Sensacyjna wiadomość obiegła media około godziny 13 czasu lokalnego – po ponad 140 godzinach rywalizacji faworyzowani Nowozelandczycy odpadają z mistrzostw z powodu problemów z pęcherzami. Ze strzępów informacji docierających z Kostaryki wiadomo, że sytuacja była wyjątkowo paskudna – ktoś z Kiwi nie tyle co nie mógł nawet chodzić, ale ból uniemożliwiał nawet pokonywanie kajaku. Pomoc lekarska została wezwana w trybie wyjątkowym.
Seagate w Tortuguero – ratownicy są już w drodze. foto sleepmonsters.com
Zaczęło się w środku szóstej nocy, na długaśnym, 90 kilometrowym, odcinku kajakowym, gdzie z niewiadomych przyczyn Seagate zaliczył dwie, prawie dwugodzinne przerwy – wydawało się, że któryś z wrażliwych Tomcatów został przebity i zespół zmuszony był do łatania łodzi. Dopiero po kolejnych kilkunastu godzinach, gdy Nowozelandczycy dotarli do Parku Narodowego Tortuguero, okazało się, że problem jest znacznie poważniejszy. Infekcja? Bardzo możliwe.
Inspekcja stóp w trakcie trekkingu – jak widać, Kiwi odrobili pracę domową i dbali o temat. Tym bardziej zaskakuje fakt wycofu z tego powodu. foto. adventuremag
Takie historie znane są z poprzednich edycji imprezy. Tym samym rywalizacja o tytuł mistrzowski jest w zasadzie wyjaśniona – Thule ma ponad 7 godzin przewagi nad Columbią Vidaraid i, choć do mety mają jeszcze do pokonania 150km na rowerze i raft, mogą go komfortowo rozegrać, nadrabiając sen i odpoczynek, kiedy to uznają za stosowne.
Nie, to nie stopa kogoś z Kiwi, ale standardowy widok na przepaku po 40h trekkingu. foto strona organizatora
Tym samym, prawie 20 h za czołową dwójką, otworzyła się szansa do walki o podium! Pięć zespołów – Quasarlonta Kailash, Tecnu, BMS Multisport, Adiddas Terrex Prunesco i Merrel Adventure Addicts są – dzięki neutralizacji na dark zone przed raftem – w odległośći godziny od siebie. W tej chwili człapają pagajami na kajaku, mając siebie nawzajem w zasięgu wzroku. O ile oczywiście nie śpią – Thule po kajaku opowiadało, że przez długą część tego etapu wiosłowała tylko jedna osoba na Tomcacie, pozwalając drugiej złapać drzemkę, i tak – zamieniając się – upłynęło im kilka godzin. Dalszą część ekip ma już większą stratę, ale przynajmniej siedem z nich ma szansę ukończyć całość imprezy, w tym Czesi z Opavanet.
{vimeo}81329683{/vimeo}
Kostarykańska ekspedycja za moment wejdzie w siódmą dobę – prowadzącym Thule niedługo minie 150h ścigania, a są dopiero w pierwszych kilometrach długaśnego roweru. Tymczasem 150h to – podług przewidywań organizatorów – finisz nowych mistrzów świata. Już wiadomo, o ile te wszystkie szacunki zostały przestrzelone – o niecałą dobę. Rację więc miały nasze zuchy ze Sportovia Trailteam.pl, którzy po wycofie przyznali, że jeżeli pięć zespołów skończy całą imprezę, to maks. Gigantyczne wyzwanie, jakże odmienne od dotychczasowych edycji Mistrzostw Świata.
{vimeo}81299186{/vimeo}
Zostaw odpowiedź