[b][size=x-large]Mlask, mlask, mlask[/size]
Recenzja butów inov-8 roclite 320[/b]


waga 320g (rozm. 42)
cena: 377zł (lipiec 2010)

Mlask, mlask, mlask – to ulubiony dźwięk moich inowejtów. Błoto, mokro, ślisko – wtedy właśnie 320tki pokazują klasę. Ich podeszwa jest podobna w konstrukcji do agresywnych opon rowerowych, pewnie dlatego tak skutecznie wgryza się w glebę. Bieżnik Roclite’ów to moim zdaniem ich największa zaleta. Stąd właśnie od niego zaczynam opis.
Przyczepność jest naprawdę nie-sa-mo-wi-ta, szczególnie w płaszczyźnie przód-tył. Błotniste zbiegi, czy mocne podbiegi – rewelacja. W stabilnym i bezpiecznym odepchnięciu od ziemi pomagają drobne ząbki z przodu podeszwy – skutecznie eliminują zbędny uślizgu. Bez porównania lepiej niż najpopularniejsze Salomon XA czy XT. INOV-8 wygrywa pod względem trzymania bieżnika, wystarczy choćby zerknąć na jego głębokość… Ogólnie rzecz biorąc, aż ciężko mi sobie wyobrazić, że INOV-8 ma w ofercie buty, które podobno jeszcze lepiej spisują się na błocie!

Ale, ale… w 320tkach bieżnik zrobiony jest z materiału, który ma stanowić kompromis między miękkością i przyczepnością, a dobrą wytrzymałością (Endurance Rubber Compound). Oczywiście nie ma cudów. Na moich butach widać już dość spore starcia – w klasycznych punktach: szczególnie na piętach i z przodu na wewnętrznej stronie podeszwy (kolejny dowód mojej silnej pronacji).
Zastosowany materiał bieżnika ma też inną wadę – w połączeniu z pianką podeszwy tworzy dość sztywną płaszczyznę. Jest to szczególnie odczuwalne na początku użytkowania butów – pierwszy trening biega się w nich trochę, jakby to były buty… trekkingowe. Pojawia się efekt (również dźwiękowy) klapania stopami o podłoże. Trzeba się trochę do tego przyzwyczaić, ale teraz, po kilku miesiącach użytkowania, efekt jest zdecydowanie mniej odczuwalny. Cecha ta zamienia się w zaletę na luźnym, nierównym (kamienistym) podłożu – w takich specyficznych warunkach w 320tkach biega się bardziej komfortowo.

Amortyzacja INOV-8 320 jest stworzona z myślą o bieganiu długodystansowym i dla osób wymagających pewnego poziomu wsparcia (zwłaszcza początkujących).. Dlatego 320tki są oznaczone 4 strzałkami określającymi najwyższy stopnień amortyzacji pośród butów tego brytyjskiego producenta. Tak jak projektanci chcieli, tak wyszło – muszę potwierdzić, że zastosowana pianka jest dość miękka i komfortowa, co powoduje, że jest do dobry but na długie biegi trailowe.
W 320tkach dusza długodystansowca objawia się też tym, że mimo niskiej wagi nie są one specjalnie zrywne i żwawe – za to ich zaletą jest stabilność, wsparcie stopy i wspomniana amortyzacja. Taka charakterystyka będzie się też pewnie podobała biegaczom ważącym więcej niż 80-90kg.

[b]Co więcej…? Podeszwę opisałem, czas opisać resztę. [/b]

Pierwszy raz wsuwasz stopę w INOV-8 320 i czujesz… miękką wyściółkę od wewnątrz … i to w butach, które ważą 320g! Zaskoczenie. Moje inowejty są naprawdę bardzo miękkie, dobrze wyścielone i komfortowe w środku. Nie wpływa to jakoś specjalnie korzystnie na przewiewność latem, ale za to zimą będzie sprawdzało się idealnie! Muszę przyznać, że bardzo czekam na śnieg – tak świetnie trzymający bieżnik podeszwy i taka izolująca wyściółka od wewnątrz pewnie zrobią z 320tek mój ulubiony but zimowy.

Pod względem konstrukcji górnej części wypada też wspomnieć o porządnej osłonie przodu buta – dzięki temu naszym palcom nic się nie stanie, no i woda nie przedziera się tak łatwo do środka. Zastosowana kilkuwarstwowa siateczka jest mocna i odporna – nadal mi się nie porwała, nie popękała na zgięciu i zapowiada się naprawdę OK – ma dość małe oczka i nie zaczepia się tak łatwo o wszelkie krzaczory. Z ciekawostek dla rajdowców: but ma sporo odblasków – np. hipnotyzującą piętę, która mocno daje po oczach osobie biegnącej z czołówką za mną (kilka osób zwróciło mi na to uwagę!).
Trzeba też wspomnieć o ogólnym kroju buta… Pierwsze wrażenie jest, że 320tki są wydłużone z przodu. Na początku myślałem, że wybrałam za duży rozmiar, ale okazuje się, że to tylko złudzenie optyczne – po prostu taka jest jego konstrukcja. Opisując inowejty, nie sposób pominąć sposób wiązania. Specjalny system przeplotu sznurówek skutecznie utrudnia rozwiązanie i zluzowanie się buta. Łączy się to z wydłużonym rozwiązywaniem po treningu, ale działa! I przez te kilka miesięcy (mimo mieszanych odczuć) nie zdecydowałem się tego zmienić.
Podsumowując, biegałem w INOV-8 Roclite’ach 320 przez ostatnie kilka miesięcy. Zaliczyłem ostatnie resztki warszawskiego śniegu, zaliczyłem BnO w deszczu i BnO w upale, były kamienie, piach i gęste suwalskie błoto. Zdecydowanie największą zaletą tych butów jest świetnie trzymający bieżnik podeszwy. Mocne podbiegi czy szybkie zbiegi (świetna przyczepność również na pięcie) na suwalskich błotnistych pagórach – to sama frajda. To była nowa jakość, której doświadczyłem.
Trzeba też pamiętać, że INOV-8 320 to but dość sztywny, ale w połączeniu z dość miękką amortyzacją nawet na twardych, asfaltowych dobiegach do lasu biegało mi się komfortowo. Polecam go wszystkim planującym długie dystanse pokonywane w terenie. Roclite 320 powinien też spodobać się cięższym biegaczom, bo jak na but ważący 320g, da im odpowiedni poziom wsparcia i komfortu. Komu nie pasuje – ma do wyboru chyba ze dwadzieścia modeli. Roclite 320 jest jednym z najmasywniejszych.

PS.
bieżnik jest na tyle agresywny, że podczas sesji zdjęciowej nieźle rozorałem piaszczystą drogę, po której biegałem – zupełnie jakby ktoś przejechał motocyklem krosowym 😉

PS. 2 – dla tych, którzy mają problemy z nazwą firmy. Ją się czyta tak po ziomalsku inov-8 to inowejt, jak kiedyś na murach pisali SK8.

O Autorze

Podobne Posty

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany