W czasie rajdów, ze względu na pokonywane odległości i ciągłe sprawdzanie limitów naszej wytrzymałości, nawet najmniejsze niewygody po pewnym czasie przeradzają się w duży problem. Nasz lekko uciskający but, w którym biegaliśmy na treningach, nagle obtarł nas tak, że niemożliwy jest dalszy marsz, żołądek zaczyna odmawiać przyjmowania kolejnej porcji naszego ulubionego do tej pory napoju, mała metka na koszulce obtarła nas już do krwi. … ale często zdarza się, że oprócz tego wszystkiego obetrzemy sobie również dość istotną część ciała – tę na której najczęściej siadamy (oczywiście na rower 😉 ). Jak zapobiec temu problemowi? Chciałbym przedstawić moje ulubione rozwiązanie w tym zakresie – krem „Sudocrem”.
Można kupić go w aptece lub sklepach dla dzieci. Wygody, niewielki pojemnik kosztuje około 10 złotych i zawsze w czasie zawodów mam go przy sobie! Stosuję go profilaktycznie przed startem, a później zawsze jak zaczynam czuć nieprzyjemne pieczenie lub dyskomfort.
Widziałem już na zawodach sceny gdzie jeden z zawodników szedł trzymając ręce w spodniach i rozchylając sobie pośladki, żeby uniknąć dalszych bolesnych obtarć i kontynuować etap pieszy. Mnie również zdarzało się bardzo cierpieć z tego powodu i zacząłem eksperymentować z różnego rodzaju specyfikami, z których najlepszym okazał się właśnie Sudocrem. Dzięki niemu mam o jedną część ciała sprawniejszą po zakończeniu zawodów i mogę spokojnie usiąść i odpocząć!
Zostaw odpowiedź