[pro_ad_display_adzone id=”5924″ background=”1″ fixed=”1″]W kilka dni przed pierwszą edycją Chudego Wawrzyńca myśleliśmy, że jeśli na wyznaczone przez nas trasy przyjedzie chociaż setka ludzi, to będzie wielki sukces. No, przynajmniej dobry początek! Tamtą pierwszą edycję ukończyło 271 osób wprawiając nas w osłupienie. A teraz, w piątej edycji będzie nas około tysiąca!

Tamta pierwsza edycja odbywała się w zupełnie innych realiach. Liniowych biegów ultra było jak na lekarstwo. Bieg Rzeźnika, Bieg 7 Dolin, Sudecka Setka, Twardziel Świętokrzyski. Poza tym, jeśli biegano na dystansach powyżej maratonu – robiono to raczej w krzakach i z mapą. My od lat przyjeżdżaliśmy w Beskid Żywiecki, pobiegać na szlakach wijących się po szczytach wokół Rajczy, Zwardonia, Rycerki, Ujsół, Glinki i Złatnej. Kochaliśmy czerwony szlak prowadzący wokół Worka Raczańskiego, i ten żółty z Hali Rysianki, który pozwala pooglądać sobie okoliczne góry, bo biegnie się odsłoniętymi od drzew łąkami. Rozsmakowywaliśmy się w pomidorówkach serwowanych w tutejszych bacówkach, prowadzaliśmy przyjaciół na racuchy na Wielką Rycerzową, a kiedyś też na Purisy z Czarnejem na Krawców Wierch. Biegaliśmy na orientację i dezorientację. Niepokoiliśmy sarny, lisy i zające o najróżniejszych porach dnia i nocy. Mimo że mieszkaliśmy w Warszawie, to właśnie tu, w Beskidzie Żywieckim staraliśmy się budować formę, na tutejszych kamieniach, korzeniach i błocie. Decyzja o zaproszeniu zgrai biegaczy na nasze ulubione ścieżki zapadała dosyć długo, ale w końcu stwierdziliśmy: „Raz kozie śmierć!”.

Chudy Wawrzyniec 2014 odprawa. Fot. Piotr Dymus

Chudy Wawrzyniec 2014 odprawa dla uczestników. Fot. Piotr Dymus

Po pierwszej edycji byliśmy wymęczeni nad pojęcie i tak samo szczęśliwi jakbyśmy właśnie przebiegli swoje pierwsze ultra. I przez te kilka lat wcale nam się nie znudziło! Tylko biegaczy coraz więcej i może trochę trudniej uściskach wszystkich serdecznie na mecie.

Dziś kalendarz polskiego ultramaratończyka pęka w szwach. Trudno choćby szpilkę włożyć, a co dopiero wskoczyć do niego z nowym pomysłem. Ale biegów i tak jest więcej i więcej. Do wyboru – do koloru. Są całe festiwale biegowe, jak ten w Krynicy czy w Lądku Zdroju (DFBG), do wielkiego wydarzenia rozrósł się Bieg Rzeźnika. My, choć z okazji jubileuszu dodaliśmy jeden krótszy dystans – uroczą koleżankę Chudego Wawrzyńca – Małą Rycerzową, nie będziemy przy okazji biegu robić wielkiego festynu. Nie znajdziecie u nas dmuchańców dla dzieci, nianiek, malowania twarzy albo koncertów. Wolimy skupić się na samym bieganiu i biegaczach. Na tym, żeby mogli się „złomotać” w pięknych okolicznościach przyrody, zjeść coś perwersyjnie smacznego, pościgać i wymoczyć zmęczone ciało w strumieniu na mecie. Poleżeć na leżaku albo na trawie, wymienić się opowieściami z tymi, którzy też przeżyli starcie z Wielką Raczą i Oszustem.

Postaramy się, byście byli dopieszczeni jako biegacze i żebyście chcieli jeszcze wrócić na nasze ulubione ścieżki.

To ogromna radość móc zaprosić taką zgraję biegaczy na swoje ulubione ścieżki biegowe. Na zdjęciu - dwukrotny zwycięzca na dystansie 80+ Piotr Bętkowski. Fot. Piotr Dymus

To ogromna radość móc zaprosić taką zgraję biegaczy na swoje ulubione ścieżki biegowe. Na zdjęciu – dwukrotny zwycięzca na dystansie 80+ Piotr Bętkowski. Fot. Piotr Dymus

Trasa

Jak co roku – decyzję o tym, czy biec trochę ponad 50 km czy ponad 80 km można podjąć na trasie, na szczycie Wielkiej Rycerzowej. Początek obu tras prowadzi z Rajczy do Zwardonia, a później czerwonym i niebieskim szlakiem po granicznych grzbietach przez Wielką Raczę, Przegibek. Ze szczytu Wielkiej Rycerzowej można pobiec w prawo, wybierając opcję dłuższą – przez Oszust, Przełęcz Glinka, Krawców Wierch do Trzech Kopców, dalej żółtym szlakiem przez Halę Lipowską, Zapolankę do Ujsół. W tym wariancie trzeba pokonać ponad 3400 metrów podejść i podbiegów. Trasa w większości prowadzi wśród lasów i po łąkach, teren wznosi się czasem tak stromo, że nawet najtwardsi będą musieli podpierać się nosem, innym razem – opada gwałtownie dając szansę na pokazanie swoich możliwości zagorzałym „downhillowcom”. Wąskie i kręte, graniczne ścieżki nie pozwalają się nudzić.

Ci, którzy zdecydują się na wariant 80+ dostaną srogi łomot szybko za Rycerzową. Czekają ich trzy trudne podejścia, między innymi na osławionego Oszusta. Jednak nagroda jest wielka. Za tymi wzniesieniami bieg po granicznym szlaku jest bardzo przyjemny. Na Przełęczy Glinka czeka smaczny poczęstunek i zwykle – bezalkoholowe piwo, cieszące się dużym wzięciem. Stąd trasa jest już znacznie łagodniejsza i przyjemniejsza, a żółty szlak z Hali Rysianki, przy dobrej pogodzie gwarantuje piękne widoki. Satysfakcja z tego, że pobiegło się na Rycerzowej w prawo, a nie w lewo jest potężna. Powie Wam to każdy na mecie.

Satysfakcja z ukończenia długiego dystansu przewyższa trudy, które czekają na uczestników tuż za rozejściem tras. Na mecie czeka chłodna woda! Fot. Piotr Dymus

Satysfakcja z ukończenia długiego dystansu przewyższa trudy, które czekają na uczestników tuż za rozejściem tras. Na mecie czeka chłodna woda! Fot. Piotr Dymus

Opcja 50+ jest lubiana zarówno przez ścigantów, jak i debiutantów. Za Rycerzową trzeba się jeszcze zmierzyć z Muńcołem i zbiegiem z niego, który też potrafi wycisnąć kilka łez. Do mety w Ujsołach biegniemy zielonym szlakiem.

W tym roku do Chudego dołącza jego mała, acz figlarna towarzyszka. Mała Rycerzowa ma trochę ponad 20 km i 930 metrów podbiegu. To wystarczy żeby poczuć wiatr we włosach, sól w ustach i mocne bicie serca. Uczestnicy wystartują z Rajczy w parę godzin po „chuderlakach”, dokładnie o 10:30. Po krótkim odcinku szosowym wbiegają na bardzo malowniczy, czerwony szlak przez Chutyrów i Urówkę, stokiem Mładej Hory i Jaworzynki na Małą Rycerzową. Tu, na rozejściu czerwonego i zielonego szlaku znajduje się najdalej wysunięty punkt trasy. Dalej biegnie się zielonym szlakiem i chwilę później spotyka się z „końcówką” Chudego Wawrzyńca na dystansie 50+ km. Dalej uczestnicy obu dystansów biegną razem i mogą wspierać się dobrym słowem, miłym towarzystwem, kanapkami i czym im jeszcze przyjdzie do głowy. Przez Wiertalówkę, Kotarz i Muńcuł pobiegną razem do Ujsół, gdzie będzie czekał mostek, meta, drożdżówki, owoce i strumień.

Jedzenie, picie i punkty kontrolne

Na ósmym kilometrze Małej Rycerzowej będzie jeden punkt z wodą, przy schronisku Chyz u Bacy. Reszta smakołyków będzie czekała na uczestników tej trasy na mecie. Na trasie 50+ jedyny punkt będzie zlokalizowany w schronisku na Przegibku (to okolica 37. kilometra). Obie trasy 50 i 80+ mogą tu tradycyjnie liczyć na królewski poczęstunek. Będą owoce świeże i suszone, orzeszki, pestki, ciasteczka i ciasto. Napoje izotoniczne od Etixxa i woda – od naszego partnera – Cisowianki. Jeśli będzie zimno wolontariuszy da się namówić na zrobienie herbaty. Dowieziemy też trochę batoników i żeli od Etixxa. Punkt żywieniowy tuż przed 60. kilometrem, na Przełęczy Glinka siłą rzeczy – jest dostępny tylko dla uczestników trasy 80+. Będzie jak zawsze wyposażony w kanapki, owoce i drożdżówki, w tym roku również w batony i żele od Etixxa. Będą też tradycyjne pyszności do picia. Kto był, ten wie. Kto nie był – musi sprawdzić!

Punkt żywieniowy na Przegibku. Tu dotrą trasy 50 i 80+. Będzie co wspominać. Fot. Piotr Dymus

Punkt żywieniowy na Przegibku. Tu dotrą trasy 50 i 80+. Będzie co wspominać. Fot. Piotr Dymus

Na wszystkich uczestników na mecie będą czekały stoły uginające się od owoców i drożdżówek. Znajdzie się coś fajnego do picia. A kuchnia serwować będzie posiłek regeneracyjny w opcji mięsnej i wegańskiej.

Będzie kilka punktów kontrolnych – stałe i lotne, czyli takie, które nie zostały oznaczone dokładnie na mapie. To tak na wszelki wypadek, gdyby komuś przyszło do głowy skrócić sobie trasę. Nie lubimy oszukiwania na biegach, jesteśmy na nie szczególnie wyczuleni. Choć wierzymy, że na nasz bieg przyjeżdżają biegacze uczciwi, rywalizujący w duchu fair play.

Co, gdzie i kiedy?

Piątek

14:00 – 24:00 – Praca Biura Zawodów: rejestracja, wydawanie pakietów startowych
14:00 – 24:00 – Przyjmowanie uczestników w Bazie Zawodów w Ujsołach
20:00 – Odprawa techniczna w szkole w Ujsołach (dotyczy tylko Chudego Wawrzyńca)

Biuro Zawodów do Waszej dyspozycji! Fot. Piotr Dymus

Biuro Zawodów do Waszej dyspozycji! Fot. Piotr Dymus

Sobota

2:45 – 3:30 – Praca Biura Zawodów dla spóźnialskich
3:00 – 3:30 – Odjazdy busów z bazy w Ujsołach na start do Rajczy – chętni uczestnicy dostaną bilety na dojazd i będą musieli się zameldować na odjazd o wyznaczonej godzinie
3:50 – Powitanie zawodników na starcie
4:00 – Start biegu Chudy Wawrzyniec
8:00 – 10:00 Praca Biura Zawodów, możliwość odebrania pakietu startowego na Małą Rycerzową
8:45 – 9:15 – Przewidywana godzina dotarcia zwycięzcy trasy „50+ km”
10:30 – Start biegu Mała Rycerzowa
12:45 – 13:45 – Przewidywana godzina dotarcia zwycięzcy „80+ km”
15:00 – Limit trasy Małej Rycerzowej
20:00 – Limit trasy „50+ km” i „80+ km”
20:10 – Dekoracja zwycięzców

Mamy nadzieję, że atmosfera naszego biegu będzie dla Was szczególna i rodzinna! Fot. Piotr Dymus

Mamy nadzieję, że atmosfera naszego biegu będzie dla Was szczególna i rodzinna! Fot. Piotr Dymus

Niedziela

do godz. 11:00 – Opuszczenie bazy zawodów

Program może ulec nieznacznym zmianom, podamy je w komunikacie technicznym.

Co trzeba mieć ze sobą na trasie?

Na wyposażenie obowiązkowe (czyli takie, który każdy uczestnik musi ze sobą mieć przez cały czas trwania zawodów) składa się 5 elementów:

  • numer startowy (umieszczony z przodu w taki sposób, by zawsze był widoczny i możliwy do odczytania – w pakiecie startowym),
  • telefon komórkowy z baterią działającą co najmniej przez kilkanaście godzin (zalecany włączony roaming),
  • dowód osobisty lub paszport,
  • koc ratunkowy/folia NRC,
  • bukłak lub bidon/bidony o łącznej pojemności co najmniej 1 litra (dla Małej Rycerzowej 0,5 litra).

Uwaga – takie samo wyposażenie jest obowiązkowe na wszystkich trzech trasach!

Piotr Bętkowski na mecie Chudego Wawrzyńca.

Co zapewniamy uczestnikom?
  • udział w rywalizacji na wybranym dystansie,
  • oznakowaną trasę,
  • pomiar czasu,
  • ograniczoną liczbę noclegów w warunkach turystycznych,
  • transport z bazy na start,
  • napoje i lekkie posiłki na punktach odżywczych,
  • posiłek regeneracyjny po biegu (standardowy lub wegański),
  • numer startowy,
  • mapę z zaznaczoną trasą,
  • nagrody rzeczowe (o łącznej puli co najmniej 12 000 zł) co najmniej dla sześciu najlepszych zawodniczek i zawodników na każdej z tras,
  • trofea dla trzech najlepszych zawodniczek i zawodników na każdej z tras,
  • cyfrowy certyfikat ukończenia biegu (dla chętnych do pobrania on-line po zawodach),
  • dodatkowe upominki do zdobycia podczas dekoracji zwycięzców,
  • obsługę foto,
  • pamiątkowe opaski na rękę dla osób, które ukończą bieg,
  • w miarę pozyskania sponsorów dodatkowe gadżety od partnerów biegu,
  • wspaniałe widoki Beskidu Żywieckiego i niezapomniane wrażenia z tras.
Co jeszcze warto wiedzieć?

Biuro Zawodów – czyli gdzie się rejestrować i spać (jeśli wybrało się opcję z noclegiem w szkole)?

Szkoła Podstawowa im. Tadeusza Sygietyńskiego
ul. Ks. Prałata Józefa Piotrowskiego 6
34-371 Ujsoły

Każdy z uczestników dostanie na starcie mapę Wydawnictwa Compass z naniesionymi trasami.

Poza znaczkami szlaków, trasa będzie oznakowana, tak by trudno było się na niej zgubić i żeby nie było trzeba czytać mapy w trakcie biegu.

W trakcie całych zawodów należy poruszać się wyłącznie po trasie wskazanej przez organizatora. Aby zostać sklasyfikowanym uczestnik będzie musiał zostać odnotowany na wszystkich (przynależnych do danego dystansu) punktach kontrolnych znajdujących się na trasie. Troska o bycie odnotowanym leży po stronie zawodnika.

Na trasie biegu będą wyznaczone limity czasu, których przekroczenie skutkować będzie dyskwalifikacją uczestnika. Wyznaczony zostanie limit na pokonanie całej trasy, osobne limity na poszczególnych punktach kontrolnych oraz limit wejścia na długą trasę.

„Suport” jest zakazany. Cały ekwipunek używany w trakcie zawodów należy mieć przy sobie od startu. Zakazane jest korzystanie ze zorganizowanej pomocy osób trzecich oraz wcześniejsze magazynowanie ekwipunku na trasie zawodów. Jedzenie i picie można uzupełniać korzystając z punktów żywieniowych oraz schronisk górskich.

Obsługą fotograficzną zajmą się Fotomaraton.pl i Piotr Dymus. W tym roku mamy nadzieję gościć również Jacka Denekę z Ultra Lovers.

Po rozdaniu nagród będzie można wygrać książki od Galaktyki i bardzo dobrej jakości suplementy od firmy Solgar. Miło nam poinformować, że do grona firm współpracujących z nami w tym roku dołącza Garmin! Możecie się zatem spodziewać konkursu z fajnymi nagrodami!

mapa_biegu_chudy2014-duzyRGB

Garść ciekawostek

Chudy Wawrzyniec w liczbach:

  • Minimum 1500 osób przewinęło się przez strefę mety.
  • W pierwszej edycji na metę dobiegło 271 osób na obu dystansach, w edycji 2015 aż 735 uczestników ukończyło bieg w limicie czasu, w tym 165 zdecydowało się na walkę z długą trasą ponad 80 km. Mimo okrutnego upału.
  • Pierwsza kobieta, Ewa Majer, stanęła jednocześnie na trzecim stopniu podium w klasyfikacji generalnej, tracąc zaledwie 15 minut do zwycięzcy. Tytuł zwycięzcy z poprzedniego roku obronił Piotr Bętkowski, pokonując ponad 80 km w 8 godzin i 59 minut.
  • Na trasie 50+ zwyciężył Gediminas Grinius, Litwin, który w 2015 roku wygrał prestiżowy wyścig Transgrancanaria (125 km) i Ultra Trail Mount Fuji (ponad 160 km).
  • W ciągu dnia temperatura sięgała 35 stopni Celsjusza. Podczas pierwszej edycji w górach było ledwie 11 stopni i padał deszcz.
  • Uczestnicy wypili dwie tony piwa Zjedli 120 kilogramów owoców.
  • Zdjęcia na trasie robiło 8 fotografów. O dobro biegaczy dbało ponad 40 wolontariuszy.
  • 6 osób oznakowało niemal 60 km
Oświadczyny na mecie Chudego Wawrzyńca. Fot. Justyna Grzywaczewska

Oświadczyny na mecie Chudego Wawrzyńca. Fot. Justyna Grzywaczewska

Czy wiesz, że…

  • Chudy Wawrzyniec jest wzmiankowany w dwóch książkach o bieganiu: „Szczęśliwi biegają ultra” i „Kuchnia dla biegaczy. Siła z roślin”.
  • W pierwszej edycji, swój ultramaratoński debiut zaliczył słynny pies ultramaratończyk – Eto.
  • Podczas edycji 2014 jeden z uczestników oświadczył się na mecie swojej dziewczynie. Z kolei trzeci zawodnik z trasy 50+, Marcin Dyrlaga, nie mógł stawić się na dekoracji, bo spieszył się… na własne wesele.
  • W 2015 roku w biegu wzięli udział kontrowersyjni posłowie Adam Hofman i Mariusz Kamiński.
  • Chudy Wawrzyniec zawdzięcza swą nazwę świętu z okazji imienin patrona lokalnej parafii – Świętego Wawrzyńca. Podczas Wawrzyńcowych Hud pali się wysokie palowe ogniska, przeobrażające się w słupy ognia.
  • Rekord trasy 80+ został ustanowiony podczas drugiej edycji imprezy. Należy do Jacka Michulca, wynosi 8:58:23 i jest tylko o 12 sekund szybszy niż czas Jacka z pierwszej edycji.
  • W Chudym Wawrzyńcu o wyborze dystansu można zdecydować już na trasie. Pod tym względem impreza jest wyjątkiem na polskim rynku. Rozejście tras znajduje się na Wielkiej Rycerzowej.
  • Niezależnie od pogody, na trasie Chudego jest jedno bardzo strome podejście, na którym zawsze jest pełno błota. To wejście na szczyt Oszusta.

Zapraszamy serdecznie! Do zobaczenia w Beskidzie Żywieckim.

A więcej znajdziecie na chudywawrzyniec.pl

O Autorze

Dziennikarz sportowy, przez lata redaktor naczelna magazynbieganie.pl, biegaczka, zawodniczka rajdów przygodowych. Ultramaratonka, która ma na swoim koncie udział w prestiżowych imprezach, m. in. Marathon des Sables, Transalpine Run, CCC, Transgrancanaria czy Marathon 7500. Jedyna Polka, która ukończyła słynną angielską rundę Bob Graham Round. Promotorka biegania ultra w Polsce i współautorka książki "Szczęśliwi biegają ULTRA".

Podobne Posty

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany