Mamy nową długą imprezę na orientację. Wulkany 24h w okolicach Złotoryi. To już druga edycja. W zeszłym roku było 90 km. Teraz okrągła stówka. Pokonanie Pogórza Kaczawskiego na piechotę w ciągu doby będzie trudniejsze niż rok temu. Impreza zaliczana jest do Pucharu Polski.

 

 

Rok temu, w ostatni weekend czerwca, trasę pokonało 12 spośród ponad 50 uczestników rajdu, którzy wystartowali ze Złotoryi. Najszybszym pokonanie 90-kilometrowej pętli i dotarcie na metę nad zalewem zajęło jedynie 18 godzin. W tym roku o taki wynik będzie trudniej, bo i dystans jest o parę kilometrów dłuższy (liczyć będzie ok. 100 km), i formuła imprezy uległa zdecydowanej zmianie. Pierwsza, inauguracyjna edycja Wulkanów 24h miała raczej charakter rekreacyjny, „spacerowy”. Uczestnicy na starcie dostali od organizatorów mapy z przebiegiem Szlaku Wygasłych Wulkanów – jednego z najdłuższych i najciekawszych szlaków turystycznych Pogórza Kaczawskiego, po którym w przeważającej części biegła trasa. Marsz prowadził więc znakowaną w terenie drogą, po której, dla dodatkowego ułatwienia, piechurów „prowadził za rękę” przygotowany wcześniej dokładny opis trasy z dokumentacją fotograficzną. Trudno było się zgubić, więc i zaliczenie punktów kontrolnych – zlokalizowanych tuż przy szlaku – było czystą formalnością.

 

W tegorocznej edycji to właśnie punkty kontrolne stanowią najpoważniejsze wyzwanie. Będą zlokalizowane z dala od głównych dróg – w lesie, na wzgórzach czy półkach skalnych. Zadaniem piechurów będzie ich odnalezienie w terenie i potwierdzenie wizyty na nich specjalnym perforatorem pozostawionym na punkcie przez organizatorów. Zaznaczone zostaną okręgami o średnicy ok. 1 cm na mapie Pogórza Kaczawskiego w skali 1:50 000, którą uczestnicy otrzymają od organizatorów. – Przy odnalezieniu punktów zawodnicy będą mogli się posługiwać tylko kompasem i umiejętnością orientacji w terenie – żadnych urządzeń GPS. To, którą drogą pokonają odcinki pomiędzy poszczególnymi punktami, zależy już tylko od samych zawodników. Nie ograniczamy ich, nie narzucamy trasy tak jak rok temu. Można iść przez pola czy przedzierając się przez las, choć trzeba pamiętać, że najkrótsza droga nie zawsze oznacza najłatwiejszą – mówi Paulina Ruta-Kaczmarska, prezes Polskiego Stowarzyszenia Nordic Walking, które organizuje imprezę.

 

PSNW podzieliło marsz na 2 dystanse: 50-kilometrowy z limitem czasu 12 godzin (ze Złotoryi przez Wilków, Stanisławów, Myślibórz, Kondratów i Gozdno do Sędziszowej, z metą pod Organami Wielisławskimi) i 100-kilometrowy (pokrywający się w pierwszej części z „50”, a następnie prowadzący przez Proboszczów, Czaple, Grodziec i Jerzmanice Zdrój do Złotoryi), który trzeba pokonać w 24 godziny. Wyniki krótszego będą liczone do klasyfikacji Pucharu Polski w Pieszych Maratonach na Orientację, stąd należy się spodziewać, że do Złotoryi po punkty przyjedzie wielu wyjadaczy, którzy mają już „w nogach” niejeden podobny dystans. Na razie zapisało się pół setki osób, ale lista startowa jest wciąż otwarta. Większość wybiera dystans 50-kilometrowy. Dodajmy, że na „50” przygotowanych zostanie 10 punktów kontrolnych, kolejnych 5 zlokalizowanych będzie na drugiej części rajdu. Cztery z nich znajdować się będą na najbardziej znanych stożkach Krainy Wygasłych Wulkanów: Wilkołaku, Czartowskiej Skale, Ostrzycy i Grodźcu.

 

Początek marszu – „skoro świt” w sobotę 19 maja na łące przy zalewie. Zawodnicy ruszą na trasę o godz. 5. Ci z „setki” do godz. 5 w niedzielę będą musieli dotrzeć do pałacyku, gdzie organizatorzy będą na nich czekali przy ognisku. Uczestnicy Pucharu Polski, po zameldowaniu się na mecie pod Wielisławką, zostaną przetransportowani do Złotoryi, na stadion Górnika, gdzie czekać będzie na nich ciepły posiłek. Dekoracja zwycięzców „50” będzie miała miejsce podczas konkurencji biegowych, Wulkany 24h organizowane są bowiem w tym roku w ramach akcji Polska biega.

 

(as)

 

 

Orientuj się na wulkan

Za 10 dni do Złotoryi zjadą amatorzy ekstremalnych wędrówek na orientację, by wystartować w drugiej edycji imprezy Wulkany 24h. Tym razem pokonanie Pogórza Kaczawskiego na piechotę w ciągu doby będzie dużo trudniejsze niż rok temu. Po raz pierwszy impreza zaliczana jest do Pucharu Polski w Pieszych Maratonach na Orientację.

R

ok temu, w ostatni weekend czerwca, trasę pokonało 12 spośród ponad 50 uczestników rajdu, którzy wystartowali ze Złotoryi. Najszybszym pokonanie 90-kilometrowej pętli i dotarcie na metę nad zalewem zajęło jedynie 18 godzin. W tym roku o taki wynik będzie trudniej, bo i dystans jest o parę kilometrów dłuższy (liczyć będzie ok. 100 km), i formuła imprezy uległa zdecydowanej zmianie. Pierwsza, inauguracyjna edycja Wulkanów 24h miała raczej charakter rekreacyjny, „spacerowy”. Uczestnicy na starcie dostali od organizatorów mapy z przebiegiem Szlaku Wygasłych Wulkanów – jednego z najdłuższych i najciekawszych szlaków turystycznych Pogórza Kaczawskiego, po którym w przeważającej części biegła trasa. Marsz prowadził więc znakowaną w terenie drogą, po której, dla dodatkowego ułatwienia, piechurów „prowadził za rękę” przygotowany wcześniej dokładny opis trasy z dokumentacją fotograficzną. Trudno było się zgubić, więc i zaliczenie punktów kontrolnych – zlokalizowanych tuż przy szlaku – było czystą formalnością.

W

tegorocznej edycji to właśnie punkty kontrolne stanowią najpoważniejsze wyzwanie. Będą zlokalizowane z dala od głównych dróg – w lesie, na wzgórzach czy półkach skalnych. Zadaniem piechurów będzie ich odnalezienie w terenie i potwierdzenie wizyty na nich specjalnym perforatorem pozostawionym na punkcie przez organizatorów. Zaznaczone zostaną okręgami o średnicy ok. 1 cm na mapie Pogórza Kaczawskiego w skali 1:50 000, którą uczestnicy otrzymają od organizatorów. – Przy odnalezieniu punktów zawodnicy będą mogli się posługiwać tylko kompasem i umiejętnością orientacji w terenie – żadnych urządzeń GPS. To, którą drogą pokonają odcinki pomiędzy poszczególnymi punktami, zależy już tylko od samych zawodników. Nie ograniczamy ich, nie narzucamy trasy tak jak rok temu. Można iść przez pola czy przedzierając się przez las, choć trzeba pamiętać, że najkrótsza droga nie zawsze oznacza najłatwiejszą – mówi Paulina Ruta-Kaczmarska, prezes Polskiego Stowarzyszenia Nordic Walking, które organizuje imprezę.

P

SNW podzieliło marsz na 2 dystanse: 50-kilometrowy z limitem czasu 12 godzin (ze Złotoryi przez Wilków, Stanisławów, Myślibórz, Kondratów i Gozdno do Sędziszowej, z metą pod Organami Wielisławskimi) i 100-kilometrowy (pokrywający się w pierwszej części z „50”, a następnie prowadzący przez Proboszczów, Czaple, Grodziec i Jerzmanice Zdrój do Złotoryi), który trzeba pokonać w 24 godziny. Wyniki krótszego będą liczone do klasyfikacji Pucharu Polski w Pieszych Maratonach na Orientację, stąd należy się spodziewać, że do Złotoryi po punkty przyjedzie wielu wyjadaczy, którzy mają już „w nogach” niejeden podobny dystans. Na razie zapisało sięł setki osób, ale lista startowa jest wciąż otwarta. Większość wybiera dystans 50-kilometrowy. Dodajmy, że na „50” przygotowanych zostanie 10 punktów kontrolnych, kolejnych 5 zlokalizowanych będzie na drugiej części rajdu. Cztery z nich znajdować się będą na najbardziej znanych stożkach Krainy Wygasłych Wulkanów: Wilkołaku, Czartowskiej Skale, Ostrzycy i Grodźcu.

P

oczątek marszu – „skoro świt” w sobotę 19 maja na łące przy zalewie. Zawodnicy ruszą na trasę o godz. 5. Ci z „setki” do godz. 5 w niedzielę będą musieli dotrzeć do pałacyku, gdzie organizatorzy będą na nich czekali przy ognisku. Uczestnicy Pucharu Polski, po zameldowaniu się na mecie pod Wielisławką, zostaną przetransportowani do Złotoryi, na stadion Górnika, gdzie czekać będzie na nich ciepły posiłek. Dekoracja zwycięzców „50” będzie miała miejsce podczas konkurencji biegowych, Wulkany 24h organizowane są bowiem w tym roku w ramach akcji Polska biega.

(as)

 

Podobne Posty

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany