Mały jubileusz gliwickich gonitw po mieście i okolicach celebrowała rekordowa frekwencja – 87 dwójek (!) ścigało się na dwóch etapach w miniony weekend. W sobotę na dystansie ok. 25 kilometrów pieszo, w niedzielę zaś 75 km na rowerze z króciutkimi interludiami pieszymi, rolkowym i kajakowym. Na podium wśród duetów męskich bez zmian – na czele, czwarty raz z rzędu, duet Warmuz – Waluga. Wśród mixów ściganie szło w osiem kapel bardzo ciasne, zaś z tytułem czempionów wyjechali Wielkopolanie z RajdKonwalii.pl Team.

 

 

 

Rajd Miejski w Gliwicach urósł do pokaźnych rozmiarów przez te pięć lat. Ponad 170 osób na starcie rajdu przygodowego to widok, którego próżno szukać na innych imprezach z adventure w tytule. Ogarnięcie tak pokaźnego tłumu zawodników w specyfice imprez miejskich to wyzwanie nie lada. Szczęśliwie kooperacja Teamu 360 Stopni i włodarzy Gliwic trwa w najlepsze. Do tego stopnia, że ze spokojem rozgrywkę na Górnym Śląsku można uznać za swoiste igrzyska miejskich rajdów.

Konstrukcja za poduszką startową to jedna z ikon Gliwic – Radiostracja – tu startowaliśmy, tu finiszowaliśmy każdego dnia. Foto Aleksander Jasik

 

Pierwszego dnia – tradycyjnie już – dystans do pokonania wynosił około 25 kilometrów pieszo, z całą masą zadań specjalnych. Zadań różnych różnistych – bo gdzieś w centrum miasta instruktorzy boksu nakładali nam na przeguby rękawice i kazali łomotać sierpami w worek, gdzieś indziej pociliśmy się nad rozpisaniem liczby w systemie binarnym, na wydziale architektury Politechniki Śląskiej budowaliśmy konstrukcję z kubków, by zaraz rzucać podkową w drut. Kto żyw na umyśle i komu łydka podaje całkiem sprawnie, miał szansę skończyć ten dzień wysoko. Wśród kategorii najszybszej – męskich duetów – pierwsi na metę wpadli Łukasz Warmuz i Irek Waluga, ale z kilkuminutową przewagą nad On-Sightem (bracia Muszyńscy) i Nonstopami (Woźniczka, Odróbka). Pośród mixów ten etap padł łupem Gliwiczan – Ola Popiel Kurk i Irek Towarek nad drugimi Nonstopami (Brandt, Gądek) mieli ledwie 8 minut przewagi i 10 nad Rajdem Konwalii. Tempo, by być w czubie, należało utrzymywać w okolicach 4:50 – 5:00. No i nie mylić się, nie mitrężyć sekundek na zadaniach. Lecieć, lecieć, lecieć!

Puzzle, czyli jedno z kilku zadań specjalnych z gatunku tych umysłowych. Uwaga! Rajdy Miejskie są nie tylko dla power-łydek! Foto Aleksander Jasik

 

Drugiego dnia inaczej nie było – już na dojeździe do pierwszego punktu poszarpany peleton wykręcał 40 km/h. Dalej zwalniał, ale z rzadka, chyba najwolniej na krótki moment przedarcia się z rumakami nad głową przez… pole rzepaku. Po drodze jeszcze kajak, dwie króciutkie orientacje i masa zadań specjalnych – układanie puzzli, woltyżerka, hula hop – zestaw pod tytułem „bądź omnibusem i omni – fizolem”. NA moment przed metą krótki etap rolkowy. Wśród panów duet Warmuz Waluga uciekł Nonstopom i On-sight’om jeszcze przed kajakiem, by pewnie dowieźć zwycięstwo do mety. Wśród mixów 6 ekip szło niemal cały czas w zasięgu wzroku, tasując się na minutki i sekundy na wariantach i na szybkości wykonywania zadań specjalnych. Ostatecznie – po fenomenalnej nawigacji na etapach pieszych i pokazie solidnej buły wygrał zespół RajdKonwalii.pl Team w składzie Adrianna Kobusińska i Władysław Sielicki. Drudzy – z minutową stratą – wpadli zycięzcy z soboty – Ola Popiel Kruk i Ireneusz Towarek. Ostatni stopień pudła dla mod-x.org Kornel Jaskuła i Anna Tkaczyk. W kategorii weterańskiej zwyciężyli Maciej Pońc i Piotr Pilak.

 

Nonstop kończą krótkie kajaczki – już tutaj mieli kilka minut w plecy do Warmuza-Walugi. Foto Aleksander Jasik


Impreza przednia – zachwalali uczestnicy na mecie, zwłaszcza, że w tym roku – czego od dawien dawna Rajd Miejski w Gliwicach nie widział – nie padało i nawet słońce się przebijało przez chmury. Kolejna edycja w pierwszej połowie maja już za rok – wola ze strony miasta jest, więc komu na rajdach brakuje tłumów – w Gliwicach je znajdzie.

 

Przebieg rywalizacji można odtworzyć za pomocą systemu trackcourse.com, który śledził część ekip na etapie pieszym i rowerowym. Wyniki dostępne na stronie organizatora.

Foto Aleksander Jasik

Podobne Posty

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany