W ofercie Inov8 rzadko można znaleźć coś, co da się określić mianem uniwersalny, ale w tym wypadku właśnie to słowo najlepiej opisuje przeznaczenie tego buta. Na początku nie byłem do tego modelu całkowicie przekonany – wydawało mi się, że jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego. Jednak im dalej w las…
Przyczepność i wentylacja
Zacząłem je testować zimą, gdy nogi uciekały mi w sypkim śniegu, potem pokonywałem błotniste ścieżki w trakcie wiosennych roztopów, a na koniec zobaczyłem jak zachowują się na leśnych piachach wysuszonych przez 30-stopniowe upały. Wniosek? Uniwersalne! Biegam w bardzo różnym terenie, zazwyczaj muszę pokonać kilka kilometrów chodników i ubitych ścieżek zanim dotrę do jakiegoś lasu, ale dzięki podeszwie przeciętej charakterystycznym zygzakiem prawie wszędzie można liczyć na przyczepność. Nogi zaczynają uciekać dopiero gdy zrobi się naprawdę błotniście albo pojawią się mokre liście. W każdych innych warunkach buty świetnie trzymają się podłoża niezależnie od tego czy robimy spokojne wybieganie czy szybkie i dynamiczne rytmy. Mimo, że jest to model bez żadnej membrany, to obiegałem w nim większość zimy. Dopiero przy kilkunastostopniowym mrozie traciłem komfort cieplny, a w innych warunkach już po kilku minutach biegu stopa się rozgrzewała i trzymała komfort do końca treningu. Oczywiście dużo istotniejsze jest pytanie: „Jak zachowują się w temperaturach dodatnich?”. Siatka, którą został obudowany but jest przewiewna i bardzo dobrze odprowadza nadmiar ciepła. Stopa nawet w bardzo gorące dni jest odpowiednio wentylowana i nie będziemy mieli nieprzyjemności z powodu jakichkolwiek odparzeń czy obtarć.
Amortyzacja i dynamika
Dwie kreski na pięcie oznaczają, że jest to model minimalistyczny – przejściowy pomiędzy typowymi butami z amortyzacją, a modelami przeznaczonymi do naturalnego biegania. Obniżona pięta (6mm różnicy pomiędzy piętą, a śródstopiem) wymusza lądowanie bardziej na śródstopiu angażując w ten sposób do pracy więcej mięśni i ścięgien. Jednak w tym przypadku – mniej amortyzacji równa się więcej dynamiki, co jest zdecydowaną zaletą. Mimo wszystko nie jest to jeszcze model skrajny – wewnętrzna warstwa pianki jest na tyle duża, że nie odczuwa się każdego napotkanego na ścieżce kamyczka, dzięki czemu stopa nie męczy się tak szybko, ale z drugiej strony pianki jest na tyle mało, że but jest całkiem lekki i bardzo dynamiczny. Charakterystyczne przecięcie na podeszwie na wysokości śródstopia sprawia, że właśnie tam podeszwa mocniej się zagina i przy każdym kroku akcentowany jest atak i wyjście z palców.
Stabilność i wygoda
Terrafly 303, to model pozbawiony wielu niepotrzebny systemów i udziwnień. Jego głównym przeznaczeniem jest „klepanie” kolejnych kilometrów na treningach, a do tego nadaje się rewelacyjnie. Za stabilizację muszą nam wystarczyć własne mięśnie i ścięgna, bo nie znajdziemy tutaj zbyt wielu wspomagaczy – dlatego jeśli dopiero rozpoczynamy przygodę z naturalnym bieganiem, warto używać tego modelu na przemian z innymi butami. Wewnętrzna wyściółka jest bardzo wygodna, wokół palców pozostawiono sporo miejsca i mimo, że jestem posiadaczem szerokiej stopy nic mnie nie uwiera. Od czasu do czasu zdarza mi się obetrzeć jeden z małych palców, ale jest to raczej powodem za słabo zawiązanego buta i cyklicznego ruchu stopy w tym właśnie miejscu, a nie złego projektu. Poza tym but ma dość miękki zapiętek, który z jednej strony zapewnia stopie przytulne warunki, ale z drugiej jeśli ktoś ma tak koślawe pięty jak ja, to dość szybko się wyciera. W większości butów w okolicach pięty wydzieram dziury i tutaj nic się w tej kwestii nie zmieniło.
Do wszystkiego czy do niczego?
Teoretycznie są to buty przeznaczone głównie do treningów, bo przecież startując na szosie lepiej wybrać coś lżejszego, a w terenie coś z pokaźniejszym bieżnikiem, ale mimo tego zdarzyło mi się pobiec w nich półmaraton. Efekt? Życiówka! (1:20:18) Nie zamierzam wysnuwać w związku z tym żadnych niesamowitych teorii, a tylko podkreślić, że naprawdę jest to bardzo dynamiczny i uniwersalny model. W moim przypadku pierwsze wrażenie okazało się złudne, z trzystatrójkami zaprzyjaźniłem się na dobre i obecnie jest to mój ulubiony but treningowy, a jak życie pokazuje – nie tylko.
Terrafly 303, to zdecydowany krok w stronę minimalizmu. Lekki, szybki i uniwersalny – wiele wymaga od biegacza, ale równie dużo może zaoferować.
Podsumowanie:
Szybkie i uniwersalne – sprawdzą się zarówno na szosie jak i na szlaku. Charakterystyczny bieżnik zapewnia przyczepność i dynamikę na większości nawierzchni, a przewiewna siatkowana cholewka odpowiednie odprowadzenie nadmiaru ciepła.
Zostaw odpowiedź