Kuerti: zapraszam do lektury luźnych spostrzeżeń Artutra Kurka na temat treningów pod kątem rajdów przygodowych.
Adventure Racing to sport wymagający wszechstronnego przygotowania do zawsze obecnych na trasie trudów fizycznych i psychicznych. Poniżej kilka słów na temat moich treningów, które podporządkowane są przed wszystkim rodzinie, kalendarzowi zawodów, problemom zdrowotnym, aura raczej nie ma wpływu na decyzję o wyjściu na trening.
Najłatwiej przygotować się do rajdów kondycyjnie: wystarczy systematycznie biegać, jeździć rowerem, pływać, wiosłować.
Bieganie
Bieganie, to najprostsza i najbardziej naturalna forma ruchu człowieka aktywnego. Najczęściej biegam w lesie, szukam pagórkowatych miejsc na płaskiej ziemi mazowieckiej, dlatego, że najwięcej rajdów odbywa się w terenie, w górach, rzadko organizuje się wyścigi adventure w mieście. Do każdego treningu przygotowuję się podczas wcześniejszych treningów, czy to rowerowych, czy biegowych. To oznacza, że bez odpowiedniej kondycji, odżywiania, przygotowania mentalnego, żaden trening nie spełni pokładanych w nim nadziei na sukces. Świadomość dobrze wykonanej wcześniej pracy i wylanego podczas treningów potu, ułatwia mi, podjęcie jeszcze większego obciążenia podczas kolejnych – to rzecz naturalna, ale trzeba o tym ciągle myśleć.
Wspomniałem o odżywianiu mając na myśli zarówno dietę jak i odpowiednie nawodnienie organizmu. Podczas dłuższych treningów warto zjeść żel energetyczny albo baton energetyczny. Natomiast po treningu należy dobrze wypocząć – to chyba najważniejsza część treningu – odpowiedni wypoczynek z dożywieniem organizmu. Na trening rzadko zabieram Isostar, najczęściej mam przygotowany w domu napój Isostar Recovery.
Moje treningi biegowe opierają się na czasie spędzonym na nogach, najwięcej jednostek treningowych to 45 – 60 minut biegu, z reguły stałym tempem, w strefie 65-75 % max tętna. 2 – 3 razy w miesiącu biegam siłowo po piachu pod górę, a 4-5 razy w roku robię długie wybieganie – 35 – 45 km, ale to wszystko wynika z braku czasu, kiedyś długie wybieganie robiłem 6 – 7 razy w roku oraz częściej trenowałem. Teraz biegam 2 – 4 razy w tygodniu – to mało, ale na szczęście staram się często startować w rajdach, nawet krótkich bo to jest najlepszy trening. Coraz częściej też zaznajamiam się z bieżnią, w celu trenowania cierpliwości: kiedyś wytrzymałem 35 okrążeń. Ważna uwaga – wygodne buty i dobre skarpety pozwalają lepiej i skuteczniej trenować.
Rower
Rower górski i szosowy to moje ulubione zabawki, które w sobotę i niedzielę są mocno eksploatowane. Latem wyjeżdżam sam lub z grupą kolarską na treningi 2 – 4 godzinne, tj. 50 – 120 km, najczęściej latem na szosę, zimą z uwagi na zimno i warunki glebowe – raczej w teren na mtb. Wszyscy kolarze śmieją się ze mnie, że wożę dużo wody, no cóż piję dużo jak smok. Na rowerze szczególnie szybko tracę siły z głodu więc baton energetyczny i banan, czasem zwykła kanapka to podstawowe wyposażenie obok dętki i pompki.
Moje treningi rowerowe najczęściej polegają na jak najdłuższym wyjeżdżeniu dlatego, że podczas rajdów adventure nie zawsze liczy się typowa szybkość, a z reguły ważniejsza jest wytrzymałość i przyzwyczajenie pośladków do siodełka. Stąd nie jestem szybkim kolarzem, ale „na kole” potrafię jechać długo. Z braku czasu na treningi na rowerze dobrze jest startować w maratonach rowerowych albo wyścigach XC, które dla nas są wspaniałym treningiem, ale ja cenię sobie indywidualne treningi. Z braku czasu coraz częściej jeżdżę po pagórkowatej pętli XC, blisko domu, na której trenuję interwały, technikę i wytrzymałość psychiczną, bo ile kółek można zrobić na 1 treningu: 4 -5, jak dla mnie. Zimą niezwykle ważne jest odpowiednie zabezpieczenie przed chłodem, zwłaszcza stopy.
Pływanie
Pływanie nie należy do moich ulubionych dyscyplin dlatego, że nie ma basenu w Żyrardowie i każdy wyjazd na basen to wyprawa, którą podejmuję jedynie dla mojej córki Zosi. Jeszcze 2 lata temu pływałem w miarę dobrze, pływając 1500 m w czasie 32 – 35 minut, co jak dla mnie jest wynikiem bardzo dobrym, ale ostatnio jeżdżę z córką sam, więc nie jest to trening a raczej zabawa. Pływanie przydaje się bardzo jako wspomagający trening wioślarski.
Artur Kurek
Speleo Salomon Adventure Racing Team
[b]Zobacz również:
[url=/xoops/modules/wfsection/article.php?articleid=257]Trenuj jak… Speleo! Część 2[/url][/b]
Zostaw odpowiedź