Kierat 2017 – relacja Krzyśka Lisaka ze szczytu podium

"Przy wejściu na żółty szlak przyszła do mnie łasica (albo kuna, nie potrafię rozpoznać), stanęła metr ode mnie i zaświeciła oczami, patrząc wprost w światło czołówki. Poszła dopiero po chwili, jak jej powiedziałem: Uciekaj!". Nocne przedzieranie przez chaszcze, tradycyjnie mokre trawy, ulewa, "czesanie" jarów i inne przyjemności.

I kiedy piwko golnę… Relacja z I Rajdu Liczyrzepy

"Pięćdziesiątki" już jakiś czas temu przestały być dla mnie przygodą. Żałuję tego, bo pamiętam pierwsze starty: przygotowania, stres, niedomagania organizmu, kryzysy, godziny spędzone na trasie, ból mięśni i mękę odczuwaną podczas chodzenia po schodach przez następne trzy dni. To wszystko zakrawało na sadomasochizm. Ale wspomnienia są żywe do dziś.

GEZnO 2016 – i pięknie, i wrednie. Prawie 90 km na orientację po górskich bezdrożach

O tych zawodach można powiedzieć wiele, ale na pewno nie to, że są lekkie. To kilometry, które drwią z Ciebie na każdym kroku, a mimo to sprawiają przyjemność. To teren, który można przeklinać, bo jeży się zwalonymi drzewami, kolczastymi malinami, a mimo wszystko ludzie wbiegają na metę uśmiechnięci i dziękują organiatorom za „epicki łomot”.