O arnice górskiej pierwszy raz przeczytałem w słynnej książce Scotta Jurka „Jedz i biegaj”. Legendarny ultramaratończyk słynie z tego, że swoje problemy ze zdrowiem rozwiązuje naturalnymi sposobami.
„Unikałem nawet środków przeciwzapalnych, takich jak ibuprofen, który inni ultramaratończycy łykali całymi garściami. Uznałem, że leki maskują ból do tego stopnia, że biegając, kiedy nie powinienem tego robić, narażałbym się na poważną kontuzję. Poza tym słyszałem zbyt wiele opowieści o biegaczach, którzy wzięli tak dużo ibuprofenu, że zniszczyli sobie nerki. Klasyczny przypadek doraźnej walki z objawami i szukania szybkiego lekarstwa. Typowe dla zachodniej medycyny”
Takimi słowy przestrzega jeden z najwybitniejszych biegaczy wszech czasów w swojej książce.
To on zwrócił uwagę na arnikę, którą stosował jako środek przeciwzapalny. Lecząc swoje urazy postanowiłem sprawdzić, czy Scott miał rację. Okazuje się, że tak, a zioło które polecał można nie tylko pić, ale i stosować w formie okładów, płukanek i maści.
Historia zastosowania medycznego arniki jest długa. Już 500 lat temu pojawiały się pierwsze informacje o tym, że może być skuteczna przy wszelkich stłuczeniach i złamaniach. Biegaczy górskich pewnie ucieszy wiadomość, że początkowo wzorowano się na kozicach, szukając zastosowania dla arnica montana. Niemieccy pasterze zauważyli bowiem, że poobijane po upadku kozice chętnie skubały liście tej rośliny. Zaczęli więc podejrzewać, że istnieje jakiś związek między szybkim powrotem do zdrowa kozic, a arniką. Sami więc zaczęli je sobie przykładać na obolałe miejsca i próbowali robić napary.
Pomagało.
Nazywali ją więc „Fallkraut”, co można przetłumaczyć chyba jako „zioło upadków”. Kto by tam jednak uwierzył jakimś pasterzom? Potrzebny był nie byle jaki autorytet, autor słów: „Czyn jest wszystkim, niczym sława”. Padają one w Fauście Goethego. I to Johann Wolfgang wyznał kiedyś, że arnika uratowała mu życie, gdy wspomagał się nią podczas wysokiej gorączki. Było to możliwe, gdyż składniki zawarte w tej roślinie mają działanie przeciwzapalne i grzybobójcze.
Arnika zmniejsza zmęczenie
Literatura medyczna podaje także inne jej właściwości: przeciwzakrzepowe i łagodzące wysięki zapalne. Pewnie dlatego można ją znaleźć w kremach na pękające naczynka dla pań. Jeśli ktoś jest fanem nalewek, to taka zrobiona z arniki poprawia krążenie skórne, obwodowe, w kończynach, wieńcowe i mózgowe. W połączeniu z innymi ziołami i stymulantami może też poprawić pamięć. W niektórych opracowaniach można też znaleźć informacje o tym, że arnika ma także zastosowanie w treningu sportowym.
Podanie jej przed wysiłkiem przeciwdziała powstawaniu wysięków około mięśniowych, a w czasie odpoczynku przyspiesza ustępowanie bólów mięśni i hamuje wyzwalanie reakcji prozapalnych.
Arnika zmniejsza ponadto reakcje alergiczne, a razem z krwawnikiem i rumiankiem działa przeciwhistaminowo. Zmniejsza wytwarzanie prostaglandyn (mediatorów bólu), hamuje agregację krwinek i powstawanie zakrzepów.
Na opuchliznę i ból – arnika
Ja osobiście szukałem doniesień o działaniu przeciwzapalnym, zmniejszającym opuchliznę i krwiaki po wysiłku. Od jakiegoś czasu zmagam się z bólem stawu skokowego. Ból to sygnał, że dzieje się coś złego. Objaw nadmiernego „luzu” w stawie, recepta: wzmacniać. Do tego czasu będzie trochę puchło i bolało. W ręce wpadło mi jednak ciekawe badanie opublikowane w piśmie „Advances in Therapy” (nie, nie czytam tego na dobranoc – trafiłem do tego kłębka publikacji badań klinicznych po arnikowej nitce).
Badaniu poddano 26 mężczyzn i 53 kobiety cierpiące na bóle kolan wywołane stanem zapalnym. Badani dwa razy dziennie smarowali kolano żelem z arniką. Po 6 tygodniach 90% badanych wskazało na poprawę w zakresie zmniejszenia bólu, sztywności kolana.
Faktycznie ból mija szybciej. W innych doniesieniach (choćby w „Kompendium ziołolecznictwa” profesora Leonidasa Samochowca) czytałem o działaniu zmniejszającym opuchliznę i to zaobserwowałem także na własnej skórze. Sam miałem problem ze znalezieniem żelu z arniką w polskich sklepach czy aptekach. Po operacji kolana na krwiak stosowałem… żel pod oczy. Działał, ale było to mało ekonomiczne. W końcu znalazłem żel firmy OXD z arniką i hakoroślą, który doskonale sprawdza się także po treningach i zawodach, gdy stawy są obolałe lub po wywrotce pojawiają się krwiaki.
Źródła
Arnica montana gel in osteoarthritis of the knee: an open, multicenter clinical trial.
PS. Nie jestem w żaden sposób związany z OXD, a żel kupiłem sam.
Właśnie czytam ten artykuł z kolanem owinietym w arnikowy okład 🙂
Dobrze brzmi ten krem z arniką, ale boję się, że może mnie uczulić, dlatego chyba na początek zamówię sobie Harpagon Forte Max. Wiele osób poleca go na różne bóle stawów https://bola-stawy.pl/bol-w-stawie-skokowym/ więc tak na logikę, to chyba działa. Co nie?