Wielu z Was prawdopodobnie czytało książkę „Urodzeni Biegacze” Chrisa McDougalla. To świetna opowieść o bieganiu ultra. Jednym z głównych bohaterów był Caballo Blanco – biegacz z Meksyku. Sądząc z aury snutej przez McDougalla wydawał się postacią mityczną, albo conajmniej fikcyjną. Ale istniał naprawdę i biegał w sandałach po meksykańskich pustyniach.
Niestety coś złego mu się przytrafiło i w zeszłą środę nie wrócił ze swojej biegowej wycieczki w stanie Nowy Meksyk.
Poszukiwania trwały cztery dni. W sobotę znaleziono jego ciało milę od zamieszkałych okolic. Przyczyna śmierci jest nieznana. Facet miał 58 lat i świetną kondycję. Mógł jeszcze zorganizować wiele niesamowitych biegów. Szkoda go. Teraz „Urodzeni Biegacze” będą już inną książką…
Zostaw odpowiedź