funex

Funex Orient – 40 godzin w beskidzkiej zamrażarce. Relacja

Na szczęście sporo było noszenia roweru, a tę sztukę, wprawdzie nie sprintersko, ale za to gruntownie mam opanowaną: noszenie długie, krótkie, po stromych, ale przestrzennych ścieżkach, po wąskich, na rympał - nie dość, że spóźnili się na start jakieś 40 minut, później mieli zabawę tam, gdzie niemal wszyscy klęli, to jeszcze wygrali rywalizację z wieloma mocnymi, męskimi duetami.
ar

ARWC Ekwador 2014 Dzień 7: Wielka przygoda, czyli historie ze środka i końca stawki

Ich celem jest meta. Nie piętnasta, dwudziesta czy trzydziesta lokata - po prostu meta. Na trasie spędzają dwie, nawet trzy doby więcej niż zwycięzcy. Walczą nie mniej zaciekle, chociaż nie obserwuje ich szerokie grono mediów i przez prawie tydzień nic o ich nie wiemy. Na mistrzostwa świata, ale też inne wielkie rajdy ekspedycyjne jadą po przygodę. Dziś historie ze środka i końca stawki.

ARWC 2014 Dzień 6: Polacy poza rywalizacją, Ekwador dokonuje niemożliwego

Jeszcze wczoraj taki scenariusz nawet nie padał w mnożących się domysłach o tym, co mogło zatrzymać Polaków na długie godziny w strefie zmian po kajakach. Od kilku godzin wiemy - ziścił się scenariusz najgorszy z możliwych. Maciek Marcjanek zaraz po starcie etapu rowerowego miał wypadek i trafił do szpitala.

ARWC 2014 Dzień 4: Rozgrywający dark zone

Przeszło 90 godzin i 500 kilometrów rywalizacji za nami. Wchodząc w czwartą dobę większość zespołów miała przed sobą długi, 160 kilometrowy etap rowerowy - błotnisty, pełen ostrych, ale krótkich podjazdów, nawigacyjnie stosunkowo prosty. Najlepsi potrzebowali około 17 godzin na przedostanie się do kolejnej strefy zmian. Tyle, że najszybciej wcale nie znaczy najefektywniej.