Rajdy miejskie – dla niektórych niewinny początek rajdów przygodowych, dla innych rozgrzewka w trakcie sezonu. Miejska dżungla przyciąga chętnych, a grono miast, które urządza taką zabawę rośnie. Miejmy nadzieję, że trend zostanie utrzymany. Poniżej porównanie pięciu rajdów z okresu maj-czerwiec tego roku.

Napisał: Artur Moroń

VII Rajd Miejski Gliwice

Gliwice to jedyny dwudniowy rajd w tym zestawieniu. Pierwszego dnia napieramy z buta, drugiego mamy cały cykl atrakcji rowerowo-kajakowo-rolkowych. Pierwszy dzień to mnóstwo zadań specjalnych, czyli to, co misie lubią najbardziej. Na tegorocznych Gliwicach perełką był zdecydowanie poligon wojskowy z całym torem przeszkód, między innymi: skokiem na linie jak tarzan na huśtająca się kładkę, strzelaniem, czołganiem, skakaniem, piłowaniem i… noszeniem min!

Podczas rajdu miejskiego w Gliwicach jest zadanie specjalne polegające na noszeniu min. Fot. Materiały organizatora

Podczas rajdu miejskiego w Gliwicach jest zadanie specjalne polegające na noszeniu min. Fot. Materiały organizatora

Po kolei. Zaczęliśmy od mega trudnego zadania polonistycznego. Polegało na dopasowaniu autorów i bohaterów ich książek. Ja niestety nie znałem żadnej pary, co niezbyt dobrze o mnie świadczy. Jednak widząc miny pozostałych – wiem, że nie było łatwo. Na szczęście można było próbować do skutku. Zadanie numer 2 było bokserskie. Należało założyć rękawice i zadać kilkanaście ciosów. Później czekał nas wspomniany poligon wojskowy. Zawsze chciałem pobiegać po takim torze przeszkód! Miałem w końcu okazję, a krzyczący dookoła wojskowi dodatkowo podnosili walory tego zadania. Niestety tutaj ustawiały się gigantyczne kolejki. Czwórka była zadaniem drukarsko-koszykarskim – należało trafić do kosza i… wypisać rozmiary kartek A3 i A5. Następnie należało pokonać spory kawałek by odszukać punkty na BnO. Na 5. zadaniu układaliśmy po ciemku linie w kółko i krzyżyk na specjalnych urządzeniach. Szóstka pozwoliła przypomnieć sobie czasy młodości i robienie samolotów z papieru. Kiedyś mi to nieźle wychodziło, tym razem, gdyby nie Marzka, to bym jeszcze nad tym siedział na gliwickim lotnisku. Na Nowych Gliwicach czekało na nas zadanie 7. – tzw. „road book”. Bardzo przypadło mi do gustu, gdyż można łatwo się pogubić. Do mety pierwszego dnia czekała nas jeszcze 8. – rzucanie frisbee i 9. chodzenie w alkogoglach.

Rajd przygodowy w Gliwicach uświadomił mi, że czasy "papierowych samolotów" są dawno za mną. Honor ratowała Marzka. Fot. Materiały organizatora

Rajd przygodowy w Gliwicach uświadomił mi, że czasy „papierowych samolotów” są dawno za mną. Honor ratowała Marzka. Fot. Archiwum autora

Drugi dzień w Gliwicach tym razem był mega szybki i, w odróżnieniu od poprzednich lat, także czekało nas kilka zadań. Dla przypomnienia cały etap był rowerowy, z przerwami na inne aktywności fizyczne. I tak mieliśmy:

1. serwowanie w siatkówce,
2. odcinek kajakowy,
3. odcinek BnO,
4. zadanie na spostrzegawczość w radiostacji (+),
5. odcinek rolkowy (brawo za zabezpieczenie przy rondzie),
6. zjazd na linie z wieży,
7. zadanie na spostrzegawczość na rynku.

Miejski rajd przygodowy w Gliwicach. Zadanie linowe. Fot. Materiały organizatora

Miejski rajd przygodowy w Gliwicach. Zadanie linowe. Fot. Materiały organizatora

I jeszcze jedna z gliwickich atrakcji - zjazd na linie z wieży! Fot. Materiały organizatora

I jeszcze jedna z gliwickich atrakcji – zjazd na linie z wieży! Fot. Archiwum autora

Impreza została okraszona występami artystycznymi. Dwa dni mega zabawy!

Wzięło w niej udział 81 zespołów, wpisowe 50 zł, liczba dyscyplin – 4, liczba zadań specjalnych: 16.

IV Rajd Miejski Poznańska Bimba

Zawsze chciałem pojechać i zobaczyć jak „Konwalie” ogarniają rajd miejski, ale zawsze termin kolidował z czymś innym. Tym razem bingo! Wszystko zaczęło się orientacją pamięciową. Każdy zespół musiał odnaleźć 4PK – obojętnie jak się dzieląc. Myśmy podzielili się po połowie. Gazu! Prolog był szybki. Wskoczyliśmy na rowery i polecieliśmy w kierunku miasta, gdzie odbywał się etap trekingowy z zadaniami takimi jak strzelanie z łuku, muzyczne rozpoznawanie stylów, mikro orientacja, zadanie sprawnościowe, jak to ładnie ujął organizator – z pogranicza jogi i pilatesu oraz zadanie sprawnościowo-spostrzegawcze. To polegało na tym, że na dwóch drzewach rozmieszczone były wycinki map, a na trzecim jedna ogromna mapa i trzeba było te wycinki znaleźć i dopasować. Było też rozpoznawanie gatunków piwa w pubie! Czemu tak mało?! Kolejną atrakcją było też puszczanie baniek mydlanych – takich dużych i rozpoznawanie miast z map Googla. A na deser dodatkowy odcinek BnO na mapie lekko zniekształconej. Później wsiedliśmy na rower i zaliczyliśmy jeszcze most linowy i strzelanie z broni oraz nadawanie morsem chorągiewkami. Dojechaliśmy na etap kajakowy, gdzie czekało nas odnalezienie trzech punktów, z czego jeden wymagał wykazania się sprawnością fizyczną (niski mostek), a drugi był ukryty wśród mnóstwa kanalików. Końcówka do mety już prościutka – na rowerze.

Poznańska Bimba - miejski rajd przygodowy, etap... bańkowy. Fot. Materiały organizatora

Poznańska Bimba – miejski rajd przygodowy, etap… bańkowy. Fot. Materiały organizatora

W zawodach wzięło udział 41 zespołów, wpisowe 140 zł, liczba dyscyplin – 3, liczba zadań – 12.

II Rajd Miejski w Sosnowcu

Na starcie otrzymaliśmy zadanie logiczne, za którego rozwiązanie otrzymuje się mapę i po kolei leci się BnO, następnie kajak (nie wiedziałem, że Biała Przemsza jest taka wartka!) i rower. Ten etap usiany jest zadaniami specjalnymi. Jest zadanie logiczne i sprawnościowe w Laser House, sprawnościowe, które nazwałbym hawajsko-koszykarskim. Było również zadanie na placu zabaw, most linowy, ścianka wspinaczkowa i basen. Mmm… Przyjemny chłodek, podczas takiego ścigania! A po nim już rowerkiem aż na metę.

Zadanie koszykarskie podczas miejskiego rajdu przygodowego w Sosnowcu. Fot. Materiały organizatora

Zadanie koszykarskie podczas miejskiego rajdu przygodowego w Sosnowcu. Fot. Archiwum autora

Zadanie specjalne z rajdu przygodowego w Sosnowcu. Fot. Archiwum autora

Zadanie specjalne z rajdu przygodowego w Sosnowcu. Fot. Archiwum autora

W Sosnowcu startowało 18 zespołów, wpisowe 100 zł, liczba dyscyplin – 3, liczba zadań – 7.

I Rajd Miejski Cieszyn

Pierwsza edycja tego rajdu trafi do annałów ekipy Silesia Adventure Race, gdyż pierwszy raz wystartowali rajd punktualnie! Do wykonania było kilka zadań – można rzec – opartych na infrastrukturze miejskiej, między innymi bardzo trudna wspinaczka. Nie było zespołu, który by ją przeszedł bez karnych minut. Było też wejście na Wieżę Piastowską i quiz wiedzy, odnalezienie ceny „ćerstwego mleka” (czy świeżego), liczenie kłódek na moście, tor przeszkód i w końcu pływanie w przepięknym basenie olimpijskim.

Liczenie kłódek na moście podczas miejskiego rajdu przygodowego w Cieszynie. Fot. Archiwum autora

Miejski rajd przygodowy w Cieszynie. Fot. Archiwum autora

W Cieszynie wystartowało 57 zespołów, wpisowe 70 zł (tylko za rajd miejski), liczba dyscyplin – 2, liczba zadań – 6.

Zadanie specjalne na rajdzie przygodowym w Cieszynie. Fot. Archiwum autora

Zadanie specjalne na rajdzie przygodowym w Cieszynie. Fot. Archiwum autora

II Rajd Miejski Bielsko-Biała

Bielsko organizowało swój rajd po raz drugi w formule tylko biegowej z kilkoma zadaniami. Całość rozpoczynała się wymagającym prologiem, gdyż do odnalezienia było kilka punktów na Dębowcu (taka mała stroma górka). Następnie ruszyliśmy w miasto i zdobywaliśmy kolejne punkty z zadaniami. Był „road book”, zadanie znacznie utrudnione przez padający rzęsisty deszcz (rozpoznanie trasy graniczyło z cudem). Było też zadanie piłkarskie na boisku, które po ulewie zamieniło się w lodowisko i kilka razy pięknie wywinąłem orła. Były zadania strażackie – zwijanie węża i przeciąganie opony, zagadki logiczne, siłownia i ergometr, pływanie w basenie z kołem ratunkowym, a także zadanie ratownicze – resuscytacja oraz zadanie bankowe – czytaj na wiedzę. Dodatkowymi atrakcjami była jazda na rolkach i hokej na „trawie”. Z pewnością organizatora warto pochwalić za zadanie kickboksingowe, na które zaproszona była wielokrotna mistrzyni Polski, Europy i zdobywczyni Pucharu Świata w tej dyscyplinie. Zadanie było super fajne, można się było zmęczyć i odwdzięczyć partnerowi jeśli coś zawalił. Wielką niespodzianką był konkurs „Jaka to melodia” w radiu Bielsko – na żywo na antenie w trakcie trwania rajdu i audycji! Nasza piosenka – Felicita Al Bano & Romina Power – mogłaby sprawić młodszym parom trochę problemów. Na „deser” było rozpoznawanie przypraw.

Zadanie strażackie z miejskiego rajdu przygodowego w Bielsku-Białej. Fot. Archiwum autora

Zadanie strażackie z miejskiego rajdu przygodowego w Bielsku-Białej. Fot. Archiwum autora

W rajdzie wzięło udział 18 zespołów, wpisowe 40 zł, ilość dyscyplin – 2, ilość zadań – 11.

W tym okresie ze znanych mi jeszcze rajdów odbywał się jeszcze Bydgoszcz Race, ale nie brałem w nim udziału czego żałuję i obiecuję poprawę!

Na stronach organizatorów można znaleźć bardziej dynamiczne relacje. W tym roku mają się odbyć jeszcze III Rajd Miejski Warszawa oraz być może jakiś rajd na śląsku. Polecam!

O Autorze

Od 2002 roku piszemy o rajdach przygodowych - naszym mateczniku. O imprezach, sprzęcie, ludziach z rajdowego świata. Od kilku lat skupiamy się w większym stopniu na biegach ultra, starając się inspirować, informować i wciągać czytelników do tego niezwykłego świata malowanego potem, błotem, podszytego pasją i radością z biegania znacznie dalej niż maraton.

Podobne Posty

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany