Gediminas Grinius na 2. miejscu w Lavaredo Ultra Trail, Viola Piatrouskaya na 4. wśród kobiet w Cortina Trail, Agnieszka Łęcka pierwsza w Maratonie Gór Stołowych (6. w generalce!) i Artur Jabłoński po raz drugi z rzędu na pierwszy na mecie biegu w Pasterce. Miniony weekend przyniósł wyśmienite wyniki!
Impreza w Górach Stołowych po raz kolejny minęła pod znakiem lejącego się z nieba żaru. -Pogoda straszna, przynajmniej dla mnie – mówi Rafał Bielawa. – W lesie na początku było strasznie duszno, ugotowałem się w środku – opowiada. Warunki do biegania były naprawdę ciężkie, Rafał donosi, że w limicie czasu skończyło tylko 250 osób, a wystartowało jakieś 370-390. – Reszta nie dojechała – dodaje. Jednak upał do już chyba stały element tej imprezy. Zdarzały się edycje, w których biegacze musieli się zmierzyć z 36 stopniami Celsjusza. W tym roku na otwartych łąkach mogło dochodzić nawet do 32-35 stopni, w lesie i między skałami było przyjemniej – między 24 a 27. Choć 27 trudno w istocie nazwać przyjemną temperaturą do ścigania się, czy w ogóle biegania na dystansie powyżej maratonu…
Zwyciężczyni – Agnieszka Łęcka dobiegła do mety w czasie 5:47, na szóstym miejscu w klasyfikacji generalnej. To jej pierwszy start i od razu zwycięstwo w tej imprezie. Jej również pogoda dała w kość. – Upał piekielny ok. 30 stopni. W mrozie mogę biegać ale upał to dla mnie wyzwanie. Na samym starcie pytałam sama siebie: „Co ja tutaj robię? Przecież nie toleruję zawodów przy temperaturze powyżej 15 stopni Celsjusza!” – mówi.
Aga prowadziła od samego początku. – Ścigałam się sama ze sobą, starałam się nie powiększyć tych 2 minut dzielących mnie od drugiej zawodniczki. Takie info dostałam na drugim punkcie kontrolnym – mówi. – Na przedostatnim punkcie trochę mnie odmóżdżyło i jak mi powiedziano ze mam kilka minut straty do trzeciego to myślałam o miejscu w open kobiet, a okazało się, że miałam tyle do… trzeciego faceta! – śmieje się Aga. Druga na mecie – Katarzyna Winiarska, była na mecie ok. 11 minut za Agnieszką. Jeszcze na 35. kilometrze to było ledwie 5 minut. – Gdybym ja to wiedziała! – śmieje się Aga. Ku jej zaskoczeniu – żaden poważny kryzys nie nękał jej podczas tych zawodów. Bardzo podobała jej się trasa, zróżnicowana i kręta. – Myślę że przepiękna trasa, świetna robota i doping wolontariuszy Załogi Górskiej odpędziły kryzysy. Nie przypominam sobie żebym jakoś mocno ze sobą wewnętrznie walczyła – wspomina Aga.
Zapytana o porady dla przyszłych uczestników Supermaratonu Gór Stołowych mówi, że warto wyliczyć sobie wcześniej, ile płynów się potrzebuje w podobnych upałach na treningach na odcinku odpowiadającym najdłuższemu dystansowi pomiędzy punktami odżywczymi, i tyle właśnie wody zabrać ze sobą. W bukłaku, czy w softflaskach, bidonie pasa biegowego. – Właściwe nawadnianie to podstawa w takich warunkach… Można by się też pokusić o kupienie w aptece elektrolitów do rozpuszczenia w tej zabieranej ze sobą wodzie. Ja następnym razem tak zrobię – dodaje Agnieszka.
Wśród mężczyzn zwyciężył Artur Jabłoński z czasem 5:18. To jego drugie zwycięstwo z rzędu w Supermaratonie Gór Stołowych. Zwyciężył mimo że… pomylił trasę.
Wyniki:
2. Piotr Stolarz 5:27:43
3. Piotr Bętkowski 5:30:09
2. Katarzyna Winiarska 5:57:17
3. Collette Coumans (SWE) 6:18:42
We włoskich Dolomitach odbyła się 10. edycja Lavaredo Ultra Trail i 5. Cortina Trail – biegu towarzyszącego. Mamy tu dwa mocne „polskie” akcenty. Na 4. miejscu wśród kobiet w Cortinie przybiegła Viola Piatrouskaya z teamu inov-8 starająca się o polskie obywatelstwo, od lat mieszkająca w Warszawie. Na 47-kilometrowej trasie z 2500 metrami przewyższenia uplasowała się tuż poza bardzo mocnym podium, niecałe 5 minut przed nią była lokalna biegaczka z Cortiny – Barbara Giacomuzzi, druga – również Włoszka – Silvia Serafini, Viola straciła do niej ok. 12,5 minuty. Silvię mieliśmy okazję obserwować w akcji podczas jednego z Gore-Tex Transalpine Run, gdzie wraz z Orianą Cortazar wygrywały dzień w dzień klasyfikację kobiet, plasując się bardzo wysoko w generalce. Pierwsza na mecie – Amerykanka Hillary Allen zostawiła dziewczyny sporo z tyłu, pokonując trasię w 5:15:56. – Zaczęłam mocno, do połowy na podejściach byłam za Barbarą, a na zbiegach przed nią. Na pierwszym punkcie (23. km) powiedzieli mi, że jestem trzecia, (zresztą, sama tak myślałam), a Barbara jest minutę przede mną. Niestety, akurat jak ją zauważyłam, musiałam zatrzymać się w krzakach, bo cierpiałam od startu. Straszne kolejki byli do toalety! No i jak wyszłam znowu na trasę, to jeszcze jedna Włoszka mnie dogoniła – opowiada Viola. Wspomina, że dalej pod górę szło jej dosyć słabo i tylko czekała na zbiegi. – Szczególnie na ostatni zbieg. Tam spotkałam tę Włoszkę (Angelę De Poi) i byłam mega szczęśliwa, bo byłam pewna, że będę trzecia. Skakałam więc po kamieniach w dół i gdzie można przyspieszałam. Ale na mecie okazało się, że to Barbara była trzecia, a ja 4. Nie wiedziałam o Silvii Serafini – przyznaje. – Trzeba było sikać przed startem. Wtedy możliwe, że bym się utrzymała za Barbarą – śmieje się.
Viola mówi, że było ciepło, a czasem nawet gorąco. Jak widziała strumienie (a tych było sporo) – moczyła głowę i twarz. – Przebiegaliśmy z 5 razy przez rzeki po kolano. Dobrze, że nasmarowałam stopy wazeliną! Na górze miejscami leżał śnieg, to wcierałam go w głowę – śmieje się. Była oczarowana okolicą. Skałami, wodospadami, choć przyznaje, że tak naprawdę nie miała za dużo czasu żeby się rozglądać. Wynik Violi zasługuje na tym większy szacunek, że ledwie tydzień wcześniej startowała w fińskiej sztafecie Jukola (pisaliśmy o tym na napieraj.pl), gdzie pogoda nie rozpieszczała zawodników. – Ta sztafeta zabrała mi dużo siły. W Cortinie czułam się słabo. Miałam gorączkę, ból gardła. Zrobiłam tylko jeden krótki 25-minutowy i lekki trening przez te dni. Ale bardzo mnie zmotywował start Lavaredo!
Wyniki:
2. Manuel Speranza (Włochy) 4:53:29
3. Francisco Mendoza Guil (Hiszpania) 4:54:44
2. Silvia Serafini (Włochy) 5:46:28
3. Barbara Giacomuzzi (Włochy) 5:46:28
Wyniki:
2. Gediminas Grinius (Litwa) 12:23:06
3. Javier Dominguez (Hiszpania) 12:36:45
2. Uxue Fraile Azpeitia (Hiszpania) 15:13:09
3. Fernanca Maciel (Brazylia) 15:20:57
Zajrzyj również na:
Zostaw odpowiedź