Ponad dwieście osób na siedmiu trasach rywalizowało w miniony weekend w Krakowie i okolicach podczas kolejnej edycji Funex Orient. Dwie trasy rajdowe – o długości 180 i 80 km, rowerowe 200km i 50 km, piesze 20, 50 i 100 dawały szansę na zabawę w zasadzie każdemu, a przy stosunkowo niewielkim obłożeniu niektórych kategorii można było ze spokojem wywalczyć miejsce na pudle. Ale tylko niektórych, bowiem na koronnych dystansach – rajdowej 180, pieszej setce i rowerowej dwusetce, rywalizacja była naprawdę ostra.
W asyście ponurego kołtuna smogu, mgły i dżdżystego wilgotnego powietrza jako pierwsi do rywalizacji ruszyli rajdowcy na najdłuższej trasie. W piątkowy wieczór, gdy Kraków wibrował już piątkowymi rytmami, ruszyło 18 dwuosobowych ekip. Lekko ponad 20 kilometrów na butach, piętnaście kajaczkiem z biegiem Wisły, kolejnepiętnaście na rolkach wzdłuż, fenomenalnych do szybkiej jazdy, bulwarów wiślanych, wreszcie ostatni kilkunastokilometrowy akcent trekkingowy do bazy zdążył, tuż przed świtem, rozciągnąć stawkę na ponad trzy godziny. Jako pierwsi do przepaku w bazie przybiegli Nonstopy (w tym piszący te słowa), mając ok. 30 minut przewagi nad Navigatorami i ok. 40 minut nad Team 360. Kolejne kilkadziesiąt kilometrów na rowerze pozwoliły jednak doświadczonemu duetowi Łabuziński – Moszkowicz na dojście Nonstopów dokładnie w momencie, gdy wjeżdżaliśmy do, cudnej o świcie, Dolinki Kobylańskiej. Kolejny etap – ponad dwadzieścia kilometrów orientacji – zdaje się, że został stworzony dla krakowskiej ekipy – Navigatorzy przeszli przezeń z prawie godzinną przewagą nad Nonstopami, tym samym cementując swoją przewagę. Ostatnie ponad 80 kilometrów na rowerach przez dolinki i centrum Krakowa – znacząco w stawce nie namieszał. Po 20 godzinach z groszami na metę wpadli Navigatorzy, półtorej godziny później Nonstop Adventure (Brandt, Odróbka), kolejne półtorej – Team 360 Stopni (Pońc, Pilak). Pośród MIXów zdecydowanie wygrał duet Sabina Giełzak – Jan Lenczowski przed Konradem Ciuraszkiewiczem i Magdą Gruziel. Tylko kilku ekipom udało się zmieścić w 24 godzinach. Krótka trasa rajdowa – 80 km – padła łupem zespołu Stryki Byki, który potrzebował 9h30min na uporanie się z całością.
Niemniej intrygująco było na pieszej setce, gdzie trio Buchajewicz – Więcek – Jędryszkowiak miało rozstrzygnąć losy Pucharu Polski w Pieszych Maratonach na Orientację. Zwycięsko z tej, iście gladiatorskiej, walki wyszedł Andrzej Buchajewicz, pokonując setkę w czasie 14h33 min. Kolejny na mecie – Michał Jędryszkowiak miał ponad godzinę straty, co zawdzięcza w większości wtopie na długim etapie orientacji. Maciek Więcek, który do półmetka był bardzo blisko czołowej dwójki, pechowo zgubił główną mapę i odpadł z rywalizacji. Tym samym, mimo iż do rozegrania została jeszcze jedna setka – Nocna Masakra, PMnO w roku 2013 ma swojego mistrza w osobie Andrzeja Buchajewicza.
Mniejszy brat setki – pięćdziesiątka – świadkiem była nie mniej interesującej rywalizacji. Na przepaku w okolicach 26 kilometra w bliskim odstępie kilku minut zameldowało się czterech biegaczy. Finalnie, z bezpieczną przewagą, wygrał Rafał Adametz z Navigatorii z czasem 7h12min. Wśród kobiet wygrała Joanna Palka z czasem 8h06min. Jeszcze krótsza piesza trasa – dwudziestka – rozstrzygnęła się w iście sprinterskim tempie. Lekko ponad dwie godziny na pokonanie trasy potrzebował Jacek Kozlowski, któremu nieustannie po piętach deptała Justyna Frączek, ostatecznie wpadając na metę niespełna półtorej minuty za Jackiem.
Najdłuższa trasa rowerowa – 200 km – zwiedzała, bez mała, niemal całość przecudnych dolinek podkrakowskich i Puszczy Dulowskiej. Z wymagającą, błotną i pełną interwałowych pagórów trasą najlepiej poradził sobie lokales – Zbyszek Mossoczy z czasem 11h16 min. Tuż za nim wpadł lider Pucharu Polski w Maratonach Rowerowych na Orientację – Paweł Brudło. Krótką, sprinterską trasę 50km na rowerach zwyciężył Piotr Markowski.
Wyniki dostępne są na stronie organziatora.
Zostaw odpowiedź