[size=x-large]Rama Author Introvert – psychologia analityczna
[/size]

Waga: 1,70kg (goła rama 19” bez zacisku i sterów)
Cena: 1299zł (wrzesień 2006 – zaciskiem podsiodłowym i sterami)


Nazwy modeli z najwyższych półek kolekcji Authora od dawna wzbudzały moje zainteresowanie. Przez kilka lat na szczycie hierarchii stał samolubny „Egoist”. W 2003 roku dołączył do niego również niezbyt towarzyski „Introvert”. Człowiek skłonny do zamykania się w sobie, wyłącznego interesowania się własnymi myślami i uczuciami, lubowania się w nich…. Freud z Jungiem już się pewnie w grobie przewracają, gdy widzą jak ukute przez nich pojęcie odciśnięto w aluminium, a za sterami posadzono bynajmniej nie introwertycznego jeźdźca z pokemonami napieraj.pl na koszulce 🙂

Poszukiwacze minimalnej wagi nie zainteresują się tą ramą (po jej przetopieniu można by uzyskać materiał 70 puszek piwa 😉 ). Konkurenci Authora walczący na tej samej ciasnej półce cenowej oferują sprzęt lżejszy o 200 czy nawet 300 gramów.
Dla nas ważne było by rower przetrwał więcej niż jeden sezon i żeby nie trząść się ze strachu na każdej ważniejszej imprezie bojąc czy rama nie osiągnie stanu krytycznego zmęczenia materiału i nie trzaśnie gdzieś w połowie etapu. Ja rozumiem, że goście ścigający się w maratonach MTB czy wyścigach XC żyłują maksymalnie swój sprzęt, odchudzają i pieszczą bardziej niż mediolańskie modelki. Jak coś trzaśnie czy się posypie to za tydzień wystartują ponownie, zamieniając element nowym. Na rajdach taka kalkulacja nie przejdzie. Wycof zespołu z powodu poważnej awarii roweru na Adventure Trophy może kosztować zespół więcej niż nowa maszyna.
Introvert wydaje się być sensownym kompromisem pomiędzy wagą i odpornością na długie katowanie. Goła rama waży 1,7kg w rozmiarze 19 cali mimo wszelkich cieniowań. Rower zbudowany na niej był przez nas używany prawie wyłącznie do wyścigów. W zestaw wchodził m.in. amortyzator Manitou Skareb Super 80mm, kompletny osprzęt Shimano XT i koła Richey Girder Pro. W sumie przejechał około 700km w większości na trasie Transcarpatii – znaczy się z dala od gładzi asfaltów.

[b]Surowiec[/b]

Stop aluminium o symbolu 7005 jest jednym z dwóch najbardziej rozpowszechnionych w przemyśle rowerowym. Ten sprawdzony materiał oprócz glinu zawiera domieszki cynku, magnezu i miedzi, co przyczynia się do znacznego zwiększenia jego wytrzymałości mechanicznej.

Rury z których wykonano ramę pochodzą od Eastona. To solidny producent. Jego rurki można znaleźć w prestiżowych rowerach używanych m.in. w szosowej grupie Phonak. Introvert został zaopatrzony w zestaw Ultralite, czyli to co Easton ma najlepszego do zaoferowania w dziedzinie aluminium. Ścianki są cieniowane stopniowo, tak że ich grubość z dala od łączeń jest dwukrotnie mniejsza niż w częściach znajdujących się w pobliżu spawów, gdzie działają największe siły. W górnej rurze są fragmenty ścianek o grubości zaledwie 0,8mm. (Konkurs – jaką grubość mają ścianki od puszki coca-coli? Autor pierwszego komentarza z trafną odpowiedzią dostanie upominek).
Przekrój górnej rury ma kształt gruszkowaty zwężający się ku dołowi. Dolna rura o średnicy 44,5mm ma również przekrój gruszkowaty, tyle że „ogonkiem ku górze”. W okolicy łączenia ze środkiem suportowym rura rozszerza się, przez co uzyskujemy większą sztywność i powierzchnię spawu.
Główka ramy przystosowana do sterów zintegrowanych ma zaledwie 12cm wysokości, dzięki czemu możemy Introverta wyposażyć w używany amortyzator przełożony praktycznie z każdego roweru o średnicy główki 1 1/4”. Same stery firmuje Ritchey – model Zero Logic Pro z zamkniętymi łożyskami „maszynowymi”. Stery spisują się dzielnie. Po prostu działają i nie ma co o nich pisać. Gdyby się sypały czy chrzęściły mielibyśmy temat 🙂
Pod główką dospawano niewielkie wzmocnienie mające zwiększyć odporność ramy w tym najbardziej narażonym na uszkodzenia punkcie. Wzmacniająca blaszka została elegancko ozdobiona wytłoczonym logo Authora.
Rura podsiodłowa jest prosta i okrągła. Można na nią założyć przednią przerzutkę z mocowaniem 31,8mm. Z tyłu ramy zrobiono nieco więcej kombinacji. Górne widełki są niemal proste (bez mocnego S dla usztywnienia okolic piwotów hamulowcych). Haki kół wyposażono w niewielkie otwory zmniejszające masę. Hak do mocowania przerzutki został dobrze zaprojektowany – przy obciążeniu gnie się i łamie oszczędzając ramę (sprawdziliśmy, przed pęknięciem zgiął się aż o 90° od normalnego położenia!). Ten element Author produkuje w conajmniej 10 wersjach, przed zakupem zapasowego warto upewnić się że będzie pasował. Cena jest przystępna – 29zł (w porównaniu np. ze Scottem, który za ten niewielki kawałek blachy liczy sobie 45zł).
Dolne widełki w okolicach haków są nieco „rozdeptane”, po czym ich przekrój zmienia się w okrągły, a w okolicy opony jest wysoki i wąski, dzięki czemu zwiększa się ilość miejsca na ubłoconą oponę. Wisienką na torcie jest malutkie metalowe logo Authora umieszczone na łączeniu górnych widełek.
Przeloty do linek zostały ulokowane powyżej górnej rury co pozwala wygodnie nosić rower na ramieniu. Uwzględniono również możliwość zamontowania przewodu hydraulicznego do tylnego hamulca.
Do introverta można założyć dwa koszyki na bidony (otwory są dobrze umieszczone i żaden z bidonów w czasie jazdy nie szoruje ramy).

[b]Czeska geometria[/b]

Rama została zespawana na Tajwanie (podobnie jak wiele ram bardziej renomowanych producentów). Potomkowie Szwejka ustalili tylko długości i kąty pod jakimi skośnooki spawacz ma poskładać rurki. Author stosuje taką samą geometrię we wszystkich poważniejszych rowerach MTB – dosyć krótka górna rura (580mm), kąt główki 71°, a rury podsiodłowej 73,3°. Rozmiar ramy, w tym wypadku 19” został wymierzony od środka rury suportowej do końca rury podsiodłowej.
W porównaniem z zeszłorocznym modelem składanym na rurach Columbus różnice w geometrii są minimalne. Największą jest dodatkowe 8mm miejsca na widelec i 1mm krótszy rozstaw kół (1076mm).
Spawy zostały nałożone równomiernie i starannie. Nie ma się do czego przyczepić. Za to lakier nie wzbudził naszego zachwytu. Już po pierwszych etapach Transcarpatii, tu i ówdzie pojawiły się odpryski. Spod eleganckiej czarnej i wiśniowej warstwy wylazł biały podkład. Najwięcej uszkodzeń było oczywiście w okolicach koronek korbowodu, gdzie łańcuch jest czasem wciągany i brutalnie szoruje po ramie. Producent przykleił niewielką osłonę na widełki w miejscu gdzie łańcuch najczęściej tłucze. Osłona rzeczywiście działa, jednak tuż za jej krawędzią widać wiele odprysków świadczących o tym, że warto by zrobić ją nieco szerszą. Może przy cenie prawie 1300zł warto by gratis dorzucić jeszcze neoprenową osłonkę?

[b]Koniec teorii[/b]

Na forach internetowych można przeczytać najróżniejsze rzeczy. Zwłaszcza o wcześniejszych modelach Introverta. Między innymi, że rama ta jest sztywna jak margaryna i trwała jak trabant. Najczęściej oczywiście wypowiadają się ludzie, którzy usłyszeli to od kolegi kolegi czy gdzieś przeczytali. Coś mogło jednak być na rzeczy skoro Author zmienił w tym roku producenta rur do swojej topowej ramy. Jak to wygląda w praniu?
Testowany przez nas egzemplarz ani nie ugina się w czasie jazdy, ani nie lata na boki razem z amortyzatorem. Nie rozpadł się w czasie Transcarpatii mimo, że przeciążenia na zjazdach wcale nie były małe, a raz Piotrek tak mocno wyrżnął przednim kołem w korzenie, że poszybował przez kierownicę i dokonał testu na wytrzymałość kasku. Pomniejszych upadków, dobić amortyzatora i zjazdów po kamulcach nie liczyliśmy, ale sporo tego było. Rama nie trzeszczy w czasie jazdy, nie czuć by pracowała pod jeźdźcem o wadze 75kg.
Jeśli chodzi o prowadzenie. Rower zachowuje się jak klasyczny ścigant. Łatwo wchodzi w zakręty, dobrze podjeżdża. Na stromych zjazdach nieco lata na boki, ale trudno oczekiwać od niego stabilności w stylu enduro.
Jazda w prawdziwych górach wymaga solidnej ramy. A ta rzeczywiście wzbudza zaufanie (większe niż np. Kelly’s Mobster ważący ledwie 1430g i wyposażony w okrągłe rurki). Na nizinne wyścigi można by pokusić się o coś lżejszego, ale nizinne wyścigi przy mocnej psychice i dobrze zamontowanych plombach w zębach da się przejechać nawet na kolarce.

[b]Podsumowanie[/b]

Testowana przez nas rama jest solidnie wykonana i sztywna. Jedyne zastrzeżenia wzbudza słaby lakier, który łatwo uszkodzić nawet zahaczając butem w czasie wsiadania. Jeśli do tej pory nie pękła (a większość reklamacji ram przychodzi po pierwszych 200km) to mało prawdopodobne by się nagle posypała. Zdajemy sobie sprawę, że Thomas Frischknecht jednak woli Scotta ważącego niecały kilogram, ale my mieszkamy w Polsce i musimy jeszcze kupić piankę, wiosełko, nowe buty biegowe, kije trekkingowe, płanietę. Czy Frischknecht w ogóle wie co to jest płanieta?

[b]Zobacz również


[url=http://www.frischi.ch/]Kto to jest Frischknecht [/url];-)

[url=http://napieraj.pl/sklep/product_info.php?cPath=29&products_id=76]Co to jest płanieta[/url] 😉

[url=http://pl.wikipedia.org/wiki/Jung]Kto to jest Jung ;-)[/url]

[url=www.velo.com.pl]Kto sprzedaje ramy Introvert w Polsce[/url][/b]

Podobne Posty

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany