej stronie mostka, a następnie po drugiej stronie tworząc pętle o średnicy około 20cm.
[b]Uwagi: [/b]
Zbyt długa zwisająca linka może spowodować, że hak wkręci się w szprychy i zaciśnie się na piaście (bardzo nieprzyjemne do rozplątywania). Zbyt krótka linka utrudnia jadącemu z tyłu podczepienie się na hol.
Doświadczenie pokazało, że najsłabszym elementem zestawu są haki – w przypadku, gdy osoba holowana straci równowagę i wywróci się, hak zadziała jak bezpiecznik – rozegnie się i wyczepi, dzięki czemu holowany nie będzie ciągnięty po glebie. Konsekwencją tego nagłego wyczepienia może być solidny klaps hakiem po tyłku, ale to już chyba lepsze… Kto się nie boi może zamocować solidny stalowy haczyk, który nie zniszczy się zbyt szybko (standardowe po trzech rajdach wyglądają równie kształtnie jak spaghetti).
Do holu można swobodnie podczepiać się w czasie jazdy. Obsługuje się go jedną ręką. Sprawna operacja wczepienia i wyczepienia wymaga pewnej wprawy, którą można nabyć w czasie jednego treningu. Największą korzyścią tego rozwiązania jest to, że nie trzeba się zatrzymywać przed zjazdami i wszystko można zrobić „w locie”. Rowery nie muszą jechać dokładnie jeden za drugim. Rura jest elastyczna i pozwala odjechać około metra w bok bez zagrożenia upadkiem.
W czasie, gdy nie używamy holu, możemy wysunąć linkę i wpiąć hak w pręty siodełka, dzięki czemu na pewno nie zaplącze się o krzaki, ubrania czy inne rowery.
Ania Kowalewska (napieraj.pl) o holowaniu:[i] Hol jest bardzo pomocny dla mnie, zarówno w wersji rowerowej jak i pieszej. Wyrównuje tempo. Czasem wystarczy, że na podjeździe przez chwilę partner mnie pociągnie i później nie musi na mnie czekać. Nie ma przestojów. Jak tylko mam siłę to staram się by hol się nie napinał. Działa na mnie mobilizująco, bardzo źle się czuję, gdy widzę, że jest przez dłuższy czas naciągnięty. Poza tym uważam, że jest ważny dla bezpieczeństwa. Nawet w przypadku poważnej awarii znacznie łatwiej jest dojechać do punktu czy do jakiejkolwiek cywilizacji.[/i]
Zostaw odpowiedź