[size=x-large]Sprzęt na Marathon des Sables[/size]


Maraton des Sables to nie tylko ogromny wysiłek fizyczny i ciężki trening z nim związany. To również umiejętność planowania i przewidywania, zabrania ze sobą niezbędnego i niezawodnego sprzętu. To zadanie spakowania się na tydzień tak, żeby nie obciążał nas żaden zbędny gram, a jednocześnie żeby nie zabrakło nam niczego co jest potrzebne do przeżycia na pustyni. Warto poświęcić na to czas i przemyśleć każdy drobiazg i jak najmniej pozostawić przypadkowi i improwizacji, na którą i tak znajdzie się miejsce.
Każdy element sprzętu MUSI być wcześniej przetestowany! Zabieranie ze sobą rzeczy, których nie znamy jest proszeniem się o nieszczęście. KAŻDY element wyposażenia powinien zostać sprawdzony w okresie przygotowań. Jeżeli nie planujemy wyjazdu w ciepłe kraje przed MdS (start w kwietniu), jedyną szansą na testy jest nasze polskie lato w roku poprzedzającym start. Pamiętaj że obtarcia, dyskomfort czy problemy mogą nie wystąpić w czasie pojedynczego treningu. Warto zaplanować sobie 3 dniowe cykle testów, z kilometrażem zbliżonym do MdS.
„Problem z siniakami na brzuchu od obijającej się butelki z wodą poczułem dopiero drugiego dnia podczas biegania, a obtarcia brzucha od pasa biodrowego dały o sobie znać dopiero trzeciego dnia testów!” mówił Gaweł, po treningi w Maroku.

[b]Ubranie[/b]

[b]Buty[/b]

To podstawa sprzętu na MdS. Ich zły wybór może łatwo wykluczyć nas z dalszej rywalizacji, pomimo ogromnej mocy w nas drzemiącej.

[i]W moim namiocie jeden z kolegów zdarł sobie praktycznie skórę ze spodu jednej stopy. Pomimo pomocy lekarzy, nie miał żadnych szans na kontynuowanie. A stało się to już po najdłuższym i najtrudniejszym odcinku MdS[/i] Gaweł, XX MdS

Nie da się polecić tu konkretnej marki czy typu buta. To jest bardzo osobnicza kwestia. Na pewno but musi być odpowiednio większy. Jeden lub dwa numery więcej niż zazwyczaj powinno wystarczyć. Noga na pustyni potrafi mocno spuchnąć i trzeba zostawić sobie trochę luzu w bucie. Z drugiej strony zbyt obszerny, może powodować obtarcia lub zachowywać się dziwnie na podejściach (zginać się w niewłaściwym miejscu).
Czego możesz się spodziewać na pustyni:
– piachu 😉 który będzie chciał wsypać Ci się do buta każdą możliwą szczeliną. Niezbędny będzie tutaj stuptut (o którym za chwilę). Wybór „przewiewności” buta determinuje poniekąd wybór stuptuta. Jeżeli wybierzesz model z siateczką, konieczne będzie zabezpieczenie całości buta.
– kamieni, bardzo ostrych kamieni! Przyda się dobra podeszwa, chroniąca stopę od spodu, jak również zabezpieczenie palców przed uderzeniami w kamienie.
– twardych jak beton wyschniętych jezior – tu jeżeli jesteś na to czuły, ważna będzie dobra amortyzacja.

Rodzaj bieżnika ma tutaj drugorzędne znaczenie. Terenowy agresywny bieżnik i tak w niczym nam nie pomoże na wydmach. Może mieć pewną przewagę na podejściach, chociaż skały tu nie są śliskie i praktycznie każda podeszwa powinna sobie poradzić.
But nie może być skrajnie lekki i wycieniowany – takie zwykle są zbyt elastyczne i stopa w nich zbyt szybko się męczy. Dlatego lekkie startówki lepiej odpuścić – zysk na wadze będzie
niewspółmierny do strat związanych z umęczeniem stawu skokowego i mięśni krótkich stopy.

Pamiętaj, żeby nie brać nowych butów na pustynię!!! Najpierw musisz je rozbiegać i sprawdzić czy wszystko jest ok., nawet jeżeli masz identyczną parę w szafie.

Magda i Kshysiek
[i]Finalnie decydujemy się na buty inov-8 f-lite 311. To model nie sprowadzany do tej pory do Polski. Ma niezbyt agresywny bieżnik. Wychodzimy z założenia, że głęboki
traktor na pustyni się nie przyda. Natomiast bardzo ważny jest brak siateczki. Nie założymy stuptutów pustynnych okalających cały but, tylko stuptuty inov-8 debrisgaiter
32.
Rozważamy delikatną przeróbkę buta – dorobienie pętelki na stuptut tuż poniżej języka. Żeby w szczelinę obok języka nie miał szans przedostać się piach. Standardowo haczyk od stuptuta mocuje się za sznurówki i pozostaje niewielka (1-2 cm) przestrzeń przez którą może wchodzić
piach. Inną rozpatrywaną przez nas opcją jest wszycie języka. To śmiały eksperyment. Zobaczymy jak się sprawdzi. Do tej pory Kshysiek sporo korzystał z pokrewnego modelu – f-lite 220, który ma jednak nieco za cienką podeszwę przeznaczoną na krótsze dystanse i szybszy
bieg.[/i]

Magda
[i]Krzysiek mi wybiera jakieś, z których mam być zadowolona. Ryzykowna to rzecz startować w nowych butach. Nawet bardzo ryzykowna. Panowie w książce o Ultramaratonach piszą, że warto wziąć buty większe niż tradycyjnie, bo stopy puchną i można ich potem nie móc wsadzić do butów. Ale za duże buty – np. o 2 numery… Nie, z takimi też mam doświadczenie i nic dobrego to nie przynosi. Najchętniej wzięłabym moje Brokksy T9 – ale to startówki! Najwygodniejsze buty jakie kiedykolwiek miałam. Ich amortyzacja raczej by mi wystarczyła, ale ich podeszwa raczej by nie przeżyła kontaktu z bardzo ostrymi skałami. A klapek wszak nie biorę – to w czym bym szła – w skarpetkach?[/i]

Stefan
[i]Testowałem kilka par butów I z większością miałem problem – odciski na czubkach placów lub po bokach (na paluchu I na tym najmniejszym). Jedyne, które pozwalały mi na przebiegnięcie kilkudziesięciu kilometrów bez większych problemów to Brooks Glycerin 8 i właśnie w nich zamierzałem biec, chociaż to buty typowo asfaltowe. Kilka dni temu kolega zaproponował też Brooks, które mają podobną budowę i trzymanie stopy, ale z bieżnikiem trialowym – Cascadia 6. Od kilku dni je testuję i są duże szanse, że to właśnie w nich pobiegnę. Podobno to ulubione buty Scotta Jurka, jednego z czołowych ultrasów.[/i]

Gaweł
[i]Mój wybór padł na Inov-8 Roclite 295. Biegałem w nich już wcześniej, są lekkie i skuteczne, dobrze mi w nich w terenie. Może mają troszkę za agresywny bieżnik jak na pustynię, ale nie sądzę żeby to w czymś przeszkadzało. Szewc dokleił mi do nich rzep i przed piaskiem zabezpieczają mnie stutptuty pustynne Raidlight.[/i]

[b]Stuptuty[/b]

Zadaniem stuptuta jest chronienie stopy przed piaskiem, mogącym wpadać do buta przez najmniejszy nawet otwór, jak i sypać się od góry! A piasek pozostawiony w bucie zadziała jak papier ścierny i jeżeli nie pozbędziemy się go szybko, nasze stopy mogą za chwilę przypominać krwawą miazgę.

Jeżeli chodzi o stuptuty to mamy tutaj przynajmniej kilka możliwości do wyboru:

[b]Stuptuty pustynne Raidlight[/b]

Pełen stuptut pokrywający cały but, w związku z tym możemy sobie pozwolić na przewiewny model obuwia. Jednak mocowanie wymaga pewnych przygotowań. But należy oddać do szewca, żeby przykleił do niego rzep. Trzeba pamiętać żeby rzep szedł w miarę równo wzdłuż całej podeszwy, kawałek nad nią. Możliwe że będzie konieczne zeszlifowanie niektórych elementów. Tu jednak dobry szewc powinien sobie poradzić bez trudu, wytłumaczmy mu jednak dokładnie czego oczekujemy i jak będzie działało to ustrojstwo, które chcemy przyczepić do buta. Koszt takiej przeróbki nie jest wysoki (kilkadziesiąt złotych).
Rzep można przykleić i przyszyć jednocześnie, ale samo klejenie w zupełności wystarcza.
Na pustyni należy bardzo dbać o rzepy, żeby się nie zapiaszczyły. Przez większość czasu stuptut powinien być przyczepiony do buta, zdejmowany na chwilę (najlepiej tylko częściowo) tylko w czasie zakładania i zdejmowania buta.

[b]Raidlight StopRun i jemu podobne[/b]

W przypadku wyboru tego stuptuta, konieczny jest zakup „szczelnych” butów, bez siateczki i najlepiej z przyszytym językiem do cholewki. W przeciwnym przypadku piasek może sobie znaleźć drogę do wnętrza buta. Pomyśl również nad awaryjnym paskiem idącym pod butem. Na pustyni można go z łatwością przeciąć o ostry kamień.

[b]Własnoróbki[/b]

Dla lubiących robótki ręczne można pokusić się o zrobienie stuptuta własnej konstrukcji. Wymaga to trochę czasu, pracy i testów, ale może przynieść efekt zgodny z naszymi oczekiwaniami. Jako bazy możemy użyć np. kalesonów, a resztę pomysłów wykorzystać ze stuptutów pustynnych Raidlight.

[b]Skarpetki[/b]

Tu podobnie jak w przypadku butów sprawa jest bardzo osobista. Również ilość branych skarpet waha się wśród uczestników od jednej do siedmiu par!
Co należy wziąć pod uwagę:
– zbyt krótka skarpeta może spowodować obcieranie okolic kostki, zwłaszcza w czasie dłuższych trawersów
– zbyt długa skarpeta po założeniu na nią stuptuta, może spowodować dostawanie się piasku pomiędzy dwa materiały. Znaczeni szczelniejszym jest rozwiązanie kiedy stuptut opiera się na skórze
– podział na lewą i prawą skarpetę, może wymusić na nas wzięcie zapasowej pary zamiast jednej skarpetki

Kshysiek
[i]Skarpety wybrane przeze mnie to inov-8 elitesoc 18. Jedna para. Musi
wystarczyć. Jedziemy teamem. Na pewno ktoś będzie miał jakąś do
pożyczenia, gdyby mi się podarła :-D[/i]

Magda
[i]Zdecydowałam, że zabiorę ze sobą pięciopalczaste injinji w wersji ultra light – są cienkie jak czepek kąpielowy, wygodne i mam nadzieję, że odizolują moje agresywne paluszki, które lubią rzucić się z pazurami na sąsiada. Są tak cienkie i małe, że z powodzeniem mogę zabrać drugą parę. Rozważałabym wzięcie jednych długich skarpet kompresyjnych – chociażby żeby nie marznąć w nocy, ale te które mam są zbyt duże. Najwyżej odłożę je w noc przed startem.[/i]

Stefan
[i]Nike Dri Fit (low cut)[/i]

Gaweł
[i]Moją ulubioną skarpetką jest Sky Run X-Socks. Już raz były ze mną na pustyni i sprawdziły się świetnie. Na wszelki wypadek biorę dwie pary. Jeżeli skasuje sobie jakoś mocno stopy, pojawi się krew, wolałbym móc zmienić skarpetę na model bezkrwawy.[/i]

[b]Spodnie[/b]

Tu do decyzji pozostaje oprócz komfortu, długość spodni:
– słońce potrafi palić niemiłosiernie, więc może być naprawdę gorąco
– słońce potrafi palić niemiłosiernie i powodować poparzenia, może więc warto zakryć zwłaszcza kolana?
– noce bywają naprawdę chłodne i nie każdy lubi jak marzną mu nogi
– w czasie burzy piaskowej, piasek porwany przez wiatr potrafi podobno obierać skórę z nóg
Można również pomyśleć nad krótkimi spodniami do biegu i np. nogawkami rowerowymi na wieczór.

[b]Koszulka[/b]

I znowu decyzja podobnie jak w przypadku spodni: czy z długim czy z krótkim rękawem:
– słońce potrafi palić niemiłosiernie, więc może być naprawdę gorąco
– słońce potrafi palić niemiłosiernie i powodować poparzenia, może więc warto zakryć ręce?
– trzeba chronić plecy i brzuch przed otarciami powodowanymi plecakiem

Kshysiek
[i]Ja zabieram bluzę pustynną RaidLight. W rozmiarze S. Magda jeszcze się
nie zdecydowała. Woli coś bardziej kobiecego (cóż może być bardziej
kobiece niż półprzezroczysta koszulka? 😉 )
Grubo się zastanawiam nad wzięciem jakiegoś polarka ewentualnie
magicznych spodni Dobsoma. Pewnie zdecyduję się w nocy przed startem.[/i]

Magda
[i]Bzdura z tym, że chcę coś bardziej kobiecego. Kto by się oglądał w takich warunkach na dizajn?!
Ale bluzy pustynnej pewnie nie wezmę. Wisi na mnie jak nieszczęście i nie jestem do niej przekonana. Jestem pewna, że moja koszulka będzie musiała mieć stójkę – czyli kołnierzyk zasuwany pod szyją – bo szelki plecaka mają tendencję mnie podrażniać w tej okolicy. Zastanawiam się nad wzięciem koszulki rowerowej i białych rękawków. Nie są to ultracienkie rzeczy – to prawda. A rękawki mogą się zsunąć i mogę sobie wypalić kilkucentymetrowe krążki na ramionach. Nadal szukam jeszcze idealnej koszulki dla siebie z długim rękawem.[/i]

Stefan
[i]Seksowna, z długim rękawem (RaidLight), ze względu na moją cerę, podatność na poparzenia i dziedziczną skłonność do raka skóry.
Po powrocie zamierzam w niej spać ;)[/i]

[b]Czapka[/b]

Najwygodniej z daszkiem i karczkiem chroniącym kark. Pamiętaj, że w czasie wiatru może zostać zdmuchnięta z głowy, a jej dogonienie niemożliwe. Warto przymocować ją sznurkiem lub gumką do plecaka.
Są też tacy co pokonują maraton w turbanie. Co kto lubi…

[b]Buff[/b]

Ta szmatka jak zwykle niezbędna! W czasie burzy piaskowej zakryje usta i nos, może służyć do wycierania potu z czoła, jako ręcznik, ciepłe okrycie głowy na noc, dodatkowe zabezpieczenie szyi, do chłodzenia głowy i pewnie da się jeszcze wymyślić kilka zastosowań. Obowiązkowo brać!

[b]Okulary przeciwsłoneczne[/b]

Ich potrzeby i zastosowania nie ma chyba co tłumaczyć? Przydatne mogą okazać się osłony z boków – ochronią w czasie burzy piaskowej, zmniejszą też ilość światła wpadającego do oka.

[b]Zegarek[/b]

Najlepiej prosty i lekki, może przydać się funkcja międzyczasów, żeby nie musieć pamiętać ile już biegniemy pomiędzy jednym a drugim punktem. Plastikowy lepiej niż metalowy – ten drugi lubi się nagrzewać. GPSy raczej się nie sprawdzą, ze względu na krótki żywot baterii.

[b]Plecak[/b]

Jest elementem obowiązkowym. Podobnie jak buty jest jednym z najważniejszych być albo nie być podczas MdS. Może albo ułatwić nam dźwiganie całego sprzętu, albo stać się ciężarem i przeszkodą w drodze do mety.
Pojemność zależy od tego co planujesz ze sobą zabrać, jak wiele rzeczy z kategorii Luksus znajdzie się w plecaku i jakim głodomorem jesteś. Okolice 30 litrów wystarczą w zupełności, da się spakować w znacznie mniejszy. Pamiętaj żeby rozłożyć sobie obciążenie przód tył. Przyda się obszerniejsza (4-5 litrów) torba przednia do plecaka. Dzięki niej podczas etapu właściwie nie ma potrzeby zdejmowania plecaka.
Zwróć uwagę na budowę pleców i szelek, tak żeby nie obcierały w żadnym miejscu. Warto pobiegać z plecakiem, żeby przekonać się czy nic się nie dzieje. Czasami dopiero po kilku dniach z rzędu pojawiają się odczuwalne otarcia. Pamiętaj że będziesz biegł przez tydzień!

Gaweł
[i]RaidLight Evolution Light 20+4. Jest mały i lekki. Wadą jest to że nie kończy się gdzieś w połowie brzucha i nie posiada pasa biodrowego tylko raczej “brzuszny”. Ale testowałem go w Maroku i sprawdził się dobrze. Na początku śpiwór będzie przymocowany na zewnątrz plecaka, wraz z upływem dni i jedzenia, zmieści się pewnie do środka.[/i]

[b]Sprzęt obowiązkowy

Nóż[/b]
Victorinox
Waga: 21g

Najlepiej mały scyzoryk. Wystarczy sam nóż, chociaż nożyczki mogą nam się czasami przydać do usuwania odcisków, o ile nie chcemy skorzystać z pomocy lekarskiej, czy docięcia paznokci. Głównym zastosowaniem noża jest przecinanie plastikowych butelek po wodzie, żeby zrobić z nich naczynie do jedzenia. Powinniśmy mieć co prawda garnek na wyposażeniu, ale ponieważ nie ma go jak umyć, będzie służył tylko do gotowania wody.

[b]Folia NRC[/b]
Waga: 60g

Warto ją mieć i tak dla swojego bezpieczeństwa. Najlepiej srebrno-złotą, bo wbrew pozorom na pustyni może nam się zdarzyć zarówno przegrzanie jak i wychłodzenie! Można pokombinować z przycięciem jej trochę, ale nasze doświadczenie mówi nam, że nigdy nie wiadomo kiedy i do czego folia może się przydać. Także najlepiej zostawić ją w całości.
Jeżeli zabierasz folię używaną wcześniej na zawodach, sprawdź czy jest w całości i czy nie posklejała się. Jeżeli była wcześniej zamoczona, z dużym prawdopodobieństwem nadaje się do wyrzucenia.

[b]Czołówka[/b]
Petz e+light
Waga: 28g

Malutka i lekka. Daje wystarczająco dużo światła do poruszania się w nocy po pustyni (nawigacja tutaj jest znikoma), przyda się też na wieczorem w obozie. Noc zapada szybko i dosyć wcześnie. Latarka posiada zmyślny zaczep, pozwalający przypiąć ją do plecaka lub do daszka czapki, można więc pomyśleć o odcięciu gumki do noszenia na głowie.

Zapasowe baterie do czołówki
Są obowiązkowe, więc nie zapomnij o nich! Te to e+light ważą naprawdę niewiele.

[b]Gwizdek[/b]
Waga: –
Jest obecny w większości sprzączek do plecaka lub w czołówce e+light. Nie bierzemy dodatkowego!

[b]Kompas[/b]
Silva Ranger 27
Waga: 23g

Jak najmniejszy, ale użyteczny. Może się przydać, chociaż nie za często. Jeżeli nie jesteś w pierwszej pięćdziesiątce, zawsze będziesz miał kogoś przed sobą.
Model Silva Ranger 27 jest od razu z małym lusterkiem, które jest wyposażeniem obowiązkowym.

[b]Lusterko sygnalizacyjne[/b]
Waga: 24g

Może się przydać, jeżeli jednak postanowimy się zgubić. Zajączki puszczane w kierunku helikoptera będą z pewnością lepiej widoczne niż biegacz na pustyni. Można wziąć osobne lusterko, lub użyć tego w kompasie.

[b]Agrafki 10 sztuk[/b]
Waga: 2g

Są obowiązkowe i może to dziwić, ale znajdzie się kilka zastosowań. Posłużą do przypięcia numeru startowego, a w razie przedarcia plecaka, mogą pomóc w jego załataniu. Warto znaleźć jak najmniejsze.

[b]Środek dezynfekujący[/b]

Trzeba się zastanowić czy chcemy go wziąć, żeby przydał się w razie czego, czy tylko dlatego że jest obowiązkowy. W pierwszym przypadku można wziąć pod uwagę wodę utlenioną lub Octanisept. W drugim może przejdą waciki Leko (damy znać po powrocie z MdS).

[b]Śpiwór[/b]
Kamizelka-śpiwór RaidLight Combi Duvet
Waga: 622g

Na pustyni temperatura w nocy potrafi spaść do kilku stopni. Poza tym będziemy zmęczeni i prawdopodobnie głodni. Sól z potu którą będziemy pokryci też może zaburzać termoregulację. Najlepszy będzie śpiwór puchowy, który ma najlepszy stosunek masy do dawanej izolacji. Poza tym łatwo się pakuje. 500 gramowy śpiwór powinien zapewnić nam komfort, chociaż nie gwarantuje że nie zmarzniemy w chłodniejsze noce. Całkiem pomysłowy jest śpiwór Raidlight’a który dzięki swojej konstrukcji może być łatwo zmieniony w kamizelkę. Dzięki temu możemy nie zabierać ze sobą bluzy na wieczór.

[b]Pompka do odsysania jadu[/b]
Waga: 27g

Wyposażenie obowiązkowe, obecnie łatwo dostępne na rynku. Mam nadzieję, że nie będzie nikomu potrzebne!

[b]Zapalniczka[/b]
Waga: 15g

Najmniejsza jaką udało się nam znaleźć to Bic Mini.

[b]Sprzęt biwakowy[/b]

Tu głównie trzeba pomyśleć co będziemy jedli i w jaki sposób. Jak już wcześniej pisałem, naczynia uzyskuje się z przeciętych butelek plastikowych, lub korzysta z oryginalnych opakowań liofilizatów. Są tacy, którzy nie jedzą ciepłych posiłków, ale uważam że to nierozsądne. Dlatego konieczne jest zabranie garnka lub czajnika.

[b]Garnek[/b]

Jest potrzebny do zagotowania wody, żeby można było zjeść porządny obiad liofilizowany. Nie musi to być garnek, może być czajnik, nie musi być duży, wystarczy tyle żeby zalać porcję jedzenia, czyli około 400ml. Różnice w masie garnka mogą tu sięgać kilkudziesięciu gram, dlatego warto szukać. Najlżejszy jaki udało mi się znaleźć w sieci to 90g. Co ciekawe aluminiowe wydają się lżejsze niż tytanowe. Różnica w cenie jest również na korzyść tych pierwszych.
Warto pomyśleć o takim zapakowaniu garnka, żeby jego ostre części nie przetarły nam plecaka czy innych rzeczy jak również żeby nie pobrudzić wszystkiego sadzą.

[b]Łyżka[/b]

Te z tworzywa są trochę lżejsze niż aluminiowe czy tytanowe. Zawsze istnieje ryzyko złamania łyżki, ale przy odrobinie dbałości plastikowa powinna przeżyć cały maraton. Sprawdź czy nie jest za krótka i czy jedząc liofilizaty z oryginalnego opakowania nie musisz wkładać całej dłoni do środka…. Na pustyni nie bardzo jest się jak umyć.

[b]Karimata[/b]

Zbędny luksus. Namiot wyłożony jest dywanami, wystarczy usunąć kamienie spod spodu. Ziemia jest nagrzana i nie trzeba izolować się od spodu.

[b]Kostki spirytusowe[/b]

Na pustyni co prawda zazwyczaj można znaleźć coś do rozpalenia ogniska, jednak przy tej ilości uczestników nie zawsze wystarczy dla wszystkich. A raz dziennie dobrze jest zjeść coś ciepłego. Kostki mogą posłużyć do rozpalenia ogniska lub podgrzania/zagotowania wody. Firma Esbit zdecydowanie króluje tutaj na rynku.

[b]Apteczka i artykuły higieniczne[/b]

[b]Husteczki higieniczne[/b]
Waga: 25g
Niektórzy biorą listki papieru toaletowego, niektórzy chusteczki higieniczne.

[b]Krem z filtrem[/b]

Przyda się posmarować twarz, uszy i kolana. Jesteśmy wystawieni cały dzień na działanie promieni słonecznych, szkoda byłoby do urazów dodawać poparzenie. Pewnie filtr 30 wystarczy, ale dla pewności 50 nie zaszkodzi!

[b]Alantan[/b]
Na obtarcia wrażliwych miejsc. Jest ich kilka oczywistych i kilka które dadzą o sobie znać po jakimś czasie. Bez kremu raczej bym nie wyruszał. To nie luksus, tylko często wybawienie.

[b]Środek przeciwbólowy[/b]

Nestety może się przydać. Najlepiej żeby przy okazji był również przeciwzapalny. Lepiej pogadać z lekarzem co brać i sprawdzić czy nam nie szkodzi. Opłaca się wziąć coś mocniejszego na receptę.

[b]Probiotyk[/b]

Taki jak przy okazji brania antybiotyków. Będzie nas chronił przed kłopotami żołądkowymi. Warto zacząć brać chwilę przed maratonem i cały czas w czasie jego trwania.

[b]Przeciwbiegukowe[/b]

Niestety to druga po zniszczonych stopach przyczyna wycofywania się ludzi. Warto jednak się zatkać i dotrwać do końca zawodów. A potem udać się niezwłocznie do lekarza.

[b] Luksusy[/b]

Podobni jak w turystyce, wygody podczas marszu (lekki plecak) przypłacasz niewygodami podczas przerw i odwrotnie. Decyzja bez jakich luksusów potrafisz się obejść należy do Ciebie!

[b]Obozowe ubranie[/b]

Można zabrać cieplejszą bluzę, długie spodnie, klapki do poruszania się po obozie. Wszystko zależy od Twojej odporności na zimno czy też odporności stóp na buty biegowe. Oczywiście, że trzeba dać odpocząć stopom. Ale człowiek nie ma ochoty tam za dużo chodzić poza etapami.

[b]Szczoteczka do zębów[/b]

Niech każdy rozważy we własnym zakresie 😉

[b]Aparat[/b]

Jeżeli lubisz mieć zdjęcia z takiej imprezy to czemu nie? Najlepszy będzie aparat odporny na kurz (albo wodoodporny). Dostanie tu nieźle w kość, ale pamiątka zostanie na całe życie.

[b]Długopis[/b]

Warto sobie notować na bieżąco wrażenia i wspomnienia. Później szybo się zacierają.

[b]Karta kredytowa[/b]

Przyda się jeżeli będziesz chciał zadzwonić do rodziny ze środka pustyni. Dostępny jest telefon satelitarny, ale pieruńsko drogi.

Kshysiek
[i]Na razie planuję nie zabierać absolutnie nic ponad to co niezbędne.
Żadnych szczoteczek do zębów, klapek etc. W głowie przeliczam wagę
każdego takiego produktu na wagę batonów i liofilizatów i szybko sobie
wybijam z głowy zabieranie takich dodatkowych szpargałów.[/i]

Magda
[i]Jest jeden element luksusu, za który oddałabym nawet kilka batonów. Muzyka! Na pewno wezmę odtwarzacz mp3. I zapasowe bateryjki. Muzyka pozwala mi się wprowadzić w fantastyczny stan gdy jestem zmęczona. Jeśli będę ją słyszała to mogę się nawet czołgać do mety. A! Czytałam, że przydają się zatyczki do uszu, bo nigdy nie wiadomo czy ktoś w pobliżu nie będzie paskudnie chrapał. A ja bardzo nie lubię zasypiać przy takim trzeszczącym nadajniku – chyba wezmę jakiś izolator.

Aparatu nie biorę. Trudno – wszystko co zobaczę zostanie w mojej głowie. Nie będzie filmików jak śpiewam sobie: Fatamorgaaaanaaaa! Fatamorgana, fatamorgana! Szła przez pustynię, szła karawana, szła karawana.[/i]

Stefan
[i]
– klapki (jeszcze szukam)
– aparat
– plastry compeed
– dodatkowy 0,5 – 1kg jedzenia w stosunku do Gawła i Krzyśka 😉
[/i]
Gaweł
[i]Na pewno biorę aparat. Będę nim kręcił filmiki i robił zdjęcia. To naprawdę wspaniała pamiątka. Wezmę też kilka plastrów Compeed. Reszty luksusów się pozbywam.[/i]

[b]Walka z nadwagą[/b]

Pamiętaj, że liczy się każdy gram! Do przebiegnięcia jest 250km. Lepiej jest zabrać ze sobą więcej jedzenia, niż dźwigać niepotrzebne kilogramy. Jak możemy zmniejszyć wagę?

-Zważ każdą rzecz i zobacz czy nie ma lżejszego odpowiednika!
-Możesz przepakować liofilizaty do torebek strunowych. Oryginalne opakowania ważą około 10-20g jedna!
-Jeżeli nie chcesz wypakowywać liofilizatów, przytnij chociaż torebki, tak duże nie są potrzebne
-Zobacz czego można się pozbyć z elementów plecaka:za długie troki, niepotrzebne mocowania, gąbka na plecach.

[b]Zobacz również:[/b]


[url=/xoops/modules/wfsection/article.php?articleid=435]Trening do Marathon des Sables 2011[/url]
[url=http://runforlife.pl]Drużyna Run For Life AMA team startująca w XXVI edycji MdS[/url]
[url=/xoops/modules/wfsection/article.php?articleid=386]Relacja z XXV Maraton des Sables – Elżbieta Szmigielska-Morieux[/url]
[url=/xoops/modules/news/index.php?storytopic=19]Newsy z Maraton des Sables[/url]
[url=/xoops/modules/wfsection/article.php?articleid=103]Relacja z XX Maratonu Piasków – Gaweł Boguta[/url]
[url=/xoops/modules/xcgal/thumbnails.php?album=27]Galeria zdjęć z XX Maratonu Piasków[/url]
[url=/xoops/modules/wfsection/article.php?articleid=94]Marathon des Sables – Moja Pustynia. Opis przygotowań do XX maratonu piasków[/url]
[url=/xoops/modules/wfsection/html/stuff.htm]Lista sprzętu używanego na trasie maratonu piasków[/url]
[url=/xoops/modules/wfsection/article.php?articleid=49] Joanna Wis „Maraton Piasków – wspomnienie z pustyni” [/url]

O Autorze

Ojciec portalu napieraj.pl, zawodnik rajdów przygodowych, biegacz ultra, kajakarz. Startował kilkukrotnie w prestiżowym Marathon des Sables, ma na koncie wynik poniżej trzech godzin w maratonie i udział w wielu zagranicznych rajdach, między innymi w Czechach, Słowenii i Kostaryce.

Podobne Posty

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany