Od razu ostrzegam, że ten tekst nie przyniesie odpowiedzi. Bo nie wiem. Ale pokażę jak wygląda turystyka przyjazdowa na jeden z topowych polskich biegów. 

Chodzi o rozegrane niedawno biegi w ramach Pieniny Ultra Trail. Okoliczność o tyle istotna, że impreza po 10 latach zmieniła nazwę na bardziej czytelną dla zawodników, którzy nie potrafią odcyfrować tego „SZCZ” w terminie „Biegi w Szczawnicy”. 

Do mojej analizy wykorzystałem wyniki z premii górskiej przez którą przebiegali zawodnicy prawie wszystkich dystansów. Więc nie ma tu uczestników uphillu na Lubań, ani Palenica Trail. Nie ma również osób, które się wycofały przed dotarciem do premii górskiej lub były na liście startowej, ale nie wystartowały. Zakładam, że to by nie zmieniło ogólnego obrazu.

Wyszło, że 97,7 % zawodników jest z Polski! 

 

 

Wow! Sporo! 

Sporo jeśli weźmiemy pod uwagę, że do granicy Słowacji można dorzucić kamieniem. Tymczasem południowych sąsiadów przyjechało tylko ośmiu! Ośmiu na 2200 uczestników w analizie! Nawet mniej niż Litwinów (13). Tych ostatnich można wytłumaczyć – dla nich Beskidy to najbliższe góry. Ale do Szczawnicy krócej się jedzie z Bratysławy czy z Budapesztu niż z Warszawy. A z polskiej stolicy przyjechało prawie 400 osób, z węgierskiej jedna, a ze słowackiej nikt. 

Niby do tego przywykliśmy, sąsiedzi mają swoje własne zawody i my też tam się rzadko pojawiamy, ale 15 lat po skasowaniu kontroli granicznych to jednak dziwne. 

W tym wszystkim weźmy jeszcze pod uwagę, że część biegaczy, którzy wpisali obce państwo, mają polskie imiona i nazwiska. Czyli pewnie mieszkają np. w UK i akurat są w Polsce na urlopie. Są tu również tacy obcokrajowcy, którzy co prawda podają obce kraje, ale mieszkają w Krakowie czy w Wawie. 

I dotyczy to wszystkich dystansów. Choć nie dziwi, że największy udział osób zza granicy jest na Niepokornym Mnichu. W końcu to 95km trasy i warto przejechać spory kawałek autem, żeby wziąć udział w takim ultra. Ale to też nie są powalające numerki 11 / 247 to zaledwie 4.4 procenta. A wiecie ilu obcokrajowców mamy w Polsce w ogóle? Około 6%! Więc nawet na stówce jest bardziej biało-czerwono niż nasza średnia krajowa.  Trochę to smutne, ale tak jest od zawsze. 

Czy nasi organizatorzy są leniwi?

Nie. O to bym nie posądzał ekipy Pieniny Ultra Trail. Bieg od 10 lat się rozwija, ma dobrą stronę internetową. Zapytałem Kubę Wolskiego – który współtworzy bieg co jakie działania podjęli?

„…od zawsze mieliśmy stronę internetową w wersji angielskiej, ale jej prowadzenie często kulało, z braku czasu nie tłumaczyliśmy wszystkiego, szczególnie bieżących postów. Przed edycją 2022 stworzyliśmy nową stronę, przetłumaczyliśmy wszystko i zaczęliśmy prowadzić najważniejszą część komunikacji w SM w dwóch językach. W tym roku już absolutnie całą komunikację prowadziliśmy zarówno po polsku, jak i po angielsku. Praktycznie wszystkie oznaczenia w strefie start/meta są w dwóch językach, wydajemy informator techniczny w dwóch językach, a także przygotowujemy dwujęzyczne wersje newsletterów. To sprawia, że jeśli ktoś już do nas dotrze, to może czuć się dość pewnie i swobodnie. Filmy promocyjne zawierające teksty/hasła również są tłumaczone na język angielski. Dodatkowo w tym roku dołączyliśmy do ligi Alpe Adria Trail Cup, która zrzesza imprezy z kilku krajów Europy i dociera do około 50.000 biegaczy i biegaczek z całego świata. Traktujemy to oczywiście jako projekt długofalowy, na pewno nie będziemy wyciągać jakichś daleko idących wniosków po jednym roku, szczególnie, że Pieniny Ultra-Trail, to było pierwsze wydarzenie w tym sezonie w lidze i mogliśmy nie zdążyć wystarczająco mocno w niej zaistnieć. Oczywiście od wielu lat istniejemy w ITRA… Nie prowadziliśmy żadnej płatnej promocji zagranicznej, nie ściągaliśmy elity zagranicznej, nie zatrudnialiśmy dziennikarzy zagranicznych, a mimo to w edycji 2022 pojawiło się około 40 osób z kilkunastu krajów, a w tym roku liczba ta wzrosła do około 60. Nie są to duże liczby, ale przyrost procentowy jest już znaczący.”

 

Czy może inni organizatorzy radzą sobie lepiej?

Pomyślałem, że może warto sprawdzić jeszcze jakieś mocne polskie ultra, żeby nie wyglądało na to, że znęcam się nad Pieninami. Wybrałem Łemkowynę – też stary, szanowany bieg z ambicjami. 

Proporcje wyglądają tam podobnie. Tylko, lepiej udaje się ściągnąć im Czechów niż Słowaków zza miedzy. 

Podział na Łemkowynie 2022:

PAŃSTWO LICZBA UCZESTNIKÓW UDZIAŁ [%]
POLSKA 1328 97,15
CZECHY 9 0,66
WĘGRY 5 0.37
WIELKA BRYTANIA 5 0,37
NIEMCY 4 0,29
NORWEGIA 4 0,29
IRLANDIA 3 0,22
SZWAJCARIA 2 0,15
BELGIA 2 0,15
INNE 5 0,37

 

Na koniec dla tych którzy lubią się bawić 

O Autorze

Od 2002 roku piszemy o rajdach przygodowych - naszym mateczniku. O imprezach, sprzęcie, ludziach z rajdowego świata. Od kilku lat skupiamy się w większym stopniu na biegach ultra, starając się inspirować, informować i wciągać czytelników do tego niezwykłego świata malowanego potem, błotem, podszytego pasją i radością z biegania znacznie dalej niż maraton.

Podobne Posty

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany