Od dawna na napieraj.pl chcieliśmy rozpocząć cykl: „Miejsce przyjazne ultrasom”. Szukamy hoteli, pensjonatów, gospodarstw kwater, które mogą zaoferować biegaczom coś więcej, niż tylko nocleg. Zaczynamy więc od często polecanej „Daczy Turysty i Biegacza”, czyli domu z duszą, pełnym miłości Basi i Rafała.
Basia i Rafał
Daczę zna i poleca wielu naszych znajomych. Bywają, biegają i chwalą. Tym razem poprosiliśmy więc Rafała Klechę, żeby sam napisał jak to z Daczą było.
Wspólne pragnienie
Dacza Turysty i Biegacza powstała na skutek naszego wspólnego marzenia. Po ślubie spytałem Basi, gdzie chciałaby mieszkać i okazało się, że mamy takie samo pragnienie – oboje chcemy zamieszkać w górach. Największym problemem była moja praca, gdyż jestem zawodowym strażakiem i nie jest łatwo przenieść się z jednej jednostki do drugiej, zwłaszcza w różnych województwach. Wymaga to wielu zgód i podpisów, włącznie z Komendantem Głównym Państwowej Straży Pożarnej, ale na szczęście udało się znaleźć stanowisko dla mnie właśnie w Zakopanem.
Własne podwórka
Już pół roku później w marcu 2015 r. przenieśliśmy się tutaj początkowo wynajmując mieszkanie. Od razu wiedzieliśmy, że chcemy pozostać w tym miejscu jak najdłużej, dlatego zaczęliśmy szukać swoich czterech kątów. Obejrzeliśmy kilka domów, gdyż oboje pochodzimy z małych miejscowości w południowo-wschodniej Polsce i wychowaliśmy się mając własne podwórka, jednak ceny powalały nas na kolana i trochę zrezygnowani zaczęliśmy szukać choćby małego mieszkania, ale wiedzieliśmy że to nie to… Na szczęście kolejny raz przeglądając oferty trafiliśmy na dom, z dala od centrum, na końcu drogi z pięknymi widokami na Tatry. Po przyjeździe na miejsce od razu wiedzieliśmy, że to jest nasze miejsce na ziemi. Zaczęliśmy załatwiać wszystkie formalności kredytowe. Zaprosiliśmy jeszcze rodziców, aby wspomogli nas swoim doświadczniem i ocenili całe to przedsięwzięcie na chłodno. Ku naszemu zdziwieniu podzielili nasz optymizm, a dodatkowo bardzo przyczynili się do zaistnienia tego miejsca w obecnej formie.
Nacieszyć się ciszą
I tak oto ta nie do końca przemyślana i spontaniczna decyzja sprawiła że 15 grudnia 2015 roku staliśmy się posiadaczami naszej obecnej Daczy Turysty i Biegacza na zakopiańskiej Olczy. Poprzedni właściciele kupili ten dom w kiepskim stanie technicznym, po pożarze poddasza. Wyremontowali jego część, dobudowali piękny taras, zadbali o ogród i zostawili jeszcze niewykończone pomieszczenia. Od razu zaczęliśmy snuć w głowie pomysły co i jak można z tego wszystkiego zrobić. Jako osoby lubiące podróżować mieszkaliśmy w różnych kwaterach i spaliśmy w różnych warunkach, dlatego postanowiliśmy stworzyć miejsce, w którym ludzie będą mogli poczuć się naprawdę dobrze, gdzie w przytulnych drewnianych pokojach będą mogli odpocząc, nacieszyć się ciszą, pięknymi widokami i bliskością natury.
Rafał i Basia 🙂
Trema przed debiutem
Wiosną 2016 r. ułożyliśmy w głowie plan, poszukaliśmy robotników i zaczęliśmy remonty, żeby wyrobić się do Majówki. Trzeba było ocieplić dach, wykończyć łazienki, wydzielić nowe pomieszczenia na pokoje, kuchnię i dodatkowo to wszystko jeszcze umeblować. Jednak życie szybko zweryfikowało nasze plany, prace się przeciągały, koszty zwiększały i udało nam się otworzyć Daczę dla gości dopiero 11 lipca 2016 r. i to też nie w pełni wykończoną. Pierwsi nieznajomi goście byli dla nas wielkim stresem, baliśmy się czy będą zadowoleni, czy tak jak my poczują klimat tego miejsca, no i czy my sprawdzimy się jako gospodarze. Z każdym kolejnym zadowolonym gościem czuliśmy się coraz pewniej, coraz więcej sprawiało nam to przyjemności. Nie spodziewaliśmy, że poznamy tyle wspaniałych, pozytywnych i życzliwych ludzi z całej Polski. Podczas wakacji czy ferii, odwiedza nas też dużo rodzin z dziećmi, lubiących aktywnie spędzać czas, a także sporo biegaczy i miłośników górskiego wędrowania, którzy bardzo cenią sobie właśnie tą ciszę po całym dniu na szlaku.
Poznaj gospodarzy
Poza prowadzeniem Daczy pracujemy zawodowo: Basia na recepcji w hotelu, a ja jestem strażakiem, dlatego wynajem pokoi traktujemy bardziej hobbistycznie. Przede wszystkim daje nam to możliwość przebywania w towarzystwie ciekawych ludzi, a poza tym szybszej spłaty kredytu, który połączył nas jak większość młodych małżeństw na kolejne 30 pięknych lat 🙂 Jednak szczyt sezonu letniego i zimowego jest bardzo intensywny. Sprzątanie, pranie pościeli, koszenie trawy, rąbanie drewna, palenie w piecu, odśnieżanie i tym podobne rozrywki absorbują dużo naszego wolnego czasu, trochę ograniczając nasze pasje, jednakże staramy się wszystko nadrobić i wypocząć w mniej obleganych miesiącach, by móc cieszyć się spotkaniami z nowymi ludźmi i nadal czerpać przyjemność z prowadzenia Daczy.
Informacje praktyczne
Co znajdziesz w Daczy, biegaczu
Przyjeżdżając do nas oprócz dachu nad głową i pięknych widoków można liczyć na naszą pomoc w wielu aspektach. Doradzimy w wyborze trasy wycieczki czy treningu, podpowiemy gdzie dobrze i tanio zjeść, jakie atrakcje zwiedzić w okolicy, a czego unikać. Nie oferujemy wyżywienia, jednakże mamy dobrze wyposażoną kuchnię, w której można przyrządzić sobie swoje ulubione posiłki w zależności od diety czy upodobań. Posiadamy wspólny pokój gier i zabaw, gdzie znajduje się telewizor, planszówki, mapy, książki oraz czasopisma biegowe i podróżnicze. Mamy również salę do ćwiczeń, gdzie można zrobić trening uzupełniający w postaci rowerku, bądź ćwiczeń siłowych i ogólnorozwojowych. Trenuję codziennie i każdego zapraszam do wspólnego biegania bądź innych dodatkowych aktywności typu basen, sauna.
Blisko do szlaków
Bezpośrednio od nas wychodzi się na ścieżkę prowadzącą na Olczański Wierch, z którego rozpościera się piękna panorama Tatr i z takim właśnie widokiem, można wykonać solidny trening z uśmiechem na ustach. Do Cyrhli jest 3km, gdzie zaczyna się już TPN i to właśnie w tamtym kierunku najczęściej się kierujemy i polecamy tę mało uczęszczaną część Parku z Kopieńcem i Gęsią Szyją na czele. W szczycie sezonu odradzamy poruszanie się samochodem z uwagi na korki i problemy z parkingami, dlatego najlepszym rozwiązaniem jest korzystanie z komunikacji miejskiej i busów, które często odjeżdżają z pobliskiego przystanku. Dzięki temu w łatwy i wygodny sposób można dotrzeć w okolice Kuźnic czy też do centrum.
Pomimo, że działamy od niedawna, to wiele osób było już u nas po kilka razy, przywożąc ze sobą znajomych czy rodziny i właśnie w ten sposób głównie pojawiają się u nas kolejni goście, z którymi kontakt zazwyczaj nie urywa się wraz z końcem z pobytu. Większość z nich znamy po imieniu, wiemy czym się zajmują na co dzień, jakie mają pasje. Każda osoba przyjeżdża do nas z inną historią, doświadczeniem i zainteresowaniami, którymi niejednokrotnie nas zaskakuje. Okazuje się, że nasi goście również integrują się między sobą, często przesiadują razem wieczorami, umawiają się wspólnie na wypady.
Ceny: doba od 40 zł za osobę, w zależności od sezonu i długości pobytu. Dodatkowo pobierana jest opłata miejscowa 2 zł od osoby za każdą pełną dobę pobytu. Więcej informacji [link]
Cały czas udoskonalamy naszą miejscówkę, aby była dla Was przyjazna, abyście się czuli tutaj dobrze, a dla nas była mniej praco i czasochłonna. Przyjeździe i przekonajcie się sami, a nam zawsze miło będzie Was gościć.
Opinie gości
Katarzyna Kokot, Dynów
Dacza Turysty i Biegacza to niebanalne miejsce, całkowicie różniące się od dużych pensjonatów – gdzie goście są po prostu Klientami, których – im ich więcej tym lepiej. Tutaj Gospodarze każdego przyjezdnego traktują jak swoich własnych Gości, z którymi wiele rozmawiają, pomagają im w organizacji wycieczek po niekomercyjnych szlakach turystycznych (Basia jest istną Skarbnicą Wiedzy, jakie miejsca warto zobaczyć), odkrywają przed nimi oblicze gór, które sami jeszcze niedawno poznawali, dzielą się z nimi swoimi doświadczeniami i służą radą w niemal każdej kwestii, dotyczącej odpowiedzialnego traperstwa. Jest to miejsce zarówno dla samotników, dla par, jak i dla rodzin, które lubią aktywnie spędzać czas. Mimo, że położenie Daczy sugeruje całkowite odosobnienie, w rzeczywistości jest stamtąd całkiem niedaleko do pięknych, malowniczych szlaków, idealnie nadających się na do pięknych, malowniczych szlaków, idealnie nadających się na niespieszne spacery, intensywne wędrówki czy wymagające treningi biegowe, bogate w strome podbiegi – tutaj nie można się nudzić!
Jeśli jesteś zmęczony – odpocznij w komfortowym pokoju, z wygodnym łóżkiem, przygotuj ulubioną kawę w kompleksowo wyposażonej kuchni, wyjrzyj przez okno, na piękne Tatry – przecież po to tu przyjeżdżasz. Jeśli pogoda nie sprzyja górskim wojażom, zajrzyj na poddasze, gdzie swój wolny czas możesz spędzić na przeglądanie licznych przewodników, książek podróżniczych, czy zwyczajnie pograć w gry wszelakie – od kart po gry planszowe (celowo nie wspominam o TV). Natomiast jeśli wróciłeś z długiej wędrówki czy treningu biegowego i potrzebujesz uspokoić i rozluźnić rozdygotane i napięte mięśnie, skorzystaj z siłowni która z pewnością spełni Twoje oczekiwania i pomoże wrócić do równowagi. Sam Rafał chętnie podpowie jakie ćwiczenia wykonać lub jakiego sprzętu użyć, by uzyskać oczekiwane efekty. Dacza Turysty i Biegacza jest magicznym miejscem stworzonym z pasją i miłością do gór, gdzie przyjazna atmosfera jest częścią każdego zakamarka. Tutaj każdy czuje się swojsko i nieskrępowanie dobrze. Warto tu gościć, jeszcze bardziej warto wracać.
Karolina Orzechowska, Warszawa
Dacza turysty i Biegacza to magiczny koniec świata. Wspaniali i pogodni wlasciciele, pomocni w każdej górskiej wyprawie. Mam wrażenie, że najlepiej bylo by tak głośno nie chwalić by miejsce dalej pozostało kameralne i przytulne. Od samego wejścia człowiek czuję się tu jak w domu. Wspólna kuchnia integruje wieczorami zarówno biegaczy jak i turystów.Pokoje zaprojektowane z pomysłem. Idealne miejsce jako baza wypadowa dla kochających góry nie Krupówki 🙂
Nim odnalazłem Daczę Turysty i Biegacza to do Zakopanego niezbyt chętnie jeździłem. Zdecydowanie częściej wybór kierunku górskich treningów padał na Karpacz.
Zupełnym przypadkiem traf tak chciał, że między zmianami miejsca zamieszkania postanowiłem na chwilę zadomowić się w Zakopanem.
Rzuciło mi się w oczy ogłoszenie na grupie Ultrarunning więc postanowiłem zadzwonić. Szybko i sprawnie dogadaliśmy się z Rafałem więc przyjechałem z perspektywą najbliższego miesiąca życia na walizkach w hostelowych warunkach skupiając się jedynie na bieganiu.
Ku mojemu zaskoczeniu Rafał i Basia okazali się podchodzić nieco inaczej do prowadzenia usług niż reszta zakopiańskich „biznesmenów”.
Coś co początkowo zapowiadało się po prostu miejscem w pokoju, okazało się całym pokojem z widokiem na Tatry, do mojej dyspozycji wraz z osobną łazienką i kuchnią.
Gdy zdziwiony zapytałem, czy na pewno – Rafał wytłumaczył, że skoro mam tak długo mieszkać to warto żebym miał odpowiednie warunki. Szok!
I to wszystko w cenach jakbym spał w Hostelu na Krupówkach.
Takich drobnych, pozytywnych niespodzianek na każdym kroku nie było końca. Od wieczornych rozmów z z Rafałem, przez domowe wypieki Basi czy wspólne treningi.
Wydawało się na początku, że to taki zabieg by „ludzie wracali”, jednak im częściej tam jestem, tym bardziej to wrażenie się zaciera.
Basia i Rafał po prostu tacy są. Przyjeżdżając do nich, przyjeżdża się do domu, i tak też Cię w nim przyjmują.
Choć z Torunia miałbym w inne góry znacznie bliżej – jak wspominałem na wstępie – to teraz już po prostu o innych miejscach nie myślę. Jak w góry, to do Daczy. Jak w góry to do Domu 🙂
Aleksandra Małolepsza, Łódź
To los spowodował, że trafiłam tam po raz pierwszy, ale to ja zdecydowałam powracać tam w nieskończoność (cierpliwości gospodarzy). Basia i Rafał stworzyli miejsce pełne pasji i miłości do gór Można porozmawiać z nimi o wszystkim – nie tylko o szlakach czy butach do biegania, a to wszystko w klimatycznym, góralskim domu z widokiem na Tatry. Zdecydowanie polecam Dacze Turysty i Biegacza. Co tu dużo mówić, lepszego miejsca w Tatrach nie znajdziecie.
Zostaw odpowiedź