[size=x-large][b]FRWD W100 – bardziej funkcjonalny brat B600[/b][/size]

[i]Dziękuję Martynce za fachową pomoc w zrozumieniu fizjologii wysiłku. Jej więc należy zadedykować tę recenzję.[/i]


Cena: 1399zł (maj 2007)
Waga: 180g
[i] nagrywarka 50g (+ baterie / akumulatory ok. 40g)
pasek na nagrywarkę 50g
zegarek 45g[/i]

Jakiś czas temu na łamach portalu napieraj.pl testowaliśmy urządzenie do rejestracji i analizy treningów – [url=/xoops/modules/wfsection/article.php?articleid=204]FRWD B600[/url]. W modelu z serii B przeszkadzał nam jednak brak możliwości kontrolowania treningu na bieżąco przy pomocy zegarka. Ten problem został rozwiązany w nowej serii W, która od jakiegoś czasu jest już dostępna na Polskim rynku „dżipiesów”. Dziś przedstawiamy uboższy model z tej serii – W100.

[b]Seria W a seria B[/b]
Najbardziej rzucającą się w oczy różnicą między obiema seriami jest oczywiście zegarek. To on czyni z FRWD naprawdę atrakcyjne urządzenie mogące śmiało konkurować z dowolnym, innym urządzeniem tego typu. Jednak to nie wszystko. Inżynierowie z FRWD usprawnili także kilka innych elementów tego cuda na pasku (nie mylić z cudem na kiju!). Poprawie uległa m.in. wygoda paska do nagrywarki FRWD. Nie ma już problemów z ustawianiem długości paska – ciekawy patent pozwala bezproblemowo zaciągnąć pasek, ale nigdy go nie luzuje bez naszego polecenia. Zmienił się też sposób komunikacji nagrywarka – komputer. Nie jest to już bluetooth (jak w serii B), tylko autorskie urządzenie FRWD Dongle. To lepiej czy gorzej? Lepiej, bo nie trzeba instalować dodatkowego urządzenia. Gorzej, bo nagrywarka nie może już pracować przy pomocy palmtopu czy komórki z bluetooth-em jako zwykły odbiornik GPS. Jednak żadna z funkcji pozwalających kontrolować swój trening na tym nie zubożała, a nam o to głównie chodzi.
Szczegółowe informacje o różnicach pomiędzy poszczególnymi seriami można znaleźć na stronie [url=http://www.frwd.com.pl/index.php?module=pagemaster&PAGE_user_op=view_page&PAGE_id=22] www.frwd.com.pl [/url].

[b]W100 a W600[/b]
FRWD wypuszcza urządzenia każdej serii w dwóch wersjach – ekskluzywnej opatrzonej numerkiem 600 oraz trochę uboższej zanumerkowanej jako 100. W nasze ręce trafiła ta druga wersja. Czego jej brakuje w stosunku do zdolniejszej wersji? Przede wszystkim brak paska do pulsometru. Czy to problem? Nie, jeżeli ktoś już ma pulsometr, bo FRWD działa z większością dostępnych na rynku pulsometrów. Niestety, jak na złość, nadal nie działa z popularnym Timex-em. Z pozostałymi producentami – jak zapewnia polski dystrybutor – bez najmniejszego problemu. Choć sprzedawca pisze, że do modeli 100 dołącza gorsze oprogramowanie, jak sie dowiedziałem, do każdego modelu dołączana jest jednak pełna wersja oprogramowania (tzw. PRO). To bardzo fajnie, bo to właśnie to oprogramowanie zrobiło na nas poprzednio bardzo spore wrażenie. Brak ładowarki i akumulatorów można spokojnie przeboleć.
Szczegółowe informacje o różnicach pomiędzy poszczególnymi wersjami można znaleźć na stronie [url=http://www.frwd.com.pl/index.php?module=pagemaster&PAGE_user_op=view_page&PAGE_id=22] www.frwd.com.pl [/url].

[b]Zasilanie[/b]
Nagrywarka działa na trzech bateriach AAA. Oczywiście, mogą to być akumulatory, ale jak to z akumulatorami, są one mniej wydajne niż standardowe baterie. Nie wiem, czy usprawnieniu uległa ekonomiczność energetyczna urządzenia, czy to kwestia tego, że urządzenie którym dysponowaliśmy było nowsze niż w przypadku B600, ale zestaw działał dłużej niż w przypadku B600. Przetrwał prawie 19h zimnego Bergson Winter Challenge (niecała trasa…) na alkalicznych Energizer’ach, podczas gdy poprzednio „kończył się” po 11h – także zimnego, ale nie aż tak – gdyńskiego Spirosa przy zasilaniu alkalicznych bateriach Duracell.
Zegarek do życia potrzebuje baterii CR2032, czyli typowej „baterii zegarkowej”. Na jednej sztuce działa – jak podaje producent – ok. 1 roku w wypadku używania go jako zegarka oraz ok. 500h w trybie treningowym (gdy na bieżąco komunikuje się z nagrywarką). Nie mieliśmy okazji tego sprawdzić- nie rozładował nam się.

[b]Nagrywarka[/b]
Nagrywarka nie zmieniła się chyba w porównaniu do serii B. Wszystko co [url=/xoops/modules/wfsection/article.php?articleid=204]pisaliśmy o niej poprzednio[/url], jest aktualne także w odniesieniu do modelu W100. Ten sam kształt oraz identyczna obsługa i komunikacja z użytkownikiem. Kosmetycznej zmianie uległ tylko design – teraz pudełko jest całe czarne. Ma to swój urok.
Warto podkreślić coś, co umknęło naszej uwadze ostatnio. Nagrywarka po włączeniu sprawdza swoje położenie w przestrzeni (plan i wysokość) na podstawie danych z satelitów GPS. Zawiera jednak w sobie barometr i to na jego podstawie „śledzi” wysokość użytkownika. Łączność z satelitami jest tylko źródłem informacji o położeniu w planie.

[b]Zegarek[/b]
Zegarek jest dość duży, ale nie jest ciężki (45g z baterią). Gumowy pasek jest jakby mniej wygodny niż w wypadku innych moich zegarków sportowych, ale nie zawracało to przesadnie mojej uwagi.

*Wyświetlanie*
Wyświetlacz jest duży i podzielony na dwie zasadnicze linijki. Przełączając się pomiędzy trybami zawsze oglądamy dwa parametry – jeden w górnej, drugi w dolnej linijce. Do wyboru mamy pięć opcji wyświetlania:
1. prędkość aktualna i tętno,
2. dystans oraz czas trwania od rozpoczęcia treningu,
3. efekt treningowy i dług tlenowy [i](kilka słów o tym w dalszej części artykułu)[/i],
4. aktualną godzinę,
5. wysokość n.p.m. oraz kierunek w którym się poruszamy (to drugie oczywiście tylko wtedy gdy się poruszamy).

Co ciekawe – zegarek pokazuje tylko dane aktualne – nie pokazuje średnich. Wyjątkiem jest czas trwania i dystans – ten jest liczony „od startu” i nie da się go przekonać do liczenia się od ostatniego międzyczasu.
Zegarek nie pokazuje współrzędnej! Niektórych to zdenerwuje (wszak ją „zna” skoro ma odbiornik GPS), ale nas chyba ucieszy – można go zabrać na rajd nawet gdy w regulaminie stoi zakaz używania GPS-ów.
Format pokazywanych danych możemy przestawić pomiędzy metrycznym a brytyjskim. Prędkość – przy wybraniu formatu metrycznego – możemy sobie zażyczyć w km/h lub min/km. To miłe.

*Przyciski*
Panowie mądrzy z FRWD chyba wzorują się na mądrych panach z Apple, bo przycisków zawsze minimum. Nagrywarka ma ciągle jeden wszystkoprzycisk. Zegarek zasłużył sobie na dwa, ale o silnej dysproporcji funkcjonalnej. Co ciekawe – to się sprawdza!

Przycisk nad wyświetlaczem (z napisem „light”) służy do podświetlenia zegarka, zaś ten pod wyświetlaczem (z napisem „mode”) obsługuje resztę poleceń. Dziwnie, nie? Jak się okazuje, biegnąc (jadąc, płynąc, koziołkując – generalnie trenując) zwykle albo chcemy zobaczyć jakąś inną daną (czyli zmienić tryb wyświetlania), albo podświetlić aktualnie obserwowaną daną (gdy jest ciemno). By ustawić format wyświetlania danych trzeba juz się chwilę zastanowić (choć obszedłem się bez zaglądania do instrukcji) i przycisnąć „mode” trochę dłużej, ale takie rzeczy zwykle robi się na chłodno gdy czas „zajęcie uwagi” nie ma aż takiego znaczenia.

Trochę mi brakuje możliwości sterowania nagrywarką (zbieranie międzyczasów) z zegarka. Trzeba jednak sięgnąć do ramienia. Z drugiej strony taka możliwość wymagałby zainstalowania nadajnika w zegarku i pewnie dodatkowego odbiornika w nagrywarce, co zwiększyłoby wagę urządzenia (cenę pewnie też). Jak sobie zdać z tego sprawę, to już nie brakuje 😉

Przyciski są dość małe i czasem trudno je wcisnąć, chyba że ktoś jest kilkunastoletnią dziewczynką jak ja. Są za to wszystkie usytuowane „od góry” (w płaszczyźnie wyświetlacza) dzięki czemu nie trzeba ich szukać gdzieś po bokach – to bardzo wygodne rozwiązanie. Wyraźny odgłos kliknięcia nie zostawia wątpliwości czy udało nam się nacisnąć przycisk, czy omsknął nam się palec.

[b]Dług tlenowy i efekt treningowy[/b]
Bardzo ciekawa sprawa, którą nasze bystre, testerskie oko dostrzegło dopiero po bliższym przyjrzeniu, zaś wnikliwy umysł dzielnie zanalizował. (Tu dzięki dla Martynki właśnie!) Należałby się jej cały artykuł, ale spróbujmy poświęcić chociaż jeden akapit.

Ocena długu tlenowego (czyli tego co nie zdążymy wyoddychać biegając – nasze dyszenie po treningu) w porównaniu z obciążeniem treningowym oraz danymi trenującego (wzrost, waga, historia treningowa) jest świetnym sposobem na analizowanie własnej efektywności treningowej. Firma Firstbeat Technologies opracowała interpretację tych danych i nazwała ją Trainning Effect (efekt treningowy). Jest to jedna liczba, którą łatwo zinterpretować i zastanowić się czy czasem się nie przetrenowuję albo nie daję z siebie za mało. Łatwo też porównać treningi w jakiejś grupie (patrz zespół rajdowy).

No wszystko fajnie, ale jak zmierzyć dług tlenowy? Jest sposób tradycyjny – maseczka na twarz i mierzymy różnicę ilość tlenu we wdychanym i wydychanym powietrzu czekając aż wartość się ustabilizuje. Kłopotliwe, co? Ale jest na to sposób wymyślony przez wspomnianą już firmę Firstbeat Technologies. Otóż okazuje się, że dług tlenowy można szacować na podstawie tętna, długości wysiłku, obciążenia treningowego (dlatego FRWD Replayer pyta nas o trudność treningu) i tego w jakiej fazie wysiłku (stan stabilny, przed czy po nim) kiedy się znajdowaliśmy. Współczynnik determinacji takiego szacowania względem rzeczywistego długu tlenowego (zmierzonego tradycyjnie) wynosi 0.79. (Statystycy przyjmują szacowanie za wystarczająco dokładne, gdy wartość tego parametru jest powyżej 0.5) Ten sam współczynnik dla próby oszacowania długu tlenowego na podstawie kwasu mlekowego we krwi (jak to zawsze robili super profesjonalni sportowcy – nakłuwanie opuszka palca, te sprawy) wynosi 0.75 – znaczy jest mniej dokładne. Okazuje się więc, że wystarczy założyć pasek pulsometru i nagrywarkę FRWD na ramię by uzyskać lepszy sposób oceny efektywności swojego treningu, niż ten który od lat był dostępny jedynie wybranym! Niezły szpan, co?

[b]Cudna przydatność rajdowa, czyli podsumowanie[/b]
Czyli to co nas najbardziej interesuje. Ciągle ze względu na zasilanie (choć teraz już chyba jest lepiej) nie sprawdzi się raczej na bardzo długich rajdach. Fajnie jednak zabrać urządzonko na krótsze rajdy, które traktujemy treningowo. Te dwieście kilka gramów więcej (razem z paskiem) nie zrobi aż takiej różnicy, a mamy kopalnie wiedzy o własnej fizjologii. Nie miałem okazji aż tak się wgłębić (głównie z powodu braku współpracującego z FRWD paska – mam Timex-a), ale może pozwoli to dowiedzieć się skąd biorą się kryzysy na trasie i jak starać się im zapobiegać?

Mógłbym tu skopiować podsumowanie z [url=/xoops/modules/wfsection/article.php?articleid=204]artykułu nt. FRWD B600[/url]. Ciągle jest to bardzo fajne urządzenie do „obsługi” swojego treningu. Niestety ciągle jest dość drogie, choć wraz z pojawieniem się zegarka jego funkcjonalność dramatycznie rośnie.

Miałem jednak czasem problem z „dodatkową wagą”. Jak miałem wrzucić nagrywarkę do plecaka – bez problemu. Zaś na regularny trening czasem nie bardzo chciało mi się brać to „żelastwo”. Jednak czuć, że coś tam siedzi na ręce. Bardzo jednak cieszyłem się mogąc pomierzyć sobie wszystkie biegowe trasy w okolicy. Gdybym miał współpracujący pasek, pewnie zabierałbym na każdy trening, nie mogąc sobie przepuścić nie zebrania takiej porcji informacji o moim treningu.

Polecam, bo warto choć przez chwilę poczuć się jak włoska kadra narodowa narciarzy biegowych – oni zdaje się używają FRWD. To chyba wystarczające potwierdzenie jego skuteczności. Fakt – by wykorzystać wszystkie możliwości FRWD trzeba zdobyć wiele dodatkowej wiedzy. Ale panowie z Firstbeat Technologies bardzo starają się nam to ułatwić. Moim zdaniem warto.

[b]Zobacz także:[/b]


[b][url=/xoops/modules/wfsection/article.php?articleid=204]Recenzja FRWD B600 na napieraj.pl[/url]

[url=http://sx-sport.com/]Polski dystrybutor FRWD – firma SX-Sport[/url]

[url=http://www.frwd.com.pl/]Polskie wsparcie dla FRWD[/url]
– [url=http://www.frwd.com.pl/index.php?module=faq&FAQ_op=viewFAQs&category=28]FAQ[/url]
– [url=http://www.frwd.com.pl/index.php?module=pagemaster&PAGE_user_op=view_page&PAGE_id=20]informacje techniczne o serii W[/url]
– [url=http://www.frwd.com.pl/index.php?module=pagemaster&PAGE_user_op=view_page&PAGE_id=21]o długu tlenowym i efekcie treningowym[/url]

[url=http://www.frwd.fi/]Strona firmy FRWD (w jęz. ang.)[/url]

[url=http://www.firstbeattechnologies.com/] Firstbeat Technologies[/url][/b]

Podobne Posty

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany