Raid in France – Mistrzostwa Świata – piątek

Salewa TrailTeam wyruszył na etap o 23:25 jako 10. zespół w Raid in France – Mistrzostwach Świata w Adventure Racing, które trwają już od poprzedniej soboty. Zwycięzcy – Seagate z Nowej Zelandii byli na mecie już wczoraj. Uporali się z 500-kilometrową trasą w 125 godzin i 40 minut. Przed naszymi jeszcze dwa krótkie etapy: 2-kilometrowy trekking i 5-kilometrowy kajak morski.

Seagate dociera do mety. Ostatnim etapem był kajak morski. Fot. Vladimir Rodas

Seagate dociera do mety. Fot. Vladimir Rodas

Seagate dociera do mety. Fot. Vladimir Rodas

Etap trekkingowy był trudny – zarówno pod względem fizycznym, jak i nawigacyjnym, polska ekipa spała w jego trakcie, choć zaledwie kilka chwil. Piotrek Kosmala donosi, że zerwana szprycha wykrzywiła tylne koło w rowerze Maćka Dubaja, co nie ułatwia jazdy na tutejszych, trudnych etapach. Ten, na który wyruszali o 23:25 miał zająć 7 godzin, ale po 10 godzinach ciągle nie dotarli do przepaku. Niestety nadajnik GPS drużyny uległ awarii i zatrzymał się daleko, daleko z tyłu, na kajakach. Teraz można liczyć tylko na bezpośrednie wieści od Piotrka Kosmali, który jest na miejscu we Francji i z leaderboardu, który został uaktualniony wczoraj (chociaż nowych informacji, tych o etapie rowerowym jeszcze w nim nie ma). Po etapie trekkingowym (O) nasza ekipa miała za sobą już 136 godzin i 50 minut napierania. Nie znamy ich aktualnej pozycji, wiemy tylko, że są jeszcze na etapie P – rowerowym. Tymczasem – przed nimi jeszcze dwa krótkie etapy – 2-kilometrowy bieg na orientację i morskie kajaki – ok. 5 km. Możemy otwierać piwo i trzymać za nich kciuki. Z szampanem na ich cześć trzeba jeszcze chwilkę się wstrzymać.

Filmy z dnia szóstego:
{youtube}CCUBxgQnNvo{/youtube}
{youtube}S8PUmk0j9hI{/youtube}
{youtube}VJ2h1_Uz1FA{/youtube}

Seagate dociera do mety po 125 godzinach i 40 minutach. Fot. Vladimir Rodas

Thule – też świętuje. Fot. Vladimir Rodas

Seagate dociera do mety. Fot. Vladimir Rodas

Seagate dociera do mety. Fot. Vladimir Rodas

Team Thule. Fot. Vladimir Rodas