Już „za chwilę” wystartuje druga edycja Łemkowyna Ultra Trail – biegu, który w zeszłym roku bardzo udanie zadebiutował, a teraz powraca z większym rozmachem.
Na sukces ŁUT-u składa się kilka czynników. Przede wszystkim ciekawa trasa, ale również kilka dystansów do wyboru, co siłą rzeczy przyciąga większą liczbę biegaczy. Najdłuższy wariant, czyli trasa 150 km, prowadzi Głównym Szlakiem Beskidzkim z Krynicy do Komańczy. Ciekawie została rozwiązana tutaj opcja startów na krótszych dystansach – otóż trasy 70, 48 i 30 km prowadzą tym samym szlakiem, ale zaczynają się z innego miejsca, a biegacze startują odpowiednio później, aby w miarę możliwości zsynchronizować finisz, co z pewnością uatrakcyjni całą imprezę.
Bez wątpienia atrakcyjny jest też termin Łemkowyny. Koniec października to już mocno jesienne klimaty, w górach mogące przy niesprzyjającej aurze zahaczać o zimę. Z jednej strony czyni to samą trasę trudniejszą – rok temu ŁUT zasłyną morzem błota, które wciągało biegaczy, ale również sprawia, że kwestie takiej jak ubiór czy odżywianie na trasie nabierają jeszcze większego znaczenia. Kuba Wolski, który zajął drugie miejsce, w jednej z relacji przypomina, że organizm potrzebuje paliwa nie tylko do utrzymania tempa, ale również do zwykłego zagrzania się. Warto również przygotować sobie jakieś ciuchy na ewentualne przebranie, gdyby zachodziła taka potrzeba.
W tym roku bieg oprócz tego, że zostanie liczniej nawiedzony przez biegaczy, to będzie również mocniej obsadzony. Na starcie zobaczymy biegaczy z zagranicy oraz kilku bardzo mocnych polskich zawodników. Z zeszłorocznym zwycięzcą, Oskarem Zimnym, powalczyć będą chcieli między innymi Bartek Gorczyca, Marcin Rembiasz, Tomasz Komisarz czy Maciej Więcek, dla którego Główny Szlak Beskidzki nie ma chyba tajemnic. Nie można nie wspomnieć również o Ewie Majer, która jak dobrze wiemy, może namieszać nie tylko w kategorii kobiet 😉
Dla przypomnienia napiszmy jeszcze, że rok temu Oskar Zimy wygrał dystans 150 km z czasem 20:02:23 przed wspomnianymi przed chwilą: Marcinem Rembiaszem (20:12:26) oraz Tomaszem Komisarzem, który zajął trzecie miejsce wspólnie z Robertem Korabem (21:37:08). Może w tym roku uda się przełamać 20 godzin… Wśród kobiet najszybsza była Sabrina Verjee (26:06:54), druga Marzka Janerka Moroń (26:33:11), a trzecia Aśka Garlewicz (26:59:28)
Wszystkim życzymy oczywiście powodzenia i niechaj podeszwa ścieżki się trzyma, a kibiców odsyłamy na stronę imprezy, gdzie można znaleźć linki do śledzenia tracków na poszczególnych dystansach: www.ultralemkowyna.pl
Zdjęcia: Piotr Dymus
Zostaw odpowiedź