Ultramaratończycy stale poszukują sposobów, by ochronić swój organizm podczas długiego wysiłku. Oddychające koszulki, kurtki z membraną, bez membrany, buffy, ocieplające rękawy. Zdaniem naukowców, od wewnątrz ultramaratończyków może chronić witamina C.
Witamina C powszechnie występuje w naszej diecie. Jest jej sporo w warzywach i owocach. Niestety wciąż w Polsce pokutuje kult tzw. RDA, czyli dziennego zapotrzebowania, które zostało ustalone na poziomie 80 mg. Z tego też powodu wielu „ekspertów” żywienia mówi, że witaminą C nie ma się co przejmować. Czyżby? Naukowcy zajmujący się witaminami i ich wpływem na organizm człowieka od dawna mówią, ze 80 mg to dawka, która najwyżej uchroni nas przed objawami szkorbutu. Linus Pauling, noblista, który sporą część życia spędził badając witaminę C twierdził, że 2000 mg to odpowiednia dzienna dawka. Dziś, powołany przez niego Instytut, który funkcjonuje na Uniwersytecie Stanu Oregon, zaleca 400 mg dziennie zdrowemu, niepalącemu, młodemu człowiekowi. Zapotrzebowanie zmienia się jednak wraz z wiekiem, stanem zdrowia, pracą, wysiłkiem itp.
600 mg witaminy C przed zawodami
Witaminą C zainteresowali się też naukowcy badający biegaczy przygotowujących się do słynnego Comrades Marathon w RPA. Wybrali 92 zawodników, których podzielili na grupę otrzymującą 600 mg witaminy C i grupę placebo. Ochotnicy przyjmowali witaminę (lub placebo) przez trzy tygodnie przed biegiem. Ich stan zdrowia był monitorowany także przez kolejne 2 tygodnie po ultramaratonie. Okazało się, że w grupie przyjmującej suplementy z witaminą C wskaźnik objawów infekcji górnych drug oddechowych był znacznie niższy niż w grupie kontrolnej (placebo). Dokładnie 68% osób, które nie otrzymywało witaminy C miało objawy infekcji górnych dróg oddechowych. W grupie z witaminą C, ten odsetek wynosił 33%. Także długość utrzymywania się objawów była krótsza w grupie z witaminą C.
Wniosek?
Suplementacja 600 mg dziennie witaminy C przez 3 tygodnie przed ultramaratonem może zmniejszyć nasze szanse na przeziębienie. A jeśli już organizm biegacza ultra podda się chorobie, to dzięki witaminie C potrwa ona krócej.
Te 600 mg to jednak sporo w tradycyjnej diecie. Bogatym źródłem jest na przykład natka pietruszki, której musielibyśmy zjadać 450 g. Testowałem na sobie takie dawki pietruszki. Gryzienie natki szło ciężko, choć jestem wegetarianinem i zieleninę jadam regularnie. Lepszym rozwiązaniem jest blendowanie pietruszki z innymi warzywami i owocami (cytrusami – ze względu na ich biofalwonoidy). Można też wybierać dobre preparaty. Warto wtedy sprawdzić na etykiecie skład i substancje towarzyszące. Witamina C jest lepiej wchłaniana w towarzystwie bioflawonoidów cytrusowych, dzikiej róży, rutyny czy aceroli.
Ten tekst pochodzi z bloga badaniabiegania.pl. Jeśli interesują cię doniesienia naukowców – bardzo polecamy ci tę stronę.
Osobiście, na jakieś 3-4 tygodnie przed maratonem staram się być mocno wyliczona jeśli chodzi o minerały/mikroelementy – w mojej ocenie, mają realny wpływ na moje samopoczucie. Trudno mówić żeby przekładało się to na wyniki, ale… na pewno świadomość w pełni zdrowego organizmu, który nie ma żadnych niedoborów jest pomocna.
Staram się wszystko uzupełniać w sposób naturalny – głównie za sprawą soków owocowych (świeżo wyciskanych, bez cukru), których jestem zwolenniczką.