Kilka miesięcy temu trafił w moje ręce plecak, a właściwie to kamizelka Kinetic spod znaku UltrAspire, amerykańskiej firmy obecnej od niedawna również na polskim rynku. Trochę czasu już ją użytkuję i chciałem podzielić się swoimi spostrzeżeniami. Pierwsze, co zwraca uwagę to waga, Kinetic jest naprawdę lekki, w skład zestawu wchodzą jeszcze dwa bidony o pojemności 0,75l. Nawet jak się go załaduje maksymalnie wraz z pełnymi bidonami, to nie ma się odczucia cieżkości. Bidony rozmieszczone są na wysokości lędźwi, dzięki czemu plecy nie są tak obciążone i nawet po wielu godzinach w terenie nie odczuwałem jakiegoś dyskomfortu w tej części ciała. W ogóle cała konstrukcja jest bardzo przemyślana, nie ma zbędnych elementów, tylko, to co potrzebne do ultra.
Beskidzka 160’ka na raty – Konrad mknie z Kineticem na plecach po trzecie miejsce. Foto Facebook Beskidzka 160 na Raty
Budowa i funkcjonalność
Z przodu na pasie biodrowym są dwie kieszonki, jedna zamykana na zamek, druga niezamykana, dzięki temu, że otwór do niej jest węższy niż szerokość kieszeni, nie ma ryzyka, że coś może z niej wypaść. W obu kieszonkach bez problemu zmieści się kilka batonów czy żeli. Dostęp do nich w czasie biegu jest bezproblemowy. Ciekawy patent zastosowano do spięcia pasa biodrowego, zamiast tradycyjnej klamry użyto haczyka. Osobiście lubię mieć plecak mocno ściągnięty i klamra powodowała nieraz dodatkowy ucisk, z haczykiem tego problemu nie ma. Kinetic jest tak dopasowany, że nie powoduje żadnych otarć na ubraniu i co ważniejsze nie ogranicza też ruchów.
Na wysokości klaki piersiowej znajdują się dwie większe kieszenie. W prawej dodatkowo zamontowano ściągacz, co umożliwia dopasowanie rozmiaru kieszeni do przedmiotów w środku. Zazwyczaj chowam w niej czołówkę i rękawki. W biegu zachowuje się ona poprawnie, jak dobrze dopasujemy wszelkie paski, to mimo obciążenia kieszeni, czołówka nie obija się o ciało, nawet przy szybkim zbiegu po wąskiej i nierównej ścieżce. Alternatywnie można na punkcie żywieniowym zgarnąć coś do jedzenia, wrzucić do kieszeni i pognać dalej. Próbowałem też biegać z pół litrową butelką, ale nie czułem się z tym komfortowo, chociaż butelka czy bidon bez problemu się mieszczą i jest to raczej kwestia przyzwyczajenia, ale mnie osobiście butelki z przodu przeszkadzają. Ogólnie Kinetic jest bardzo stabilny, przylega do ciała jak zbroja i nie przemieszcza się w czasie biegu. Lewa kieszeń jest zamykana na zamek, spokojnie pomieści telefon, dokumenty i jeszcze zostaje trochę miejsca. Na jej przedzie jest jeszcze niewielka kieszonka, zazwyczaj służy mi do przechowywania śmieci.
Ciekawym rozwiązaniem jest zamykana na magnes kieszonka na elektrolity i tabletki. Dobrze się to spisuje w praktyce, nie zdażyło mi się, żeby tabletki wypadły przy otwieraniu w czasie biegu. Jeśli ktoś tego nie stosuje, to może ona być równie dobrze przeznaczona do przechowywania pieniędzy.
Z tyłu znajduje się kieszeń zamykana na magnes, gdzie z łatwością mieści sie kurtka i folia NRC. Da się do niej sięgnąć w czasie biegu, żeby wyjąć kurtkę, ale ze schowaniem jest troche więcej gimnastyki i szybciej jest jednak zdjąć kamizelkę.
Do tej pory zawsze używałem plecaków z bukłakiem i użytkowanie ich stawało się coraz bardziej męczące, zdejmowanie plecaka, odkręcenie bukłaka, uzupełnienie płynów, nie zdażyło mi się, żebym w pośpiechu na zawodach nie wylał części płynu, który chciałem uzupełnić. Dlatego opcja z bidonami wydała mi się bardzo atrakcyjna. I faktycznie po tych kilku miesiacach nie wróciłbym już do bukłaka. Cały proces uzupełniania przebiega dużo szybciej. Z bidonami biega mi się bardzo dobrze, są stabilnie umiejscowione, do tego na dnie znajduje się magnes, który trzyma bidon w kieszeni. Dzięki otworowi na kciuk wyjmowanie jest proste, ale chwilę potrzeba, żeby się do tego przyzwyczaić. No i plus jest też taki, że można mieć i wodę i jakiś inny napój równocześnie.
Dla kogo jest Kinetic?
Kinetca poleciłbym do startów zarówno w kilkugodzinnych biegach jak i w takich ultra wyrypach jak Beskidy Ultra Trail czy Bieg 7 Szczytów. Bez problemu pomieści całe obowiązkowe wyposażenie, do kompletu brakuje mi w nim jedynie gwizdka. Do tego ma akceptowalną wagę, sporo miejsca na jedzenie i inne drobiazgi, co więcej bardzo dobrze przylega do ciała, niepowodując przy tym żadnych otarć i nie ma tendencji do przemieszczania się. Wszystko jest w nim pod ręką: picie w bidonach, jedzenie na pasie biodrowym czy też w kieszeniach na pasie piersiowym.
Zostaw odpowiedź