[size=x-large]Kolczaste biegówki – Icebug Pytho BUGrip[/size]
Cena: 369zł
waga: 358g (rozm. 43)
Na początku odpowiem na pytanie DLACZEGO wybrałem akurat te buty… cóż w wyniku traumatycznych doznaniach podczas GEZnO. „Normalny” biegacz potrzebuje buta a. z dobra amortyzacją, b. porządną trakcją c. dobrze trzymającą podeszwą. Bieganie po krzakach i bezdrożach nie zaliczam do normy, więc i buty musza być ponad normatywne. Na w/w rajd wybrałem się w standardowych biegówkach dobrej firmy spełniające wszystkie wymogi dla buta biegowego. Już na starcie niespodzianka – śnieg – na podbiegach każdy krok skraca się o 20-30 cm poślizg (znaczy do dystansu przebytego powinienem doliczyć 20% :P), następnie rzeka, nooo fajnie ale gdzie MOST lub chociaż MOSTECZEK 😐 woda na granicy zamarzania. Na zakończenie imprezy kulminacyjny moment – wyrzucenie prawie nowych biegówek do kosza… Błoto, śnieg, mróz i kompletny brak trakcji, Decyzja było prosta: trzeba kupić nowe, najlepiej niezniszczalne buty. Po wielu dniach analizowania dostępnych modeli spełniających mniej więcej wymagania trafiłem na ICEBUG-i. Po pierwszych oględzinach zapowiadają się ciekawie i HA to co dla mnie najważniejsze KOLCE! Zero ślizgania !!! Kupuję. Ryzyko złego zakupu wliczone w koszt.
Jak zwykle z nowymi zabawkami przebierania niecierpliwie nóżkami nie było końca. Jak tylko doszły przymiarka, no , no, no NO I JAK SZYTE NA MIARĘ. Wiadomo, pierwsza jaskółka wiosny nie czyni, a za oknem trzaskający mróz (wtedy w Krakowie było -17). Czas na testy terenowe – co u mnie oznacza 18km krosu po lesie – to co tygryski lubią najbardziej 😀 !
Na stronie internetowej pisali że do -30 jest komfort – pierwszy ptaszek odhaczony na liście testowej. Amortyzacja w porządku, mimo zmrożonej ziemi kolana nie protestują z powodu złego traktowania. Teraz podbieg, a co pod górkę wyślizganą sankami (GPS pokazuje 20%-towe wzniesienie) WOW! Ja żyję! Ja biegnę! Czy aby na pewno jest tu ślisko ? A no było. Nikt poza mną tamtędy nie podbiegał, wszyscy naokoło 😛
Po kolejnych testach w mało sprzyjających warunkach buty okazały się dobrymi biegówkami, wzbogaconymi o kolce, dające pewny krok na podłożu zimowym jak i błotnym. Dodatkowy test przeżyły podczas Mini BWC gdzie biegałem po lodzie w wzdłuż rzeki. W związku z tym przypomina mi się śmieszna, historia. Namierzając punkt wybiegliśmy z lasu i trafiliśmy na świeży śnieg leżący na drodze. Biegłem na przodzie zastanawiając się nad kolejnymi wariantami niepacząc pod nogi… a tam czysty lód. Kolce lekko zatrzeszczały, dodatkowo stabilizując krok (na lodzie biega się najlepiej, prawie jak na tartanie). W tym momencie przeszła krótka myśl – koledzy za mną nie maja „cudownych” butów – trzeba ich ostrzec. Obracam głowę i w tym momencie bach, wszyscy leżą, Jak się potem okazało, zastanawiając się dlaczego ja stoję 😛
Rok użytkowania nie wywarł większego wpływu na parametry butów. Przebiegłem w nich mniej więcej 500-600 km. Amortyzacja jest w normie, a kolce o które najbardziej się obawiałem nie noszą większych śladów zużycia, System chowania działa rewelacyjnie. Po mimo częstego wodowania wszystko co wpłynie jest wypompowywane na zewnątrz, nie powodując obtarć. Zużycie podeszwy też w normie.
Po praniu nawet walory estetyczne tak jak na początku użytkowania 😉 W planach start w pierwszym Tatrzańskim biegu, gdzie buty będą mogły się sprawdzić po raz kolejny.
[i]Poniżej sugestywna reklama butów Icebug 🙂 [/i]
[b]Zobacz również
[url=http://www.bieganie.com.pl/joomla/index.php?option=com_content&task=view&id=103&Itemid=48]Recenzja zimowych butów biegowych na stronie miesięcznika Bieganie[/url][/b]
Zostaw odpowiedź