Strach do kieszeni. 1000 km łukiem Karpat Wschodnich na rowerze
Blond i czarna. Młodsza i trochę starsza. Ta, która ma wszystko poukładane i ta, która wiecznie czegoś szuka. Ta, która uwielbia upały i ta, której mózg lasuje się przy 30 stopniach. Jedna zasuwa byle dalej i szybciej, druga lubi poleżeć na trawie, żeby nacieszyć się przestrzenią. Młoda szuka wifi, starsza jest raczej offline. Blondyna ma kopyto na podjazdach, Czarna puszcza klamki na zjazdach. Oto ich opowieść.