Poszli! 54 ekipy właśnie sapią na podejściu pod najwyższy punkt imprezy – 4500 m n.p.m. Zaraz po nim czeka ich długaśny zjazd rowerowy na 1600 m n.p.m. i… kolejna wycieczka na niemal 4000. To jednak – jak wczoraj informowali organizatorzy na odprawie – najłatwiejsza część trasy. Problemy mają zacząć się, gdy peleton zjedzie w okolice poziomu morza i równikową dżunglę.

Na początku artykułu znajdziecie film z odprawy i uroczystości otwarcia mistrzostw.


Zobacz:

– przegląd pretendentów

zapowiedź trasy mistrzostw

Dzień 1

Dzień 2

– Dzień 3

– Dzień 4

– Dzień 5

Dzień 6

Dzień 7


Gdzie można śledzić relację live? W kilku miejscach:

– na stronie głównej imprezy tradycyjnie odbywa się live tracking, jak i znajduje się hub wszystkich relacji z social media. Warto!

magazyn BreathMag ma na miejscu aż trzy osoby! Warto podążać za ich relacją.

– na facebooku kilka ekip ma swoich wysłanników: Tecnu Adventure Racing, Team Peak Performance, Team Haglofs Silva, Team Explore Ecuador, Swedish Armed Forces.


Trasa – dwie zasadnicze trudności

Wysokość w pierwszej części i tropikalna dżungla pod koniec. Tak w skrócie można opisać największe wyzwania stojące przed zawodnikami. Na wczorajszej odprawie ekipy poznała cały trasę i dostali do ręki kilkadziesiąt arkuszy map. Chwilę po tym kapitan Seagate, Nathan Fa’ave podzielił się swoimi pierwszymi wrażeniami:

Dla nas, ale też większości ekip, które przyjechały tu na dłuższy czas przed zawodami, wysokość nie jest problemem. Należy po prostu nie naciskać zbyt mocno w pierwszej fazie. Jedyne czego się obawiamy to fakt, że trudność nawigacyjna tej imprezy nie jest zbyt duża. W dżungli na etapie trekkingowym nawigujemy za pomocą nadajnika gps, ale wiemy, że jedyna efektywna metoda poruszania się w terenie to chodzenie ścieżkami. Zaś w pierwszej części, w wysokich górach, ścieżki są jak na dłoni.

Justyna Frączek z naszej, polskiej ekipy napisała:

Z ciekawostek, ostatnia trzecia część rajdu ma być najtrudniejsza – gorąco i brak mapy. Tam idziemy po tracku gps. Na ostatnim kajaku przypływy i odpływy w lesie namorzynowym. Trzeba będzie targać kajak i mogą nas podgryzać rajowate.

 

Rzeczony trekking - tu nie ma map. W dyspozycji ekip jest tylko urządzenie GPS i, jak to określili organizatorzy, many many batteries.

Rzeczony trekking – tu nie ma map. W dyspozycji ekip jest tylko urządzenie GPS i, jak to określili organizatorzy, many many batteries.

Zawody ruszyły o 8:30 czasu lokalnego spod wulkanu Antisana na wschód od Quito. W czubie dystanse między zespołami bardzo bliskie, choć zdołała już się uformować czwóreczka nadająca tempo: Seagate, Ecuador Movistar (zwycięzca z ubiegłego roku), Swedish Armed Forces i Tecnu.

Tak przedstawia się etap trekkingowy na oryginalnej mapie.

Tak przedstawia się etap trekkingowy na oryginalnej mapie.

O Autorze

Od 2002 roku piszemy o rajdach przygodowych - naszym mateczniku. O imprezach, sprzęcie, ludziach z rajdowego świata. Od kilku lat skupiamy się w większym stopniu na biegach ultra, starając się inspirować, informować i wciągać czytelników do tego niezwykłego świata malowanego potem, błotem, podszytego pasją i radością z biegania znacznie dalej niż maraton.

Podobne Posty

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany