Adventure Race Slovenia 2011 – a jednak czeski film

Idę powłócząc nogami, staram się trzymać tempo. Jeśli zasnę to się przewrócę i będę szurać uwieszona na holu, w dodatku Krzysiek Łakomiec tryska taką energią, że nie jestem pewna czy poczuje, że już nie idę, a tylko szuram chrapiąc. Próbuję śpiewać, ale zapominam słowa albo zaczynam bełkotać i sprawia mi to zbyt wiele wysiłku. Najwyżej zasnę i będzie gleba.

Adventure Race Slovenia 2009 – czasem słońce, czasem deszcz

Jeszcze przed chwilą zamartwiałam się, że jestem cienias, bo trochę zmokłam i zmarzłam i już biadam z miną „jak-ja-dam-radę-skończyć” i dużym znakiem zapytania nad głową, a teraz okazuje się, że z długiego rajdu ARS zamieni się w kolejne zawody poniżej 30 godzin. Trochę nam smutno, choć gdy patrzymy na siebie całych w drgawkach, szczękających zębami wiemy, że decyzja organizatorów jest mądra.