[size=x-large]Czeski alfabet[/size]
Adam Foland, Krzysztof Dołęgowski
Dla tych, którzy byli i chcą powspominać i dla tych, którzy mają zamiar wybrać się na ściganie w czeskim stylu. Krótki alfabetyczny przewodniczek…
[b]A[/b] – jak Asfalt – maratony to najlepszy sposób przygotowania się do AR… przynajmniej w Czechach, gdzie kilkunastokilometrowe przebiegi z buta między punktami po czystym-żywym asfalcie nie należą do rzadkości. Ale tamtejszy asfalt to również gładziutka nawierzchnia idealna na rolki
[b]B[/b] – jak Bieg na orientację na sam koniec. To świetne ułatwienie dla mediów by nie przegapili dotarcia ma metę poszczególnych zespołów (zespoły docierały na rowerach do ostatniego przepaku, to samo miejsce co meta, i wybiegały na 4km finiszowego BnO).
[b]C[/b] – jak cena życia – w Czechach jest podobna do ceny piwa (czyli znacznie niższa niż w Polsce), na hasanie po 20 metrowych mokrych wapiennych murach bez zabezpieczeń żaden polski organizator by sobie nie pozwolił (w tym roku było już lepiej – tylko drabinka sznurowa była na przetartym do połowy sznurku)
[b]D[/b] – jak Dusmancross albo „dech zapiera” czyli – nowa dyscyplina wymyślona przez Czechów. W skrócie bieganie po mocno urzeźbionym górskim stoku w górę i w dół. Przy truchciku jeszcze bardzo nie zapiera, ale warto zapytać ekipę Davis Trezeta, bo byli w tym bezdyskusyjnie najlepsi.
[b]E[/b] – jak eskimoska – przydatna umiejętność na etapach kajakowych. My opanowaliśmy tą umiejętność do połowy – potrafiliśmy zwalić się w kajaku głową w dół, ale wstać już nie bardzo.
[b]F[/b] – jak Fair Play – Nie zawsze przestrzegane na zawodach. Inne reguły w regulaminie, inne na odprawie, inne w praktyce, a do tego „drobne i grubsze kanciki” w czasie rywalizacji.
[b]G[/b] – jak głupie piosenki śpiewane w czasie upału. Czy ktoś jeszcze pamięta Doktora Hakenbusha?
[b]H[/b] – jak hydrospeed – niespotykana w Polsce, a bardzo przyjemna dyscyplina. Śmiganie w górskiej rzece z płetwami na nogach i dętką samochodową w rękach. Kask niezbędny.
[b]I[/b] – jak Impreza po rajdzie. Czesi lubią jedzenie i piwo. I lubią się nim dzielić. Dla każdego uczestnika serwują dowolną ilość i to gratis.
[b]K[/b] – jak kradzieże na kampingu. Jakiś przedsiębiorczy Czech wzbogacił się o około 1500zł naszym kosztem.
[b]L[/b] – jak Linowe zadania – w czechach nie ma żadnych skał, przynajmniej do takiego mozna wniosku dojść po tym, że wszystkie zadania linowe montują na drzewach, ale trzeba przyznać że zwykły most linowy wydaje się przy ich wytworach nudny i monotonny
[b]M[/b] – jak Mapy – zawsze myślałem, że czesi mają rewelacyjne mapy… zmieniłem zadnie
[b]N[/b] – jak noc – dla Czechów nie różni się niczym od dnia. Można śmigać kajakiem po górskich rzekach, można się wspinać i biegać po murach.
[b]O[/b] – ak Obsługa na punktach – prawie tak wspaniała jak na BWCh (a chwilami nawet lepsza), tylko szkoda że nie wszyscy znają przepisy zawodów i można im wszystko wcisnąć, no szkoda…
[b]P[/b] – jak pech i to straszliwy – raz zdrapywanie nawigatora z asfaltu, drugi raz – ciężkie kryzysy Oli. Jednak, gdy organizator na zakończeniu imprezy przydzielił nagrodę dla „najbardziej pechowego zespołu” – przestaliśmy się sobą przejmować. Na scenę wyszedł jeden o kulach, drugi z ręką na temblaku, a trzeci w sztywnym kołnierzu.
[b]R[/b] – jak Rower składak – najlepszy sprzet do AR, zwłaszcza gdy trzeba go upakować do Caonoe, a to chybotliwa łódeczka (wylewaliście kiedyś wodę z ramy?)…
[b]S[/b] – jak Skurcze – co 2 km, polecam… jedziesz na rowerze, nagle łapie cię skurcz w obie nogi, wywracasz się na glebę, reszta ekipy cię zbiera i naciąga nogi… po chwili jesteś gotowy na kolejne 2 kilometry…
[b]T[/b] – jak Trawersowanie skarpy na rowerach. Po prawej pion w górę, po lewej pion w dół, a po środku ścieżka na niecały metr szeroka. Do tego ciemna noc i deszczyk.
[b]U[/b] – jak Upał – zeszłoroczny w tym roku odpuścił, ale właśnie w Czechach pierwszy raz robiliśmy postój nie ze zmęczenia ale z upału
W – jak White Water – czyli coś czego nie potrafią Polacy, przynajmniej w porównaniu z Czechami. Jak ktoś chce zobaczyć co znaczy „przygodowy” – polecam…
[b]Z[/b] – jak Zamki – mają piękne i uwielbiają po nich hasać. Cross Castle, a my znowu mie mamy za bardzo gdzie tego poćwiczyć, bo większość Czesi nam rozwalili podczas wojen husyckich.
[b]Zobacz również
[url=/xoops/modules/xcgal/index.php?cat=12]Galeria zdjęć z rajdów adventure Race w Czechach (2004 i 2005) [/url]
[url=/xoops/modules/news/article.php?storyid=413]Relacja na żywo z Old Spice Adventure Race Czechy 2005[/url]
[url=/xoops/modules/news/article.php?storyid=243]Relacja na żywo z Adventure Race Czechy 2004[/url]
[url=http://www.adventurerace.cz]Strona organizatorów Old Spice Adventure Race [/url]
[/b]
На пути своем "Медицина Ниши Золотые правила здоровья" встретил ты сосны Тронхейма, И легли их темно-зеленые кроны возле вывороченных корней.
Здесь прошло "Структурная антропология" мое детство, здесь началась моя сознательная жизнь.
Хотя они и были устремлены на него, не о нем была печаль, "Куда идешь" отразившаяся во взоре.
Отвечали все понемногу, стараясь, так сказать, распределять вопросы по специальности.
Тяжело "Альбом" раненный на поле славы, с раздробленными членами, знаменосец Герт чувствует на себе "Тюльпаны" взор фельдмаршала Радецкого.
Здорово это он с вашим письмом проделал.
Zostaw odpowiedź