Spór na linii minimalistów z maksymalistami wyraźnie widać na przykładzie butów. Tym razem kamyczek do ogródka zwolenników mocno amortyzowanego obuwia biegowego wrzucają naukowcy z Finlandii. Okazuje się, że bieganie w mocno amortyzowanych butach zwiększa sztywność nóg i obciążenie podczas uderzenia o podłoże.
Filozofia tworzenia butów biegowych podlega pewnym modom. Część z nich wymusza rynek, inne wynikają z rozwoju nauki. Jeszcze kilka lat temu producenci szukali inspiracji w filozofii minimalistycznej. Christopher McDougall zaraził tą ideą setki tysięcy ludzi przy pomocy słynnej książki „Urodzeni biegacze”. Swoją teorię podpierał badaniami naukowymi. Buty minimalistyczne robili (i robią niemal wszyscy znaczący producenci).
Aż pewnego dnia na scenę wskoczyły buty na ogromnych „koturnach”. Gruba podeszwa miała chronić stopy, minimalizować ryzyko urazów i dawać większy komfort stopom i całemu aparatowi ruchu. A jak jest w rzeczywistości? Na to pytanie postanowili odpowiedzieć naukowcy z Helsinek, którzy pod kierownictwem Juha-Pekki Kulmali wzięli pod lupę buty maksymalistyczne. Wyniki swoich badań opublikował niedawno prestiżowy magazyn naukowy Nature.
Specjaliści z największego szpitala uniwersyteckiego w Finlandii zbadali obciążenie udarowe i „sprężynową” mechanikę biegania w konwencjonalnym butach do biegania kontrolnego i wysoko amortyzowanym butem maksymalistycznym przy dwóch prędkościach treningowych: 10 i 14,5 km/godz. Obciążenie udarowe to obciążenie wywoływane pod wpływem uderzenia stopy w podłoże. Kontrolne buty, to obuwie, które było punktem odniesienia, w celach porównawczych dla sprzętu na grubej podeszwie.
Wyniki były zaskakujące. W Nature możemy przeczytać więc, że:
Wysoko amortyzowane buty maksymalistyczne zmieniają mechanikę biegania „sprężynowego” i wzmacniają raczej niż tłumią obciążenie udarowe. Ten zaskakujący wynik był bardziej wyraźny przy większej prędkości (14,5 km/godz.), gdzie szczytowa siła uderzenia i siła obciążenia reakcji były odpowiednio o 10,7% i 12.3% większe w butach maksymalistycznych w porównaniu do konwencjonalnego buta, podczas gdy tylko nieznacznie wyższy pik uderzeń (6,4%) został wykryty przy prędkości 10 km/godz. z butem maksymalistycznym.
Jak rozumieć te wyniki? Eksperci twierdzą wprost, że buty maksymalistyczne nie chronią przed urazami biegowymi związanymi z uderzeniem w podłoże. Dziać się może tak dlatego, że obuwie z dużą amortyzacją wpływa na zmianę naszej techniki biegu. Ta „sprężynowa” technika to w pewnym stopniu reakcja obronna naszego ciała, która amortyzuje uderzenie o podłoże poprzez rozkładanie sił na stawy i mięśnie. Eksperci zauważyli, że podczas noszenia butów maksymalistycznych, nogi biegaczy stały się sztywniejsze w porównaniu z biegaczami noszącymi standardowe buty do biegania w terenie. Sztywniejsza noga podczas fazy lądowania w butach maksymalistycznych może zmniejszyć efekt tłumienia uderzenia uzyskany z dodatkowej amortyzacji, spowalniając masę ciała szybciej, w porównaniu do lądowania z butami konwencjonalnymi.
Nie jest to materiał, który ma Was zniechęcić do biegania w sprzęcie z grubą podeszwą. Warto zaznaczyć, że badana grupa nie była duża, bo obejmowała 12 osób. Wszystkie lądowały na pięcie, co akurat ma sens. Według dostępnych informacji naukowych zdecydowana większość osób ląduje właśnie na pięcie, więc można powiedzieć, że sięgnięto po reprezentatywną grupę. Biegać więc w butach maksymalistycznych, czy nie? Oto jest pytanie! Powyższe badania pomogą Wam udzielić sobie odpowiedzi na nie 😀
„Wszystkie lądowały na pięcie, co akurat ma sens.” tak, ma sens, jezeli chcemy byc kontuzjowani 😉 zdejmij buty i przebiegnij się z pięty, powodzenia 😀
bez jaj, dziś wystarczy badanie na próbie 12 osób, żeby trafić do magazynu Nature? żałosne, nie da się takich wyników wgle zinterpretować. czekam na kilkaset takich testów, z podziałem na wytrenowanie, sposób lądowania, wagę, rodzaj wykoślawienia stopy, z podziałem na płeć itp etc. być może zawodowcom buty z maks amortyzacją przeszkadzają, ale czy to znaczy że 100 kg koleś z wielką nadpronacją ma biegać boso?
Grupa jest mała, ale wystarczająca, by na przykład pokazać biomechaniczne zależności między różnymi rodzajami podeszwy. Badania nie wyrokują przecież kto i czy ma biegać, przedstawiają tylko wyniki na konkretnej grupie
sęk w tym, że grupa jest tak bardzo niekonkretna, jak tylko to możliwe, a co za tym idzie wyniki o niczym nie świadczą
Z badania wynika że jednak gruba podeszwa na bardzo długich dystansach!
Wykazano że im mniejsza prędkość tym mniejsze obciążenia w porównaniu do w wzoru. Szkoda tylko że nie zmierzyli tych obciążeń na prędkości 7-8km/h (albo zmierzyli ale różnica była żadna), czyli średniej prędkości większości biegaczy na biegach 100km+ gdzie 99% biegaczy (tzn nie elita) NIGDY nie przekroczy 14km/h!
14km/h to sprint na krótkich dystansach (max maraton) gdzie nikt nie zawraca sobie głowy drogim obuwiem maksymalistycznym.
Rafal