Odkąd tylko zacząłem myśleć o treningu (jakakolwiek miała by to być dyscyplina) zawsze marzyło mi się by był to trening profesjonalny. Niestety w swoim krótkim życiu nigdy nie było osoby, do której mógłbym mówić „Panie trenerze”.

Będąc harcerzem nauczyłem się, że na każdy temat można znaleźć coś ciekawego. Wielokrotnie korzystałem z biblioteki szukając tam książek na tak absurdalne tematy jak konstrukcja latawca czy struktura Wszechświata. Tak więc zrobiłem i tym razem.

Przeczytałem kilka książek (kupionych lub wypożyczonych) o trenowaniu. Gdybym miał teraz wskazać tę, która najbardziej wpłynęła na moje podejście do treningu, najwięcej mnie nauczyła, najlepiej zmotywowała i zarazem w największym stopniu sprawdziła się w mojej niezbyt, bądź co bądź, obszernej praktyce wymienił bym właśnie „Biblię treningu kolarza górskiego” amerykańskiego trenera Joela Friela.

Trening rajdowca przygodowego

Rajdy to skomplikowana dyscyplina. Wiadomo – trening kondycyjno-wytrzymałościowy to tylko część pełnego treningu. Jednakże pozwolę sobie wysnuć przypuszczenie, iż jest to najważniejsza jego część i to jej właśnie poświęcamy najwięcej czasu. Na wyniku w większości zawodów najlepiej widać właśnie skutek przygotowania kondycyjnego. Często też przed zawodami można usłyszeć „Ten będzie mocny bo tyle a tyle trenował” a po zawodach „Nie poszło mi bo mało trenowałem”. Wszyscy widzimy więc potrzebę przygotowania kondycyjnego. Kłopot pojawia się gdy musimy się zdecydować jak trenować. Jeżeli celem jest przetrwać rajd zapewne wystarczy sobie czasem pobiegać, pojeździć na rowerze. Gdy chcemy osiągnąć szybkie postępy i próbować gonić za najlepszymi powinniśmy już trochę pokombinować. Gdy chcemy być najlepszymi precyzyjny i przemyślany, kompleksowy plan treningowy prawdopodobnie jest nieodzowny! Ponieważ gdy już nie można zwiększać objętości treningu po dwakroć zaczyna liczyć się jego jakość.

Książka kultowa

Książka ta po wydaniu w 2000 roku bardzo szybko stała się pozycją kultową w światowym kolarstwie. Była bodajże pierwszą próbą usystematyzowania wiedzy o treningu kolarza górskiego. Zwracała uwagę na czynnik jakościowy treningu w odłączeniu od czynnika ilościowego. Przedstawiała osiągnięcia naukowców treningu (periodyzacja, aktywna regeneracja). Napisana prostym, zrozumiałym językiem była wspaniałą pomocą zwłaszcza dla tych wszystkich, którzy nie chcieli kończyć pięcioletnich studiów, by jak najlepiej kierować swoim treningiem. Oprócz tego, że pokazywała jak trenować, dostarczała też wielu informacji na tematy związane z treningiem jak odżywianie, suplementacja, przygotowanie mentalne. Jeszcze przed jej przetłumaczeniem na język polski w 2004 roku była w naszym kraju popularną pozycja wśród kolarzy amatorów.

Nie jesteśmy kolarzami!

Wiele razy w dyskusjach (również i na tutejszym forum) przewija się sformułowanie, ze rajdy wygrywa się biegając. Co więcej – zgadzam się z nim. Dlaczego więc polecam książkę dla kolarzy? Na pewno też dlatego, że MTB uważam za drugą po bieganiu najważniejszą dyscyplinę AR. Ale przede wszystkim dlatego, że książka bardzo precyzyjnie przedstawia całą teorie treningu generalnie. Wyśmienicie opisana jest tutaj konstrukcja treningu – jego sezonowy podział na cykle i rodzaje ćwiczeń przypadające na poszczególne okresy. W połączeniu z wiedzą o treningu biegowym pozwala wspaniale połączyć wszystkie zaplanowane ćwiczenia w spójną całość i wypaść jak najlepiej w najważniejszych zawodach w sezonie. Jak pisze we wstępie autor „Zawsze byłem i nadal jestem zafascynowany spostrzeżeniem, że możemy manipulować elementami treningu w ciągu sezonu tak, by osiągnąć szczyt formy w określonych momentach”.
Cenię sobie „Biblię…” również dlatego, że dla mnie stanowiła ona swego czasu, oprócz przepastnego źródła wiedzy, mocny czynnik motywujący. Zwykle większość moich najcięższych treningów (niekoniecznie kolarskich) przypadała na następny dzień po przeczytaniu kolejnego rozdziału tej książki. Odnoszę wrażenie, że byłaby ona dobra dla mnie nawet gdyby moim celem było osiągać sukcesy w golfie czy wioślarstwie. Napisana prostym językiem, w przeciwieństwie do większości innych książek o trenowaniu które miałem przyjemność czytać, pozwala „wczuć się w atmosferę” i „daje się szybko połknąć”.

Treningowe cuda na kiju

A wcale że nie! Autor podkreśla wielokrotnie, że owa książka nie zawiera żadnych tajemnych metod trenowania, pozwalających na szybki wzrost formy ni stąd ni z owąd. Wspaniałym streszczeniem dla propozycji sposobu trenowania przedstawionego w „Biblii…” jest wypowiedź pewnego kolarza na forum:

Trenuj, trenuj, trenuj, odpoczywaj.
Trenuj więcej, trenuj więcej, odpoczywaj.
Trenuj jeszcze więcej, odpoczywaj.
Trenuj naprawdę ciężko, odpoczywaj.
Odpoczywaj, odpoczywaj, startuj w wyścigu.

Jednak cała ta podstawowa wiedza o trenowaniu jest tu bardzo dobrze przedstawiona i usystematyzowana. Oprócz konkretnych porad i planów treningowych oraz przepisów na jego konstrukcję pozwala także zrozumieć dlaczego takie postępowanie jest najlepsze. Do tego opisuje wszystkie pozornie mało istotne rzeczy związane z wyczynem sportowym i uczy jak chronić się przed chorobami i przetrenowaniem.

Referencje

Polskie wydanie poprzedzają wypowiedzi Andrzeja Piątka (trenera LOTTO PZU) i Ned’a Overenda (światowej sławy kolarza). Najlepszy polski trener MTB potwierdza merytoryczną zgodność zawartej w niej treści. Drugi pisze: „Kiedy czytałem Biblię Treningu Kolarza Górskiego wzrosło mi ciśnienie i zacząłem się pocić. po prostu wyobraziłem sobie swój start w wyścigu po uzyskaniu formy, jaką zapewniają strategie treningowe opisane w tej książce. Do publikacji będę powracał wielokrotnie.” Wspaniałą referencją jest też liczna grupa zawodników trenowanych przez Joela Friel oraz wielu amatorów zwracających się do niego po rady i zapewniających ich efektywność. Uważam, ze mogła by to być świetna pozycja dla tych którzy chcieli by zakupić taką książkę, jaką jedyna pozycję traktująca o treningu. Ja właśnie wracam do niej po raz drugi, próbując zaplanować sobie treningi na najbliższy sezon.
Polecam wszystkim tym, którzy chcą się ścigać i dobrze trenować!


Biblia treningu kolarza górskiego

Książka zawiera 376 str.
Miękka oprawa.
Ilustracje czarno-białe


Recenzję tę chciałbym zadedykować Wojtkowi Szymczakowi – najbardziej cenionemu przeze mnie kolarzowi, który często mnie rozśmiesza i motywuje do trenowania

Damian Gruszecki

O Autorze

Od 2002 roku piszemy o rajdach przygodowych - naszym mateczniku. O imprezach, sprzęcie, ludziach z rajdowego świata. Od kilku lat skupiamy się w większym stopniu na biegach ultra, starając się inspirować, informować i wciągać czytelników do tego niezwykłego świata malowanego potem, błotem, podszytego pasją i radością z biegania znacznie dalej niż maraton.

Podobne Posty

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany