Co sprawia, że stajemy na mecie biegów ultra? Decydują o tym dwa czynniki: fizyczny i mentalny. Determinacja, zdolność do tolerowana bólu, umiejętność odcięcia się od sytuacji stresowych determinują naszą zdolność do posuwania się w kierunku mety.

To niby banał, ale im trudniejszy bieg, tym szansa, że liczba osób, które nie docierają do mety jest większa. Dla przykładu, ostatniej Łemkowyny Ultra Trail na dystansie 150 kilometrów nie ukończyło 24 procent zawodników. Dużo? 61% osób, które stanęły na starcie Bieg 7 Szczytów (240 kilometrów) nie ukończyło zawodów! Nie inaczej jest na wielkich imprezach za granicą. W ostatnich latach procent DNF podczas UTMB wahał się między 33 a 43%.

Czyż to nie jest fascynujące? Tak sądzi również sporo badaczy. Niedawno została opublikowana ciekawa praca francuskich ekspertów pracujących pod kierunkiem Karine Corrion: „Psychosocial factors as predictors of dropout in ultra-trailers” (Czynniki psychospołeczne jako wskaźniki prognostyczne nieukończenia wśród zawodników biegów ultra).
Badacze uznali, że sportowcy ultra wytrzymałościowi muszą radzić sobie z wieloma trudnościami psychicznymi i fizjologicznymi. Są narażeni na niedostateczne spożycie energii, uszkodzenie serca, brak snu, towarzyszące mu zmiany stanów emocjonalnych, intensywne niepożądane emocje i mają podwyższone biomarkery stresu współczulnego. Hej! To dlatego lubimy biegać ultra!

Co popycha nas do przodu?

Warto tez zwrócić uwagę, że przeglądając najnowsze badania naukowe najczęściej spotykamy się z informacjami na temat fizjologii wysiłku. Całkiem sporo wiemy o progach tlenowych, maksymalnym poborze tlenu, ekonomice ruchu i wykorzystaniu poboru tlenu. Tymczasem wydajność biegu długodystansowego zależy od kilku czynników. Biegacze doświadczają skurczów i urazów, przewodu żołądkowo-jelitowego, problemów z kośćmi (nawarstwiające się mikrourazy) i myślą o wycofaniu się. Skoro więc tyle wiemy o organizmie, to dlaczego tak niewiele wiemy o tym, co w głowach popycha nas do przodu?
Niedawno pisaliśmy o tym, że nawet świadomość uszczerbku na zdrowiu nie jest w stanie zatrzymać sporej części ultrasów, przed podejmowaniem wyzwania.

Ekipa kierowana przez Corrion przeanalizowała masę dostępnych badań, które mogły dać odpowiedź dlaczego część ultrasów rezygnuje z dalszej rywalizacji. Na tej podstawie stworzyła własną procedurę i zapragnęła dowiedzieć się jaka jest rola czynników psychospołecznych jako zmienna objaśniająca przerywanie wysiłku w biegach ultra. Pod lupę wzięli 221 biegaczy, których podzielili na grupę doświadczonych (powyżej 3 ukończonych ultramaratonów) i mniej doświadczonych (poniżej 3).

Wyjdź ze strefy komfortu

No i co owo badanie mówi o nas samych? Zgodnie z przewidywaniami osoby, które kończą biegi mają wyższą samoocenę i determinację w dotarciu na metę, od osób, które do niej nie dotarły. Ta druga grupa miała wyższy wskaźnik tzw. unikania sytuacji stresujących (uciekania od problemu). Cele dotyczące własnej skuteczności, poszukiwanie wsparcia społecznego w celu zakończenia wyścigu wiązało się z niższym ryzykiem rezygnacji (wielkość tych efektów była niewielka).

Czy wpływ na to, kto kończy ma sytuacja socjodemograficzna? Okazuje się, że nie bardzo. Według badaczy ultrasi to głównie mężczyźni, dobrze wykształceni o wysokim poziomie społeczno-ekonomicznym. Nie znaleziono wielkiej różnicy w statusie między tymi, którzy ukończyli a wycofującymi się. Także płeć nie odgrywała większego znaczenia.

No i kolejny wniosek jest taki, że mała liczba ukończonych biegów ultra, brak wiary w siebie, unikanie stresu oraz poszukiwanie wsparcia społecznego w celu zakończenia wyścigu wiązały się ze zmniejszeniem szans na dotarcie do mety.

Luźno interpretując te badania, można dojść do wniosku, że jeśli chcesz ukończyć ultramaraton musisz robić to dla siebie, wierzyć w sukces, swoje umiejętności i nie bać się wychodzić poza strefę komfortu.

O Autorze

Jestem autorem tysięcy artykułów w czołowych polskich dziennikach, tygodnikach, miesięcznikach i serwisach online. Pracowałem m.in. dla gazety “Polska The Times” i “Dziennika Polska Europa Świat”. Dzięki nim mogłem relacjonować lekkoatletykę podczas igrzysk olimpijskich w Pekinie, spotykać się z zawodnikami i trenerami podczas mityngów w Polsce i za granicą oraz analizować zmagania podczas lekkoatletycznych mistrzostw świata. Sporo nauczyłem się także pracując w miesięczniku „Bieganie”. Współpracowałem i współpracuję z www.magazynbieganie.pl, „Esquire„, Gazeta Wyborcza, gazeta.pl, Forum Trenera.

Podobne Posty

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany