Co roku na ISPO producenci butów terenowych pokazują co przygotowali na sezon jesienny. Do Monachium zjeżdża większość ważnych graczy. Są też nagrody za najciekawsze projekty.
Specjalnie dla Was zebraliśmy nowości z targów i uzupełniliśmy je dodatkowo o kilka modeli butów do biegania w terenie, których na targach nie było, a które uważamy za istotne.
Salming dostał nagrodę po raz drugi z rzędu. Tym razem odznaczono go w kategorii health and fitness za buta o wdzięcznej nazwie iSpike. To terenówka wyposażona w 13 kolców wykonanych z węglików spiekanych. Do tego podeszwa od Vibramu i gustowna cholewka opracowana na bazie zeszłorocznego laureata – modelu trail 5.
To but naszpikowany nowymi technologiami. Vibram wykorzystuje w nim nowy rodzaj podeszwy o zmniejszonej grubości bazy. Chodzi o tą warstwę, która nie odpowiada za przyczepność, a tylko za trzymanie kształtu i nie rozrywanie buta. W gumę wtopiono tkaninę (podobnie jak robi się to w cieniutkich wyścigowych oponach rowerowych). Dzięki temu może być cieńsza i lżejsza.
To co trochę nas niepokoi to stosunkowo delikatna tkanina cholewki – w kontakcie ze zmrożonym śniegiem i lodem może zacząć się drzeć. Nie bez powodu konkurenci w dolnej części buta umieszczają dość toporne materiały. Jednak dzięki tym subtelnościom udało się uzyskać bardzo niską wagę – 268 gramów dla rozmiaru 42.
No i ta cena: Producent zapowiada 220 € na rynek europejski – trochę straszno. Zobaczymy jak „przetłumaczy” tę wartość polski dystrybutor.
Drugi świeży na naszym rynku gracz to Altra. Odświeżyła swoje flagowe terenówki. Bestseller na europejskim rynku – model Lone Peak dostał nową – odporniejszą cholewkę, oraz nieco bardziej agresywny bieżnik. Z kolei najgrubszy z oferty Altry – Olympus został całkowicie przebudowany. Dodano w nim pianki po bokach, żeby uzyskać większą stabilność. Przypomina teraz Hokę, ale pamiętajmy, że od konkurenta różni go zerowy drop i bardzo szeroki przód.
Inov-8 skrył się na stoisku Descente – japońskiej grupy kapitałowej do której należy od kilku lat. Pokazał swoją największą nowość – podeszwę z gumą zawierającą grafen. To pierwsze zastosowanie tego materiału w obuwiu. Jak deklaruje producent – dodanie cząstek grafenu pozwala zwiększyć elastyczność, przyczepność oraz odporność na wytarcie o 50%. To ważna innowacja ze względu na to, że dotychczas miękka i przyczepna podeszwa cechowała się obniżoną trwałością i odpornością na rozerwanie. Grafen ma to zmienić. Pierwsze pary testowe pojawią się w Polsce w maju i wówczas będziemy mogli ocenić na ile projekt się udał. W tej chwili wiemy jedynie, że różnica w cenie pomiędzy butem zwykłym, a grafenowym będzie podobna do tej jaką widzimy pomiędzy cholewką zwykłą, a cholewką z gore-texem. Nie będzie więc to straszliwy cios dla kieszeni. Na rynku pojawi się jeden model przeznaczony na grząskie nawierzchnie (mudclaw 275), model z zerowym dropem w łatwiejszy teren (terraultra 260) oraz model crossfitowy.
Na stoisku Columbii spędziliśmy nieco więcej czasu, bo przygarnął nas polski przedstawiciel marki i zaserwował pyszne kanapki. Ale oprócz tego pokazał bardzo ładną wersję montrail masochista na zimę – wersję z wbudowanym stuptutem i membraną. But ma całkiem pokaźny zderzak, otok i piękne wykończenie przypominające zamsz. Cena jest dość poważna – 749zł, ale w tej kategorii nie odbiega od konkurencji.
Warto też zwrócić uwagę na krok Columbii w kierunku łagodniejszego terenu – na model przeznaczony do klepania długich kilometrów na asfalcie i szutrówkach. Coś co większość z nas ma w szafie. Variant XSR ma cechować się wyjątkową trwałością warstwy amortyzującej. Cena – 659 zł.
Warto też zwrócić uwagę, że mijają kolejne sezony od przejęcia Montraila przez Columbię, a na butach ciągle widnieją obie nazwy firm. Najwyraźniej Columbia – marka outdoorowa chce łyknąć trochę splendoru starego specjalistycznego brandu jakim był Montrail.
Na stoisku Vibramu rzucała się w oczy platforma do testowania ich specjalnej podeszwy Arctic Grip. To specjalne tworzywo z zatopionymi kawałkami włókna szklanego, które nie ślizga się na lodzie. Piotrek miał szansę popróbować – założył specjalne nakładki z Arctic Gripem i rzeczywiście nie wywinął orła na tafli lodu.
Buty z takimi podeszwami są już dostępne na rynku (choć nie widzieliśmy ich w Polsce). Mają jeden feler – dosyć łagodny bieżnik. Przykładowo Saucony Peregrine 7 Ice + czyli wersja z Arctic Grip jest wyraźnie łagodniejsza od klasycznego Saucony Peregrine 7
Fajnie było pogadać z chłopakami z VJ Sport. To malutka fińska marka wywodząca się z biegów na orientację. W Skandynawii dzielnie stawiają czoła większym graczom, ale w Europie środkowej czy zachodniej są praktycznie niewidoczni. Widać, że zaczyna ich to swędzieć, bo wchodzą na rynek z nowymi bardziej wszechstronnymi modelami (choć nadal bardzo lekkimi i agresywnymi).
Ciągle czekamy na pełną informację (chłopaki nie przysłali cennika, choć obiecywali), ale nowe modele wyglądają naprawdę obiecująco. Elastyczne podeszwy, niewielka ilość pianki i umiarkowane ceny (oczywiście biorąc pod uwagę kevlarową cholewkę).
Poszliśmy też na stoisko Camelbaka by zobaczyć co przyszykował na jesień 2018. To co rzuciło się nam w oczy to zanik bukłaków. Firma, której nazwa jest niemal synonimem bukłaka, pokazała bodajże dwa modele z większym zbiornikiem. Obecnie trend przesuwa się w kierunku soft flasków, które królowały na stoisku. Czyżby ludzie mniej pili? A może po prostu punkty żywieniowe na zawodach są bliżej siebie, a wycieczki stały się krótsze. Warto też zauważyć, że np. z oferty Ultimate Direction znikły największe – 3 litrowe bukłaki.
W zeszłym roku na stoisku portugalskiej marki Berg pojawiliśmy się jedynie z kurtuazji. Zobaczyliśmy niskie ceny i całkiem sensowne buty. Minął rok, a widać że Berg na poważnie zajął się trailem. Już nie tylko Carlos Sa jest twarzą teamu. Kupują kolejnych mocnych zawodników. Oprócz butów (które powstają w Wietnamie) mają portfolio też sporo ciuchów zapowiadanych na jesień. I szyją je na miejscu – znaczy się w Portugalii.
Niestety na targach nie był obecny Salomon, więc nie zobaczyliśmy co szykują. Podobnie znikł Dynafit. Hoka One One – nie pojawiła się zarówno teraz jak i rok temu, natomiast możemy zdradzić, że producent stylowych „poduszkowców” zamierza ucywilizować nieco swoje produkty. Jesienią pojawi się model Torrent – dość agresywna terenówka mająca zaledwie 23 mm pianki pod piętą i 5 mm drop (dla porównania ich klasyczny model – Mafate Speed jest o cały centymetr grubszy).
Tegoroczne ISPO nie przyniosło mocnych niespodzianek w dziedzinie sprzętu trailowego. Firmy raczej podążają utartymi ścieżkami. Zmieniają materiały, kolory, ceny. Nie widzieliśmy nic co zapowiadałoby rewolucję (najmocniejszym akcentem był grafen). Widać też, że wielu producentów stawia akcenty gdzie indziej niż bieganie. La Sportiva, Scarpa – tam najwięcej miejsca zajmowały skitoury – hit ostatnich sezonów. Podobnie Mammut – nie przywiózł nic stricte biegowego.
Zostaw odpowiedź