[i]…Idę, próbuję biec gdy tylko pozwala mi na to żołądek i obolałe już okropecznie nogi. Próbuję biec gdy tylko cały człowiek pozwala mi na to, bo to jest właśnie to, co mi już teraz doskwiera – cały człowiek. Idę już tak długo, długo, długo. W Argentiere powiedzieli mi na punkcie – już tylko 7 kilometrów. No dobra – wolałabym mniej. Ciągnie się ta „końcóweczka” jak flaki z olejem albo rozgotowane kluchy. Idę więc już tak długo i długo – „Musi już ze cztery kilometry zrobiłam, a może więcej?” – myślę sobie. W każdym razie mimo że świateł Chamonix nie widać…[/i] Przeczytajcie [b][url=/xoops/modules/wfsection/article.php?articleid=455]relację Magdy z trasy CCC w ramach biegu dookoła Mont-Blanc.[/b][/url]
Zostaw odpowiedź