[size=x-large]Multigacie od RaidLighta –
recenzja legginsów Trail Raider[/size]
Kolejny Raidlight… Tym razem od pasa do kostek się przyodziewam. Mulitifunkcjonalny jak na lajkry, leginsy, rajtuzy czy jak to jeszcze nazwać. Model Trail Raider przeznaczony jest głównie na biegi górskie, rajdy przygodowe, bieg na orientację i terenowe. Łudząco podobne są do niego legginsy RaidLighta Wintertrail, wykonane z grubszego, cieplejszego materiału.
Czego należy wymagać od tego typu gatek?
1) Abym w takowych nie wyglądał jak homoorientacji napalony ekshibicjonista – w tych wygląda się jak rasowy sprzęciaż biegający przynajmniej 35 min. na 10 km 😉 lub rokrocznie katujący nogi w biegu Katorżnika.
2) Oby się w czasie biegu nie zsuwały, nie cierpię co chwilę poprawiać zsuwających się nogawek, a doświadczyłem tego w kilku modelach, Trail Raider trzymają się i przylegają prawidłowo.
3) Bezpieczeństwa. Przy bieganiu wieczorem czy nawet w nocy odblaski to podstawa. RaidLighty kilka takowych mają.
Co jeszcze mają?
4) Kieszonki. No, tutaj to szok – bo są aż dwie. Zwykle jest jedna od środka lub z tyłu na suwak, a w Trail Raiderach mamy dwie po bokach z elastycznej siateczki. Nosiłem już w nich klucze, telefon, żele energetyczne, batony, bakalie i odtwarzacz mp3. Butelka wody 0,5 litra to już przegięcie wiec lepiej nie pakować. Mając na uwadze przeznaczenie owego modelu – to taka liczba kieszonek w gatkach cieszy.
5) Osłony – nóg w terenie, przed silnym wiatrem, deszczem, błotem, jeżynami, krzakami, gałęziami, akacjami itp. Tutaj producent się postarał, od kolana w dół mamy dwie warstwy – materiału z przodu jest „śliski” więc nie straszne mi były jeżyny w czasie biegu na orientację, czy trawy w bagnach. Jednak w dużym „syfie” gdzie zdarza się bywać – pokrzywy, jeżyny i insze umilacze najbardziej doskwierają na udach zaraz nad kolanami, a niestety nie mamy w tym miejscu zabezpieczenia, więc cierpienie nieuniknione. Dla prawdziwych maniaków bezpieczeństwa RaidLight przygotował jako opcję wkładki – ochraniacze na piszczele, które wkłada się pomiędzy warstwy materiału.
6) „Odsączanie”. Zasadniczo to istotne jest jak szybko spodnie schną po wpadnięciu w dużą wodę. Jeśli ładnie przylegają to i szybko wyschną. Prezentowane tutaj ładnie przylegają i jak sprawdzałem – schną normalnie.
7) Suwaczki. Na łydach, są a i owszem, nawet z odblaskami, które także maskują zamek i uniemożliwiają przylepianie paskudztwa wszelakiego. Standardowo jak to w większości modeli po upodleniu we błocie i piachu jednak coś się dostaje ale osłona pomaga w późniejszym bezblokującym się rozpinaniu.
8) System wiązania. Tradycyjny sznurek, guma lub gumowe linki. Tutaj mamy dość szeroki pas gumy dodatkowo urozmaicony wplecioną linką. Raczej na samej gumie się utrzymują.
Komu , komu multigacie?
Na początek tym, którzy nie wyobrażają sobie już biegania bez lajkrów w chłodne deszczowe dni, bo spełniają funkcje termoizolacyjne, ładnie wyglądają i mają pojemne kieszonki ( nie trzeba nosić pasa czy plecaka na dłuższe treningi).
Extreme maniakom – wszelakim uczestnikom biegu katorżnika (głównie przez wgląd na ochronę od kostek do kolan, odsączanie wody bez uczucia ciążenia. Taplanie w bagnie jak najbardziej wskazane bez uczucia „zdejmijcie to ze mnie”).
Górskim miłośnikom wbiegów i zbiegów, takich co to startują jak jest zimno i warunki często się zmieniają, wieje, leje, ciemno i do domu daleko (Rzeźnik).
Biegaczom orientalistom (wszystkie cechy wymienione wyżej + przekąski + ochrona jeżynowo-pokrzywowa).
Rajdowcy AR (mieszanina powyższego więc patrzcie wyżej).
Jako że nie wyobrażam sobie biegania w innej dolnej części garderoby polecam śmiało wszystkim biegaczom. To zdecydowanie najładniejsze legginsy w jakich dane mi było biegać. Jedynym minusem jest brak osłony na uda, gdy nogi przedzierają chwasty. Ale ważne żeby minusy nie przesłoniły nam plusów, czego Państwu w owych muligaciach życzę.
Zostaw odpowiedź