Leje jak… w Turcji

Chyba już wiem czemu nigdy nie jeździłem z rodzicami na wczasy do Turcji. Przecież tu ciągle pada! Do 12 było naprawdę ładnie, koło 13 już się zachmurzyło, po 14 zaczął pada deszcz a potem gruchnęła burza z piorunami.

Nasi idą mocno do przodu, goniąc Tomasa Vanka i jego CZAR Team.

Czesi jako pierwsi skończyli długi trek i przed 14 zameldowali się na CP 13. Byli zmęczeni, mówili, że etap dał im w kość. Ponad dwie godziny później pojawili się nasi zawodnicy z Adidas Terrex. Ostatnio widziałem ich na rowerowym CP 7, wtedy tracili do CZAR-ownych ponad 3 godziny. Etap trekingowy poszedł im więc sprawniej, wyglądali na mniej zmęczonych. Szybko wsiedli na rowery i pomknęli mokrymi, szutrowymi serpentynami, które kończyły się 1200 m niżej. Potem zaczynały się kolejne, tym razem idące do góry. Jeszcze przed zawodami Kuba szacował przewyższenie całego rajdu na około 17000 m, sporo.

Co się dziej z tylu ciężko mi powiedzieć. Panowie na CP 13 poza tym, że byli bardzo sympatyczni i kiepsko mówili po angielsku nie mieli pojęcia co się dziej na trasie. Wyraźnie widać, że rajd rozciąga. Czasy przejścia przewidywane dla najwolniejszych teamów są zbyt wyśrubowane dla leaderów. Myślę, ze jutro zespoły zaczną kalkulować, które z punktów należy opuścić aby zdążyć przed zamknięciem mety w sobotę o 17.

Wieści na stronie organizatorów mało. Jedyne co nam sie udał znaleźć:

3 dnia zawodów, pogoda dopisuje, ranking się nie zmienił
07 Czeski zespół wciąż prowadzi, są w dobrej formie. Zespół ukończył zadania linowe i etap kajakowy po ciemku i przesiadł się nad ranem na rowery. To ostatni 93km odcinek MTB
05 Polski zespół właśnie dotarł nad rzekę na etap kajakowy, są w bardzo dobrej formie!
08 drugi czeski zespół wyprzedził w nocy team 06 turecki i pojawił sie na CP przy kajakach
Silne deszcze i duże wysokości były dużym wyzwaniem, ale zawodnicy świetnie sobie z tym poradzili! Gratulacje!