Lavaredo Ultra Trail, Mont Blanc Marathon i Western States 100 – zbliżający się weekend obfituje w światowej klasy ultramaratony. Wszystkie topowe nazwiska zarówno krajowej, jak i światowej czołówki szykowały łydki pod te imprezy od dłuższego czasu. Na europejskich trasach mamy komu kibicować.

Jedno jest pewne, niezależnie od tego czy bieg będzie w Chamonix, Dolomitach czy w Stanach - wszędzie pięknie, że aż żal szybko biec. Piotrek Hercog zwiedza fragmenty trasy Lavaredo Ultra Trail. Foto Facebook Salomon Polska

Jedno jest pewne, niezależnie od tego czy bieg będzie w Chamonix, Dolomitach czy w Stanach – wszędzie pięknie, że aż żal szybko biec. Piotrek Hercog zwiedza fragmenty trasy Lavaredo Ultra Trail. Foto Facebook Salomon Polska

Jako pierwsi do startu ruszą w piątkowy poranek uczestnicy biegu ultra w ramach Mont Blanc Marathon w Chamonix. Z dystansem 80 kilometrów zmierzą się potężne nazwiska świata ultra – Francois D’Hanae, Mike Wolfe, Phillip Reiter, Javier Dominguez czy sensacyjny zwycięzca UTMB sprzed roku, Xavier Thevenard. Wśród kobiet również nie brakuje wielkich tego sportu – Nuria Picas, Ania Frost i Emelie Forsberg będą ścigać się z bodaj najlepszą ultramaratonką w kraju – Magdą Łączak. Mąż Magdy – Paweł Dybek – również startuje na dystansie Ultra. Ostatnie dwa tygodnie spędzili ganiając po Tatrach i Alpach. Jak powiedzieli dla portalu trialrunning.pl – Forma jest, ale trasa jest bardzo trudna. Cały czas techniczna, eksponowana. Nie ma czasu na odpoczynek. Dzień po dystansie ultra odbędzie się bieg na dystansie maratońskim. Tu Polskę reprezentować będzie – z nadzieją na znalezienie się bardzo wysoko – Marcin Świerc. Po raz kolejny będzie miał szans biec ramię w ramię z Killianem Jornetem, Tomem Owensem czy Jonathanem Wyattem.

O punkt 11 do startu po drugiej stronie Alp, we Włoszech, staną uczestnicy Lavaredo Ultra Trail. Prawie 120 kilometrowa trasa z 5,5 km przewyższeniem prowadzi cudnymi dolinkami i graniami Dolomitów. To – zdaniem startujących tam od lat Polaków – jeden z piękniejszych biegów w Europie, jeżeli nie na świecie. Apropos Polaków – będzie ich tam całkiem sporo. Z szansami na walkę o top 10 będzie biegł Piotrek Hercog z teamu Salomona. Gospodarz Schroniska Górskiego w Pasterce walczy w tym sezonie o wysoką lokatę w cyklu Ultra Trail World Tour. Ma już za sobą start w Ultra Trail du Mont Fuji (fenomenalne 9 miejsce). W Dolomitach biec będzie również najnowszy członek czarnych koszul z Teamu Inov-8 Gediminas Grinius. Pytany o start w Lavaredo przyznaje, że woli szybsze trasy od tych najeżonych technicznymi trudnościami:

Mój plan na Lavaredo to wejście do top 10 i cieszenie się fantastycznymi okolicznościami natury. Miałem naprawdę fantastyczny okres przygotowań, bez większych przerw. Jedyne o co się martwię, to brak snu. W ostatnich dniach było z tym ciężko.

Trzeba jednak powiedzieć, że stawkę rywali na Lavaredo Piotrek, Gediminas i wiele innych mocnych biegaczy z Polski mają piekielnie mocną. Do Dolomitów przybyli między innymi Tony Krupicka, Włosi Stefano Trisconi i Ivan Geronazzo czy też Sylvain Camus.

Najpóźniej, bo dopiero w sobotę, z wymagającą, bo położoną na dużej wysokości trasą 100 mil, zmierzą się uczestnicy legendarnego Western States 100. W Stanach ten bieg wywołuje emocje porównywalne chyba tylko z UTMB na Starym Kontynencie. Na linii startowej nie ma Polaków. Jest za to, jak zawsze, zestaw pierwszoplanowych mocarzy. Listę pretendentów do tytułu otwiera Rob Krar, brodacz, który rok temu sensacyjnie wybiegał drugie miejsce na WS100. Na jego korzyść przemawia przede wszystkim otrzaskanie z trasą i charakterem wyścigu Western States. Czego nie mogą powiedzieć Ryan Sandes, Miguel Herras i Jezz Bragg. Sandes ma za sobą fenomenalne otwarcie sezonu zwyciężając na TransVulcanii i robiąc rekord na Drak Traverse, ale czy na dużych wysokościach będzie walczył jak równy z równym z tuzinem mocnych Amerykanów?

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany