Rajd 360° zapisał się w pamięci uczestników jako najzimniejsza impreza w historii polskiego AR. Mimo bardzo ciężkich warunków impreza się udała. Zawodnicy z czerwonymi nosami dyskutowali w bazie o wariantach i zmęczeniu, a nie o tym gdzie to organizator nawalił. I proszę. Jest efekt! Rajd zyskał rangę Mistrzostw Europy i będzie eliminacją do Mistrzostw Świata w Kostaryce!
Poniżej przedstawiamy Wywiad z Igorem Błachutem – organizatorem przedsięwzięcia.
Igor Błachut w czasie rekonesansu
Wow! Mistrzostwa Europy! Powiedz, czy każdy może być organizatorem imprezy takiej rangi? Jaka jest różnica pomiędzy organizacją zwykłego rajdu, a takiego Euro?
Nie wiem, jaka jest różnica, bo ME dopiero będziemy robić. Trochę jesteśmy zawiedzeni, że to tylko ME, bo kiedy w 2008 roku po naszym organizatorskim debiucie ktoś spytał Jerry’ego „po co to robimy i do czego chcemy dojść” ten odpalił, że za 5 lat chcemy zrobić mistrzostwa świata. Chyba nie wyjdzie, bo w 2013 MŚ są w Kostaryce. Odpowiadając więc – jak ktoś ma chęć, zapał i cierpliwość, to może ME zrobić. A poza skalą – w znaczeniu, długością trasy – to chyba zawody się znacząco nie różnią. Mają być takie, żebym sam miał ochotę w nich wystartować.
Czy nie myślisz, że zespoły z cieplejszych regionów Europy będą się obawiać słynnych polskich białych niedźwiedzi?
No, najazdu Hiszpanów i Turków to się nie spodziewam. Ale ich nieobecność poniekąd jest wkalkulowana w organizowanie zawodów zimą.
Czy masz jakiś haczyk by przyciągnąć do nas najlepszych?
Kuszące z punktu widzenia wymiataczy na pewno jest to, że stosunkowo niewielkim kosztem (mówię o finansach) można wystartować w eliminacji MŚ. Porównuję z cenami innych zawodów eliminacyjnych, rzecz jasna. Po drugie – mało jest imprez zimowych i coś mi się wydaje, że wielu – nawet doświadczonym ekipom z tzw. czołówki – może się wydawać, że to takie samo ściganie, jak latem, tylko po śniegu. Choć to nie do końca prawda.
Na pewno masz już jakąś koncepcję na temat długości trasy i proporcji rajdu. Opowiedz.
Długość trasy oceniam raczej w czasie, niż kilometrach. Zakładam, że zwycięska ekipa powinna pokonać całość w mniej-więcej 70 godzin. Mowa oczywiście o trasie długiej; krótka ma do pokonania nieco ponad 150 km i najszybsi pewnie zakręcą się koło doby.
Staram się uwzględnić fakt, że zawody są rozgrywane zimą. Stąd stosunkowo dużo biegówek, mniej odcinków pieszych. No i rowerami też nie wszędzie się dojedzie, więc suche dane w rodzaju: „rower – 70 km” nie do końca oddają rzeczywistość 🙂
Cmentarz na Rotundzie – znany m.in. uczestnikom GEZnO sprzed 5 lat.
Czy wygrają Polacy? Zwykle na naszym terenie nie ulegaliśmy obcokrajowcom?
Tego nie wiem; zakładam, że potrzebna będzie umiejętność znoszenia chłodu, doświadczenie w zimowej nawigacji, dobra jazda na nartach. Poza Polakami potrafią to doskonale także Rosjanie, Czesi, Finowie. Nie podejmuję się typowana, bo rajdy to przecież specyficzna rywalizacja, gdzie czynników decydujących o wygranej jest bardzo wiele.
Baza mieści się w stadninie koni – to chyba nie przypadek… Rozwiń poproszę.
Nie przypadek, bo to jedyne miejsce w okolicy z taką bazą noclegową. Zarówno w sensie jakości, jak i liczby miejsc. A skoro już są konie, to grzech nie skorzystać i nie przeciągnąć ludzi jeszcze na taki etap. Nie będzie może najtrudniejszy, ale mam nadzieję, że kilka godzin zajmie, więc na pewno da się zapamiętać.
Timex Rajd 360° – Zamość 2012 – zadania linowe nad fosą
Winter Challenge w swoich różnych mutacjach zmarł kilka lat temu. Dlaczego zimowe rajdy 360 żyją i mają się dobrze? Nie czujecie kryzysu w AR?
Kryzys jest, bo poza naszymi zawodami w ciągu roku w Polsce było albo będzie – zorganizowanych coś ze 3 imprezy dla czwórek. Te dla dwójek to też rekreacja, po 150 kilometrów raptem, czyli jak dłuższy trening. Więc podaż słaba, ale i popyt nie powala, bo mało komu się chce porajdować ciut dłużej. Ale może właśnie dlatego na nasze zimowe imprezy przyjeżdża sporo ludzi. Poza tym – w Europie a i na świecie – konkurencji specjalnej w tym kąciku naszej ARowej niszy ne mamy, stąd i z zagranicy wpadają amatorzy odmrożeń.
Czy rajd będzie miał jeden scenariusz jeśli chodzi o trasę, czy szykujecie kilka wariantów w zależności od pogody (ponoć w Finlandii na Endurance Quest prolog rajdu miał 3 warianty, a organizatorzy na noc przed startem wyprodukowali na prędce czwarty dopasowując się do aktualnego stanu morza)
Prolog raczej bez wariantów, bo do morza mamy kawałek stąd… Na pewno biorę pod uwagę, że jak ze śniegiem będzie słabo, to się trzeba będzie reorganizować z długością i przebiegiem etapów. Plus gotowość do odwołania jakichś PK, jeśli dla odmiany zima dopisze aż zanadto. Ale tu scenariusze pisze raczej życie i pogoda a nie orgowie; my musimy tylko reagować na czas. Nie wierzę w przygotowanie na wszystkie warianty, bo tych wariantów jest za dużo po prostu.
Timex Rajd 360° 2012 – na odcinkach rowerowych najszybsze zespoły rozwijały na „asfalcie” prędkość do 15km/h.
Na poprzedniej edycji pod Zamościem temperatura spadła do -28°C. Beskid Niski też nie należy do ciepłych regionów. Liczycie na to, czy wolelibyście kręcić się w okolicach zera?
Wedle pomiarów w okolicy przepaku koło Horyńca, było nawet koło -35. A miejscowi (ci z Beskidu) opowiadali, że w kotlinie (tam, gdzie baza) to w tym okresie dochodziło i do -40. Nie wiem, czy troszkę nie koloryzowali, ale zimno to pewnie potrafi tam ścisnąć. Osobiście chciałbym, żeby było zimno (może nie -30, ale tak z 10-15) i śnieżnie, bo wtedy jest chyba najzdrowiej dla zawodników. Koło zera robi się plucha; zamarzające błoto to jest – z mojego punktu widzenia – najgorsza masakra. Nigdy nie lubiłem ścigania w takiej pogodzie; wolę uczciwą zimę. I na to liczę.
Jeden z wąskich asfalcików pomiędzy wioskami. Gdy spadnie śnieg – można się spodziewać co najwyżej że będzie uklepany i posypany żużlem z pieców.
Beskid Niski to teren o rzadkiej sieci dróg, generalnie mało tam ludzi pługów. Jak będą wyglądały etapy rowerowe?
Do (prawie) wszystkich punktów teoretyczne powinno dać się dojechać. Chyba, że faktycznie będą to drogi 14. kolejności odśnieżania. Inna sprawa, że staram się tak budować trasę, by pozostawić zawodnikom do wyboru – jechać, czy może nie jechać, za to nie nadkładać drogi…
Jakieś dodatkowe atrakcje? Pamiętam plan z łyżwami, teraz konie. Mamy kupić rajdowe siodła?
Siodła, jak sądzę, będą w zestawie z końmi, więc ten wydatek odpada. Z łyżwami zresztą też nie wykuczam atrakcji – ale nauczony poprzednimi próbami, za bardzo się do tej myśli nie przywiązuję. No i zadania specjalne – jak zwykle coś fajnego na linach będzie, na rozgrzanie głowy też zaplanujemy rebusiki.
Będziemy się ścigać na Słowacji?
O ile ktoś nie pobłądzi, to nie.
Jezioro Klimówka – ewentualny kandydat na miejsce rozegrania konkurencji łyżwiarskich
Ile to kosztuje? Wiesz? Warto by zacząć odkładać.
Sporo tym razem, biorąc pod uwagę niebogatość narodu. Choć dla ekip z byłej strefy walutowej – raczej tanizna wciąż. 500 EUR dla długiej, 400 PLN na krótkiej. Do końca roku, potem będzie drożej. Czemu tak? Bo wynajęcie sali gimnastycznej na nocleg to koszt rzędu kilku tysięcy złotych, zaś noclegi w hotelu i kwaterach wokół – 10 razy tyle. Wpisowe, rzecz jasna, nie pokrywa nawet 30% budżetu imprezy, ale to już nasz problem.
W takim razie życzymy powodzenia!
Nie dziękujemy, ale liczę, że w Beskid Niski zjedzie sporo polskich (i nie tylko polskich) zawodników. I że nie będą żałować.
–
–
Przy okazji prezentujemy chłodny filmik z edycji 2012.
Zostaw odpowiedź