Już 9 października z Cisnej kilkuset śmiałków zmierzy się z trasą ultraMaratonu Bieszczadzkiego. Czeka ich 53-kilometrowa przeprawa przez pełne jesiennych kolorów Bieszczady, w kapryśnej październikowej pogodzie, spore przewyższenia (2000 m) i dający w kość masyw Hyrlatej.

– Smyczkiem nie dało się grać, ponieważ kalafonia się nie odzywała i nie mogłem w ogóle wydobyć dźwięku* – wspomina Roman Huzior, kontrabasista znany z Biegu Rzeźnika, który w 2015 roku grał na 30. kilometrze ultraMaratonu Bieszczadzkiego. Jesień była piękna, lecz temperatura zdecydowanie lepsza do biegania niż grania. Pięć stopni, chłodny wiatr. Nawet podbiegający pod górę uczestnicy biegu byli zziębnięci i wspominali, że ręce mogły poprzymarzać w tej aurze do kijków, a żele nie chciały wychodzić z opakowań. Roman grał dokładnie w połowie masakrującego podejścia na Hyrlatą. – Na kontrabasie można bezpiecznie grać, gdy temperatura wynosi więcej niż piętnaście stopni. To minimum. Więc grałem palcami. Cały czas, czyli trzy godziny. Pod koniec pękały mi pęcherze na palcach. Potem przez dwa tygodnie leczyłem ręce. Ale wiedziałem, że będę miał przynajmniej pół roku przerwy do następnego Rzeźnika* – opowiada Huzior w książce „Rzeźnik. Historia kultowego biegu”, która pojawiła się w tym roku na polskim rynku. Anna Dąbrowska i Piotr Skrzypczak zebrali w niej masę ciekawostek nie tylko o Biegu Rzeźnika. Miejsca wystarczyło również na anegdoty związane z ultraMaratonem Bieszczadzkim i całym Rzeźnickiem Festiwalem Biegowym.

ultraMaraton Bieszczadzki w kolorach jesieni. Fot. Jolanta Błasiak-Wielgus

ultraMaraton Bieszczadzki w kolorach jesieni. Fot. Jolanta Błasiak-Wielgus

W książce można przeczytać również jak narodził się październikowy bieg na 53 km. A narodził się w głowie nieoczekiwanie z pomysłu na… triathlon. Mirek Bieniecki jest bowiem „mistrzem, królem i cesarzem nowych pomysłów w jednym. Każdy dzień to nowy pomysł”, opowiadają autorzy książki. Oddają głos Jarkowi Bienieckiemu, bratu Mirka:

– Zadzwonił do mnie Mirek i powiedział: „Słuchaj, mam świetny pomysł. Zrobimy triatlon górski w Bieszczadach”. Ja na to: „Mirek, ty nie masz pojęcia o triatlonach. Masz bazę zawodników biegających po górach, po co komplikować? Jak chcesz zrobić nową imprezę, to zrób Bieg Rzeźnika indywidualnie albo ultra. Przyjadą ci sami ludzie”. A wtedy Mirek: „Nie, robię triatlon”. Za kilka dni zatelefonował: „Wymyśliłem, że zrobimy bieg ultra”. „No to gratuluję pomysłu, braciszku” – śmieje się Jarek*.

ultraMaraton Bieszczadzki. Fot. Jolanta Błasiak-Wielgus

ultraMaraton Bieszczadzki. Fot. Jolanta Błasiak-Wielgus

W ten sposób powstał ultraMaraton Bieszczadzki, choć sam Mirek inaczej wspomina tę sytuację:

– Kuba Lengiewicz (współorganizator Biegu Rzeźnika i innych imprez OTK Rzeźnik – przyp. red.) też nie był zachwycony pomysłem na triatlon. Uważał, że nie mamy doświadczenia. Ostatecznie, mimo że pomysł, by zrobić najtrudniejszego Ironmana w Europie, wydaje mi się wciąż atrakcyjny, odpuściliśmy – zapewnia Mirek. – Ale słowo „odpuściliśmy” nie oznacza, że zapomniałem o tej luce na rynku. Młody namawiał nas, żeby zrobić kolejną, jesienną, edycję Rzeźnika. Ostatecznie wyszedł ultraMaraton Bieszczadzki. A zamiast triatlonu – Rzeźnik Ultra. Koncepcję i trasę ultraMaratonu wymyśliliśmy z Maćkiem Sochą ze Stowarzyszenia Rozwoju Wetliny i Okolic. Oni chcieli, by zaraz po sezonie w gminie była jakaś impreza. Sezon kończy się na początku października, więc uznaliśmy, że bieg będzie w drugi weekend. (…)– Zastanawialiśmy się, jakie ma być logo – ciągnie opowieść o jesiennym biegu Mirek. Przychodził nam do głowy ryś, niedźwiedź… Sama koncepcja była oczywista; miało to być spójne z logo Rzeźnika. Pomógł przypadek. Jak Maciek Socha obiegiwał trasę, spotkał wilka. Żaneta dostała zlecenie*.

* Wszystkie powyższe cytaty pochodzą z książki „Rzeźnik. Historia kultowego biegu”.

rzeznik_500_piks_rgb

Garść informacji o ultraMaratonie Bieszczadzkim

Dziewiątego października wystartują jeszcze dwa biegi. Po fragmentach z książki, które przeczytaliście powyżej – nikt już nie powinien się temu dziwić! Po raz trzeci zawodnicy będą mieli szansę zmierzyć się z krótkim, bo tylko czternastokilometrowym biegiem o kuriozalnej nazwie „ćwierć-ultraMaraton Bieszczadzki” i zupełnie nowym z tą samą dozą humoru w nazewnictwie – „półultraMaratonem Bieszczadzkim”, na dystansie 26 km.

Bartek Gorczyca na ultraMaratonie Bieszczadzkim. Fot. Jolanta Błażusiak-Wielgus

Bartek Gorczyca na ultraMaratonie Bieszczadzkim. Fot. Jolanta Błasiak-Wielgus

– Wszystkie biegi mają swój urok. Bieszczady tak naprawdę najpiękniejsze są właśnie jesienią. Do startu szczególnie zachęcamy tych, którzy do tej pory ubijali asfaltowe ścieżki w miastach, a marzy im się zajrzenie do świata górskich biegów. UltraMaraton Bieszczadzki, czy towarzyszące mu krótsze biegi to dobre podsumowanie sezonu dla każdego. A kto raz zarazi się górami, na pewno będzie chciał tu wrócić – mówi Mirek.

ultraMaraton Bieszczadzki. Fot. Jolanta Błażusiak-Wielgus

ultraMaraton Bieszczadzki. Fot. Jolanta Błasiak-Wielgus

Na trasie o zawodników zadba sprawdzona ekipa rzeźnickich wolontariuszy. Do dyspozycji zawodników będą wyśmienite punkty żywieniowe serwujące zarówno tradycyjne biegowe menu: wodę, izotonik, kanapki, herbatę, jak i regionalne niespodzianki.

ultraMaraton Bieszczadzki. Jolanta Błasiak-Wielgus

ultraMaraton Bieszczadzki. Jolanta Błasiak-Wielgus

W ubiegłym roku na pełnym dystansie ultra triumfowali: Bartosz Gorczyca Buff Team Polska z czasem 4:08:49 oraz Dominika Stelmach z czasem 5:03:20.
Ćwiartkę zaś najszybciej pokonali: Tomasz Gawroński UMKS NADIR Jędrzejów z czasem 1:04:17 oraz Weronika Zielińska 12Tri.pl / Acics Frontrunner Polska z czasem 1:25:15.

Dominika Stelmach na ultraMaratonie Bieszczadzkim. Fot. Jolanta Błasiak-Wielgus

Dominika Stelmach na ultraMaratonie Bieszczadzkim. Fot. Jolanta Błasiak-Wielgus

A sam bieg w 2015 roku został nagrodzony Srebrną Kozicą w kategorii najlepszy bieg górski na ultra dystansie (powyżej 43 km) przegrywając jedynie ze swoim starszym bratem – Biegiem Rzeźnika i lokując się tuż przed najmłodszym w rzeźnickiej rodzinie Zimowym Maratonem Bieszczadzkim.

Zapisy na wszystkie biegi wciąż trwają. Więcej informacji można znaleźć na stronie imprezy.

Ultramaraton Bieszczadzki Fot. Jacek Deneka

Ultramaraton Bieszczadzki Fot. Jacek Deneka

O Autorze

Dziennikarz sportowy, przez lata redaktor naczelna magazynbieganie.pl, biegaczka, zawodniczka rajdów przygodowych. Ultramaratonka, która ma na swoim koncie udział w prestiżowych imprezach, m. in. Marathon des Sables, Transalpine Run, CCC, Transgrancanaria czy Marathon 7500. Jedyna Polka, która ukończyła słynną angielską rundę Bob Graham Round. Promotorka biegania ultra w Polsce i współautorka książki "Szczęśliwi biegają ULTRA".

Podobne Posty

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany