7 kwietnia 2013 (niedziela) rozpoczął się 28 Marathon des Sables. Również i w tym roku na starcie nie zabrakło Polaków. Nasz kraj reprentują Andrzej Gondek i Marek Wikiera.
Rywalizacja zapowiada się niesamowicie. W mocnej formie po zeszłorocznej detronizacji, do walki powraca Ahansal. Na pierwszym etapie wyprzedził swoich rywali o prawie 5 minut. Obrońca tytułu Al Aqra był dopiero 9 ze stratą ponad 20 minut!
Etapy w tym roku są ułożone troszkę inaczej niż zazwyczaj. Przez 5 dni zawodników czekają soczyste etapy, aby ostatniego dnia pobiec niemal bieg przyjaźni – prawie ośmiokilometrowy charity stage for Unicef. Ma to swoje uzasadnienie, ponieważ co roku na ostatnie etapy przylatuje sporo ważnych osobistości, które strasznie chcą mieć swój udział w MdS. Przy dłuższych etapach jest to dosyć niebezpieczne…
A oto wieści z pierwszej ręki od Andrzeja Gondka:
„Pierwszy etap za mną – 37,6km w czasie 04:51:10 (limit 10:30:00). Generalnie nie jest źle choć na ostatnich13km mój plecak ważył chyba z 30kg…nie czułem pleców i ramion. Temperatura ok 35stopni; choć przebiegając przez wyschnięte jeziora temperatura na pewno oscylowała ok 40stopni. Trasa to 3 rodzaje ukształtowania: wydmy, góry, płaskie kamieniste odcinki i wyschnięte jeziora. Nie wiem co gorsze…
Jutro etap trochę krótszy – 30 km, postaram się trochę nadrobić tak aby przed najdłuższym etapem mieć realne szanse na dobre miejsce. Są tez pierwsze małe sukcesy – bylem pierwszy z naszego namiotu ) przed Łotyszami i co zawsze cieszy Rosjanami 😉 lecę teraz do rzeźni – mam 3 bąble:)
pozdrowienia dla wszystkich czytających i trzymajcie jutro kciuki„
Nie zapomnijcie zagrzać chłopaków do boju! Formularz dostępny jest tutaj:
http://www.darbaroud.com/en/write.html
Andrzej ma numer startowy 278, Marek 350
Trzymamy kciuki!
Zostaw odpowiedź