8,5km pozytywnego przewyższenia, 125 km dystansu i piekielnie mocna obsada – o północy z piątku na sobotę rusza pierwsza odsłona światowego cyklu Ultra Trail World – Trans GranCanaria 2014. Jeszcze zima, a najlepsi na świecie ultramaratończycy rozpoczynają sezon od malowniczej, ale wymagającej trasy trawersującej największą wyspę archipelagu Las Palmas z północy na południe. W stawce jest też potężne grono Polaków.

 

grancanaria1

Jeden z najwyższych punktów na trasie – Roque Nolbo.

Przyjeżdżając na Gran Canarię zapomnieliśmy niestety o wykształceniu geograficznym – nadaje z Gran Canarii Krzysiek Dołegowski. – O tym, że warto sprawdzić jak się rozkłada pogoda na górzystej wyspie. I pacnęliśmy się w głowę gdy zobaczyliśmy, że na północy codziennie zwisają chmury i czasem jeszcze coś z nich kapie, gdy tymczasem na południu można pławić się w słońcu. Przyjechaliśmy kilkanaście dni przed startem, żeby się dobrze zaklimatyzować, trochę potrenować a na koniec wypocząć przed biegiem. 125km to nie przelewki. Zwłaszcza jak przewija się od poziomu morza prawie na 2000m. Temperatury na pewno będą bardzo różne. W nocy w górach spada do 4-8 stopni. Jak powieje to jeszcze chłodniej, więc bieganie na krótko powoduje mocną gęsią skórkę. Z kolei gdy wstaje dzień i zbiega się na wybrzeże – tam jest ciepło i czasem parno. Jak kto przyjedzie wprost z Polski – organizm mu zwariuje.


gran

Na 85 km Transgrancanarii czeka na nas taki oto zbieg. Bruk serpentynami w dół. I Kamienie walą tam jak pięści. Już się szykujemy psychicznie na ten fragment.


Oglądaliśmy trochę trasę. Jest tu wszystko. I mocno poszatkowane. Przebiegi wąskimi ścieżkami po kamieniach, szerokie szutry, ziemne singletracki w iglastym lesie, przeloty po asfalcie. Raz jest bardzo technicznie, raz banalnie. Zaczyna się od kilku stromych podejść i falowania góra dół, sporo czasu spędza w najwyższych partiach Gran Canarii, oglądając białe domki na zboczach i chmury wlewające na grzbiety. Dziwna i podstępna jest końcówka. Niemal całe ostatnie 40km to płaski teren przeplatany zbiegami. Zdajemy sobie sprawę, że żeby coś ugrać na tym wyścigu – trzeba tam ostro zasuwać. Ale jak tu zasuwać mając w nogach ponad osiem dych górskiego terenu? Kto zachowa siły na banalny końcowy szuter, kto nie będzie się snuć po 6 min./km, ten ma szansę na dobre miejsce.


gra

Płaskowyż przy Roque Nublo – tu się robi agrafkę i zawraca na trasę.


Pogoda jest stabilna. Z jedzeniem nie będzie problemu. Punkty żywieniowe stoją gęsto. Wyposażenia obowiązkowego organizator zażyczył sobie niewiele. 1.5 litra picia, kurtka, kilka drobiazgów. Plecak nie będzie ciążył. Tym bardziej ważne jest dobre przygotowanie biegowe – kończy Krzysiek.

Rozgrzewka ultra gwiazd

Lista startowa aż puchnie od nazwisk wielkich tego sportu. Z wiekowymi i doświadczonymi legendami mierzyć się będą zarówno młode wilczki ultra tras, jak i topowe nazwiska z Europy i Ameryki Północnej. Jak zawsze w przypadku wyspowych wyścigów tego typu, jest też solidna grupa lokalesów, których – choć ich nazwiska nic nie mówią – mogą ostro namieszać w czubie. Zaczynając od ubiegłorocznego zwycięzcy – Sebastian Chaigneau. Charyzmatyczny i wiecznie uśmiechnięty Francuz z ekipy The North Face w ubiegłym roku przetrawersował Gran Canarię w lekko ponad 14 godziny. To była jednak kompletnie inna trasa – twierdzi Chaigneau w wywiadzie dla irunfar.com.- Znacznie trudniejsza technicznie, z trudnymi zbiegami. Francuz po tym jak wygrał ubiegłorocznego Hardrocka jest traktowany jako główny kandydat do pierwszego miejsca. Ale rywali ma zacnych. Timothy Olson i Mike Foote– zdaje się, że zza oceanu Amerykanie podesłali zawodników pierwszego sortu. Olson i Foote podczas UTMB 2013 zajęli 4 i 5 miejsce i zgarnęli w całym sezonie pokaźną liczbę zwycięstw. Olson cieszył się, że całą zimę przetrenował na wysokich objętościach i intensywnościach bez kontuzji – pierwszy raz odkąd profesjonalnie bawi się w ultra. To świadczy, że jest gotowy do walki. Szóste miejsce na UTMB zajął Julien Chorier – Francuz ściga się od niedawna, ale kilka udanych występów na Starym Kontynencie świadczą, że jest w gazie i może namieszać. Jest też Ryan Sandes – południowoafrykańska gwiazda teamu Salomona, który ostatnio zaangażowany był bardziej w projekty rekordów na ultra szlakach, niźli w sportowe gonitwy, ale chce w 2014 wrócić do poważnego ścigania. Żywą legendą z realnymi szansa na top-5 jest Scott Jurek, który po kilku sezonach ganiania po świecie z promocją książki wraca na trasy wyścigów. Wśród kobiet żelazną pretendentką jest Nuria Picas, która gdzie startuje – tam wygrywa. Ma jednak obok siebie solidne zawodniczki – Włoszkę Franceska Canepa i Hiszpanka Nerea Martinez.

 

eklita

Elita wszystkich tras TGC. Wielkie naziwska ultramaratonów.

 

Na Gran Canarii jest też 10 Polaków (jeżeli dobrze wyłapałem): Magda Ostrowska-Dołęgowska, Krzysiek Dołęgowski, Gaweł Boguta, Piotr Hercog, Krystian Ogly, Dorota Czamara, Rafał Koszyk, Krzysztof Półtorak, Tadek Podraza. Trzymamy kciuki!

Relacja Live na stronie organizatora, jak i na irunfar.com.

Podobne Posty

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany