Zaczęło się od pytania na Facebooku do biegaczy: "Uwaga - luźna propozycja! Kto z Was miałby ochotę przelecieć się na stówę w ramach Chudego Wawrzyńca?". Odpowiedź była prosta: chcemy. Pytamy więc Krzyśka Dołęg...
Koledzy mówią, że dobrze pobiegłem. Że stawka mocna (koledzy z Wysp tak twierdzą, dodają nawet, że nie pamiętają tak mocnego składu na swoich wyścigach), więc 19. miejsce na 300 zgłoszonych to dobra rzecz. No i za plecami została Jasmin – i nie chodzi o moją męską dumę. Choć o to pewnie też trochę. Ale ona ma rekord prestiżowej pętli Charlie Ramsay Round – nie wśród kobiet. Wśród wszystkich. No i mieszka tu w Szkocji i biegła rok wcześniej, więc znała teren.
W dolinie Glen Coe pojawiłem się przez przypadek. Nie planowałem tu jechać. Ale Jarek Sekuła popsuł sobie nogę, a był zapisany na bieg. I szukał kogoś kto skorzysta z pakietu startowego.