[size=x-large]Kije trekkingowe TSL Ecrins[/size]


Waga: 317g x 2
Cena: 409zł (sierpień 2006)

Dawno, dawno temu, kiedy w góry zabierało się ze sobą tylko tobołek, wybór kijów był wręcz nieograniczony: liściaste, iglaste, krzywe, proste, grube, chude, soczyste i suche, spróchniałe i świeże. Każdy szanujący się wędrowiec (przynajmniej taki jakiego widziałem na obrazku w książce dla dzieci) podpierał się na kiju gdy wyruszał w świat.
Niestety w czasach sklepów internetowych, lekkich stopów aluminium i tabliczek „szanuj zieleń”, chodzenie z ordynarnym kawałem kija bezpowrotnie wyszło z mody.

Współczesny rajdowiec ma do wyboru niezliczoną gamę produktów o różnych parametrach i cenach. Od ultralekkich giętkich kijków Trail Pole, które można wepchnąć w kieszeń do … właśnie. Do Ecrinów stworzonych przez francuską firmę TSL – naprawdę pancernych i uniwersalnych kijów.

[b]Konstrukcja [/b]

Kij składa się z trzech teleskopowo połączonych rurek wykonanych ze stopu aluminium 7075 (W jego skład wchodzi Cynk, Magnez, Miedź i Chrom. Stop ten charakteryzuje się bardzo dużą wytrzymałością i ma zastosowanie m.in. w wysokiej klasy zębatkach rowerowych). Maksymalna długość kija po rozłożeniu wynosi 145cm (dla prawdziwych drągali powyżej 2m wzrostu), a minimalna to 64cm (czyli więcej niż wysokość średniego rajdowego plecaka). Na środkowej rurce naniesiono podziałkę co 5cm dzięki której nie trzeba przy każdym rozkładaniu kija przymierzać go. Wystarczy raz zapamiętać wartość i gotowe. Można też próbować zaznaczać markerem, ale jego ślad zniknie w najmniej odpowiednim momencie.

Ostra końcówka zrobiona jest z bardzo twardych spieków węglowo-wolframowych zwanych popularnie widią. To najczęściej używany materiał w poważnych kijach zarówno narciarskich jak i trekkingowych. Jest bardzo trwały i odporny na korozję. Końcówka jest na stałe połączona z rurkami, należy więc pamiętać, że jeśli ją wytrzemy do końca, nasz kij już nigdy nie będzie w pełni funkcjonalny.

Talerzyki można wymieniać w zależności od warunków napierania. Ich instalacja i demontaż odbywa się za pomocą opatentowanego zatrzasku (w ciężkich warunkach warto kij najpierw obmyć, choćby w kałuży, zanim zacznie się operacje). TSL się popisał – w standardowym zestawie mamy aż trzy rodzaje talerzyków – letnie – najmniejszej średnicy (55mm), średnie (95mm) na płytki śnieg, oraz największe (130mm) przystosowane do używania w puchu.
Mechanizm blokowania rurek opiera się na podwójnym skręcanym klinie. Oczywiście też opatentowanym (patrz. rys.)

[b]Największy bajer[/b]

Oczywiście – uchwyt. Wykonany z twardej gumy nie jest na stałe zamocowany na rurce. Przy pomocy sporej czerwonej dźwigni można jedną ręką (w praktyce częściej dwoma) zwolnić blokadę i szybko przesunąć chwyt niżej, na pożądaną w danym momencie wysokość. Można na przykład skrócić jeden kij w czasie trawersu stromego zbocza. Zaciśnięcie blokady powoduje klinowanie uchwytu na powierzchni rurki. Specjalną śrubą można również regulować zacisk blokady, nie ma więc zagrożenia że po kilku tygodniach elementy się wytrą i bajer przestanie działać. A jeśli nawet tak by się stało, w górnym położeniu uchwytu znajduje się specjalny zatrzask, którym można zamocować uchwyt na stałe.

[b]W praktyce[/b]

Kiedy używam tych kijów do chodzenia z ciężkim plecakiem wyprawowym to rzadko kiedy używam bajerka z dźwignią. W ciągu dwóch sezonów przełączyłem go może ze dwa razy. Jednak w czasie rajdów (jak choćby na tatrzańskim odcinku TNFAT), kiedy spiesząc się nierzadko tracę równowagę, możliwość szybkiego skrócenia kijów, a zwłaszcza jednego kija, jest bardzo użyteczna. Teoretycznie mógłbym zrobić to za pomocą klinów, ale żeby skrócić rurki trzeba użyć większej siły, a jeśli nie dokręci się kija i w najmniej oczekiwanym momencie się złoży – wtedy można się wściec.

Kije nie są lekkie (317g sztuka). Nie polecam ich miłośnikom anoreksji sprzętowej. W zamian dają pewność że nie pogną się i nie połamią w połowie etapu. Nie strach zabrać ich również na wyprawę. Mi służyły już w hiszpańskich Sierra Nevada i na Kaukazie. Przez dwa sezony przeszły już wiele, a mechanizmy blokujące są ciągle w bardzo dobrym stanie.
Widiowe końcówki nieco się wytarły, ale ciągle widać na nich charakterystyczny wzorek. Dla oszczędności w łatwym terenie można używać gumowych zaślepek (dobra rzecz dla tych, których irytuje ciągłe stukanie metalem o podłoże).
Anodowane rurki już się nieco porysowały od uderzeń o skały i kamulce. Nie znalazłem jednak żadnych głębokich wyrw czy pęknięć, które mogłyby wpłynąć na wytrzymałość kija. Nie udało mi się również trwale go odkształcić. Jest prosty jak kij od szczotki.

Mechanizmy działają bardzo dobrze bez względu na warunki atmosferyczne. Można ich używać w czasie siarczystych mrozów, chodząc na rakietach jak i latem, pomagając sobie na stromych podejściach (kije są bardzo użyteczne w czasie holowania partnera pod górkę). Dobrze skręcone nie zjeżdżają. Jedynie kilka razy, gdy w pośpiechu rozkładałem kije, a potem musiałem się na nich mocno wesprzeć – zawiodły. Jednak jeśli miałem chociaż pięć sekund na dobre skręcenie – działały bez zarzutu. Zaciski luzują i blokują się płynnie, mimo że często po zawodach sprzęt długo leżał mokry. Puryści radzą by kije przechowywać rozłożone. Nie jestem purystą, częściej mimowolnym crash-testerem sprzętu. Kij ciągle ma się dobrze. (W tej chwili leży w kącie i jest narażony jest na obsikanie przez nieznośną kotkę, która ma ruję).

[b]Podsumowanie [/b]

Dobry wybór na cały rok, dla tych którzy szukają jednej pary kijów zarówno na rajdy jak i na włóczenie się po górach z plecakiem. Cena – największa wada, może niektórych powalić, zwłaszcza że model nie jest wyposażony w żaden tłumik drgań. W zamian mamy jednak bardzo staranne wykonanie, wyposażenie w dodatkowe talerzyki (u innych producentów trzeba by dorzucić jakieś 60zł), czerwony bajerek na uchwycie 😉 , a wszystko razem zapakowane w mocną elegancką torbę z tworzywa, którą można sobie przytroczyć do plecaka. (Bardzo lubię torby TSL – opakowanie starych rakiet służy mi dzielnie jako pokrowiec na namiot)


[b][url=www.tslsport.com]Strona producenta[/url]

[url=/xoops/modules/mylinks/singlelink.php?cid=4&lid=88]Strona polskiego dystrybutora[/url]
[/b]

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany