[size=x-large]Kangurka – NRG Saver własnym rzutem[/size]

[i]pani Ani – krawcowej do zadań specjalnych[/i]


Pomysł ten urodził się w mojej głowie gdy byłem zaciekłym przeciwnikiem wszędobylskiego Salomona. Wydał plon gdy zaciekłość już minęła, jednak pozostał brak ochoty kupowania sobie kolejnego plecaka dla tylko jednego patentu.
NRG Saver – słynny rajdowy plecak. Jego funkcjonalność podobała mi się od dawna. Chodzi oczywiście o cudowny pomysł – przednie kieszenie na czymś w rodzaju kamizelki. Miejsce na podręczne szpargały i sposób na przeniesienie części wagi w przód. Nie bez znaczenia jest fakt, że w tych plecakach startuje słynny polski zespół Salomon Adventure Team.
Ale plecaki Salomona zdobyć trudno i choć dopracowane, są jednak dość drogie. Ja zaś bardzo polubiłem mojego Deutera. Plan: przerobić swój plecak na modłę NRG. Czyli co? Czyli trzeba udać się do pani Ani – krawcowej do zadań specjalnych.

[b]Koncepcja[/b]
Rąb z siateczkowatego materiału obszywamy taśmą nylonową (taka jak taśmy plecakowe). U góry robimy przepust na pas piersiowy – na tym będzie się nasza kangurka trzymała. Pas piersiowy musi być ustawiony tak, by klamra była po lewej stronie – może to wymagać jego przeróbki.
Dolną krawędź kangurki zaopatrujemy z lewej strony w klamrę rozpinaną (taką jak w pasie biodrowym) – umożliwi to zdejmowanie plecaka; z prawej strony klamrę powrotną (taką jak przy ramiączkach od plecaka) – tylko do regulacji. Wszystko trzeba dokładnie na sobie pomierzyć. Jak widać kangurka będzie leżała niesymetrycznie (przesunięta ku prawej stronie). Pomierzenie tego nie jest takie łatwe… Przyda się trochę spokoju i precyzji.
Na tak wykonaną podstawę naszywamy kieszenie wg własnego zapotrzebowania. Na największą kieszeń trzeba naszyć naszywkę napieraj.pl – bez tego nie działa!

[b]Materiały[/b]
Największy problem miałem z siateczkowatym materiałem. Nigdzie (sklepy z tkaninami i turystyczne) nie znalazłem materiału stosowanego w plecakach. W końcu zdecydowałem się na tiul – materiał do firanek (sklepy z tkaninami). Ma tę wadę, że jest dość sztywny i łatwo go rozedrzeć, ale nie miałem lepszego pomysłu. Podpowiedziano mi (już po wykonaniu kangurki), że bardzo dobrze mogła by sprawdzić się podszewka od starej kurtki (np. z lumpeksu).
Dużą kieszeń (jeżeli mamy taką w planie) dobrze zrobić z mocniejszego materiału. Najlepiej nada się do tego len lub ortalion. Ja wybrałem len bo ładniej wygląda.
Do tego dochodzi taśma nylonowa (sklep turystyczny lub pasmanteria) i guma „zamykająca” kieszenie. Dobra jest taka jak do majtek (pasmanteria), tylko czarna – biała to niezły obciach. Wszelkie szwy na można dla wzmocnienia podszyć bawełnianą, cienką tasiemką (w każdej pasmanterii). W odpowiednie klamry (jedna rozpinana i jedna powrotna) kupimy w sklepie turystycznym lub pasmanterii. Uwaga – trzeba pamiętać o zgodności wymiarów klamer i odpowiednich pasków plecaka!

Podsumowując:
– tiul, 1 metr bieżący (mb.)
– len (lub ortalion), 0,20 mb.
– taśma nylonowa, 2 mb.
– taśma bawełniana, 1 mb.
– czarna gumka do majtek, 1 mb.
– klamry: rozpinana i powrotna

[b]Wykonanie[/b]
Cóż… najlepiej udać się do swojej zaufanej krawcowej. Pani Ania najpierw nie mogła pojąć na czym mój pomysł polega, ale wykonanie zajęło jej chwilkę. Powtarzam raz jeszcze – bardzo ważne jest obmierzenie podstawy całej kangurki. Polecam taki algorytm: obmierzyć; sfastrygować; przymierzyć; uszyć podstawę; znów przymierzyć i dopiero wtedy naszyć kieszenie. To wymaga trochę więcej zachodu, ale za to kangurka będzie leżeć dobrze.

Jeżeli chodzi o kieszenie to już wg. własnej inwencji. Ja naszyłem u góry jedną większą (pojemniejszą) z lnu – całkiem dużo tam się mieści. Pod spodem dwie zupełnie płaskie z tiulu. Oczywiście każda kieszeń ma u góry gumkę do majtek – w ten sposób sama się zamyka. Takie samo rozwiązanie jak w innych kieszeniach przy plecaku.

[b]Testy[/b]
Wprost spod maszyny kangurka ruszyła w bój na Bergson Winter Challenge 2006. Nie zawiodłem się. Do dużej kieszeni wkładam kilka batonów – często starcza na cały etap. W małe wejdzie po batonie. Wejdzie też karta startowa i inne małe papierki. Niestety na rowerze, na ostrym zjeździe z małej kieszonki wypadł mi baton.
Czułem też wyraźnie inne rozłożenie masy. Ciężki plecak wymusza pochylenie w przód. Gdy zaś się prostujemy mocniej pracują pośladki. Zmianę postawy odczułem więc po Bergsonie głównie w pośladkach 🙂 Na biegu nie odczułem porażającej różnicy w wygodzie, ale fakt – biegałem dość krótko.
Plecak przez zamontowanie kangurki nie traci na swej zdejmowalności. Nadal jest to tylko rozpięcie dwóch klamer. Tego więc nie należy się bać. Pozostawienie gdzieś w szafie starej klamry od pasa biodrowego pozwala zrezygnować z kangurki, gdy jej nie chcemy. Ale jest to raczej decyzja na przed zawodami niż w trakcie.

Takie rozwiązanie polecam wszystkim tym, którzy nie chcą kupować nowego plecaka, mają problemy z dostaniem szpeju Salomona lub też zwyczajnie lubią eksperymentować. Nigdy nie startowałem z NRG Saverem, ale domyślam się, że tamtejsze patenty są o niebo wygodniejsze.

[b]Zobacz również


www.mccitalia.it
www.fiorenzatulle.it – producenci tiulu
[url=/xoops/modules/xcgal/albums/slowenia/slovenia60.jpg]
foto Magdy Łączak z Salomonem NRG Saverem[/url]
[url=/xoops/modules/wfsection/article.php?articleid=23]
recenzja plecaka Salomon NRG Saver 200[/url]
[/b]

Podobne Posty

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany