[size=x-large]Rakiety śnieżne TSL 325 Rando[/size]

waga: 865g x2
wymiary: długość 59,5cm szerokość 22cm
cena: 729zł (569 zł w promocji w sklepie rakiety.pl – marzec 2005)


[b]Konstrukcja [/b]

Podstawą rakiet jest sztywna i twarda ażurowa konstrukcja z tworzywa sztucznego. Sprawia wrażenie solidnej i trudnej do połamania. Długość 59,5cm zalicza model 325 do jednych z krótszych (najdłuższy model w ofercie TSL ma 75cm).
Rando to wiązanie ze średniej półki wśród dostępnych w ofercie TSL. Wiązanie to mocowane jest jedną osią w okolicy nasady palców u nóg, przez co noga może się ruszać względem rakiety. Na czubku zapięcia doczepione są metalowe zęby wychylające się przy podnoszeniu stopy i zapobiegające ślizganiu się na podejściach.
Mocowanie buta do wiązań odbywa się w dwóch punktach. Z przodu znajduje się elastyczny plastikowy uchwyt stabilizujący czubek buta regulowany za pomocą paska z plastikową przesuwaną sprzączką. Pięta natomiast wchodzi w drugi stabilizator, z którego wyprowadzony jest pasek oplatający kostkę i zapinany na klasyczną klamrę podobną do tych spotykanych w plecakach.
Rozmiar wiązania dostosowuje się bez użycia narzędzi, zwalniając czerwoną blokadkę i przesuwając piętkę skokowo, co 0,5cm.
Za piętą znajduje się zapadka blokująca ruch stopy względem rakiety. Ma to zapobiegać potykaniu się o rakietę na trudnych technicznych zejściach, w razie upadku, czy gdy trzeba się cofnąć.
Na samym tyle znajduje się składany metalowy „obcas”. Podkłada się go pod pięty na stromych podejściach, aby osiągnąć wygodniejsze – bardziej płaskie ułożenie stopy i aby na stałe przechylić przednie zęby zapobiegające ślizganiu.
Dodatkowym elementem poprawiającym stabilność są metalowe kolce umieszczone w spodniej części rakiety. Mają długość około 1cm, a na czas transportu można je zabezpieczyć plastikowymi zaślepkami.

[b]Wrażenia[/b]

„Uczyć się chodzić w rakietach? To tak jakby uczyć się chodzić w kowbojkach!” – stwierdził Piotrek gdy pierwszy raz zapinał rakiety. Rzeczywiście, pierwszy spacer w rakietach nie wymaga specjalnego przygotowania. Chodzi się stabilnie, nie przydeptuje się jednej rakiety o drugą. Zapięcia raz dopasowane do butów nie mają tendencji do puszczania. Wyjątkiem są bardzo strome zejścia, gdzie but miękkie buty biegowe czasem wysuwają się w bok. Zdarza się to jednak bardzo rzadko. Jeśli używa się rakiet z kilkoma parami obuwia (np. adidasy i buty do nart biegowych), warto zapamiętać, jakie ustawienie wielkości wiązania jest optymalne. Pomiędzy poszczególnymi rodzajami butów występują różnice w wielkości podeszwy, przez co ustawienie wiązań może się różnić nawet o 1cm.
Pasek i klamra zapinana na kostce jest dobrze skonstruowana i nie luzuje się. Nie da się jednak regulować jej długości jedną ręką. Pasek z przodu również nie luzuje się w czasie chodzenia, jednak z nieznanych nam przyczyn przesuwa się w czasie transportu rakiet przyczepionych do plecaka. Mała rzecz, a w amoku może przeszkadzać. Przedni pasek ma specjalną listewkę zapobiegającą majtaniu. Zdarza się, że z niej wyskakuje, ale nie stanowi to problemu.

No dobrze. Ale na ile rakiety pomagają w głębokim śniegu?

Bardzo. Różnicy pomiędzy głębokością zapadania bez rakiet i w rakietach nie da się ująć sztywno liczbowo czy procentowo. Zależy bardzo od rodzaju śniegu. TSL 325 Rando w śniegu o głębokości około 1m zapadały się na jakieś 40cm i pozwalały na szybkie przemieszczanie się bez męczącego wkładania i wyciągania nóg z dziur. Gdy dwie osoby przygotują ślad, trzecia sunie już praktycznie bez zapadania. Daje to dużą oszczędność energii. Największy zysk jest na śniegu lekko zmrożonym. Wówczas, chodząc w samych butach, nie ma kontroli i czasem zapada się w zmrożoną skorupkę, a czasem udaje się przejść po jej powierzchni. W rakietach nie ma tego problemu – sunie się szybko po samej powierzchni. Korzystając z rakiet w trudnym terenie należy pamiętać o kijach trekkingowych zapewniających znacznie lepszą stabilność i możliwość delikatnego kontrolowanego zjazdu z dużych stromizn.
„Obcasy” są bardzo pożytecznym wyposażeniem rakiet TSL. Instaluje się je jednym ruchem. W czasie marszu zmienia się wówczas układ pracujących mięśni, co ma znaczenie w przypadku dużego zmęczenia. Przednie zęby są wówczas bardziej pochylone ku dołowi, co rzeczywiście poprawia stabilność i zapobiega ześlizgiwaniu się w dół stoku.
Na skrajnie stromych i śliskich stokach można poruszać się pod górę podobnie jak w rakach – wbija się przednie zęby w śnieg i chodzi na samych czubkach butów. Wówczas również chodzi się lepiej niż w samych butach.
Denerwujące jest chodzenie w rakietach po głębokich śladach butów. Rakiety tracą swą stabilność i czasem warto nawet zacząć przecierać ścieżkę obok, aby oszczędzić wysiłku.
Jedyna śnieżna okoliczność, gdy warto zdjąć rakiety, to skrajnie strome podejścia w kopnym śniegu.
Zakładanie rakiet z wiązaniami Rando jest szybkie i pewne. Pasków nie trzeba za każdym razem regulować, a klamrę można zapiąć w cienkich rękawiczkach.. Istnieją bardziej zaawansowane technicznie wiązania, jednak więcej czasu niż samo zakładanie rakiet pochłaniało nam mocowanie rakiet do plecaków i odczepianie od nich nart, gdy przesiadaliśmy się na biegówki. Bardziej niż zakup droższego modelu wiązań przydatny jest szybki system troczenia do plecaka.

Mniej „różowym” aspektem przesiadki na rakiety bez wcześniejszego treningu jest możliwość wystąpienia bólu przyczepów ścięgien z przodu stopy. W przypadku drużyny napieraj.pl zjawisko to wystąpiło trzeciego dnia rajdu BWC – Masters. Całe szczęście rzadko kiedy używa się rakiet tak długo…

W czasie 5 dni używania 4 kompletów rakiet TSL 325 Rando, nie zarejestrowaliśmy żadnych usterek czy uszkodzeń. Rakiety były wożone na rowerach i wielokrotnie brały udział w wywrotkach. Są w świetnym stanie, mimo że kilkakrotnie narażane były na spore obciążenia. Uważamy, że sprawdziły się i posłużą jeszcze przez wiele sezonów.

Podobne Posty

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany