Błotniste „Wertepy” po Nekielskich duktach.

Tegoroczne Wertepy już zakończone. Błota nie brakowała, podobnie jak nie brakowało licznych uczestników. Zapraszamy do przeczytania krótkiego podsumowania imprezy.

Klub sportowy HADES z Poznania swoje tegoroczne zawody pod nazwą „VII Rajd Przygodowy Wertepy” zorganizował na terenie miasta i gminy Nekla, chodź trasa rajdu dotarła również do gminy Czerniejewo, Pobiedziska oraz Września. Na trzech trasach w sumie wystartowało niespełna 170 osób, co według organizatorów było wyjątkowym rekordem frekwencji. Budowniczym tras jak to zwykle ma miejsce w klubie był Remik Nowak, doświadczony rajdowiec i sportowiec z krwi i kości. W tym roku przygotował trzy trasy (Masters, Profi oraz Open) Pierwsze dwie rozgrywane były na dystansie 150km w kolejno zespołach czteroosobowych i dwuosobowych, ostatnia zaś to rywalizacja dla tak zwanych laików. W zespołach dwuosobowych zawodnicy musieli zmierzyć się z trasą długości 70km.

Multidyscyplinarny charakter tego typu zawodów pozwolił budowniczemu na zaprojektowanie tak trasy, aby zawodnikom ani przez chwilę nie nudziło się na rajdzie. Start rowerowy i nieskończenie ciągnący się peleton rowerów rozbudzającymi się uliczkami miasteczka Nekla, rozpoczął rywalizację zawodników trasy Open. Zaś dziesięć godzin wcześniej o północy w podobnej scenerii wystartowały trasy Masters i Profi. Piękne, motywujące słowa Dyrektor Nekielskiego Ośrodka Kultury Pani Aleksandry Kujawy, pokrzepiły zawodników wszystkich tras na chwilę przed sygnałem startu.

Tegoroczne Wertepy należały do dość błotnistych. Piękna i mroźna tegoroczna zima do ostatnich chwil przed rajdem utrzymywała swój owoc w postaci śniegu na powierzchni ziemi. Gdy jednak postanowiła ustąpić miejsca długo oczekiwanej przez wszystkich wiośnie, niestety było już za późno na wysuszenie się duktów leśnych. Ogromne ilości wspomnianego błota przyprawiły zawodnikom nie lada przygodę oraz spowolnienie tempa jazdy. Spowolnienie nie tylko zaskoczyło zawodników lecz również samych organizatorów, którzy na mecie nie mogli doczekać się czołówki rajdu. Według obliczeń powinna zjawić się ona jakieś trzy godziny wcześniej niż to rzeczywiście nastąpiło.

Błotnista jazda na rowerze, trekking po zwilżonych poranną rosą polach, etap rolkowy po nie do końca jeszcze suchych i odpiaszczonych jezdniach, kajak w pięknym wiosennym słońcu czy też zadanie specjalne w pontonie lub przeprawa przez rzekę z rowerami po poziomo rozwieszonej linie to tylko część przygód jakie przygotowali organizatorzy z Hadesu. Reszta pozostanie już tylko w pamięci uczestników tegorocznych „błotnistych Wertepów”.