Mam za sobą dwa miesiące wstrząsającej autoterapii. Jestem wystarczająco wstrząśnięty, ale jednak nie zmieszany, by napisać wam o wrażeniach z wibroterapii. Test urządzenia Vitberg przeprowadziłem na sobie i na parze czołowych polskich ultrasów: Ewie Majer i Bartku Gorczycy. Przeczytajcie nasze opinie.

Na początek krótko tylko przypomnę czym jest wibroterapia. Fachowo pisząc, to oddziaływanie za pomocą drgań mechanicznych na ciało człowieka. Są one precyzyjnie obliczone i aplikowane aby oddziaływać na mięśnie, powięź, układ nerwowy czy wydzielniczy. W sporcie stosuje się najczęściej drgania o niskiej częstotliwości (pasmo 15-50 Hz). W ten sposób można wpłynąć na większy pobór tlenu, utlenowanie krwi i mięśni. Poprawić miejscowe krążenie, miejscową temperaturę tkanek, poddanych wibracjom oraz aktywację enzymów mięśniowych. Efekty te można także uzyskać nie tylko miejscowo, ale i w całym ciele (ogólnoustrojowo).

Wpraw w ruch ciało

Vitberg - moduł bazowy

Moduł bazowy

Tyle teoria, a co z praktyką? Praktyka jest przyjemna, tym bardziej, że można podczas zabiegu sobie… spać. Moja praktyka odbywała się też w super przyjaznych warunkach, bo we własnym domu. Tu muszę być uczciwy i napisać, że było to możliwe dzięki firmie Vitberg. Nie jest to artykuł sponsorowany, ale firma użyczyła mi za darmo do testów wypasiony zestaw do wibroterapii.

Do czego można ją porównać? Początkowo wydawało mi się, że do eletrostymulatorów Compexu. One działają na zasadzie „rażenie” prądem mięśni. Przykładamy elektrody do określonych miejsc na ciele i płynie między nimi prąd wymuszając na mięśniu skurcze, które mogą być lecznicze, relaksacyjne lub imitować wysiłek. Mata do wibroterapii też wprawia w ruch ciało, ale w sposób bierny dla mięśni (tak mi się wydaje).
My sobie leżymy, mata wibruje, mięśnie się lekko trzęsą i daje to efekt terapeutyczny. Producent zapewnia, że urządzenie jest opracowane przez naukowców i to oni opracowali rodzaj i intensywność drgań. Pozostaje im wierzyć (lub nie).
Subiektywne odczucia są pozytywne. Nie jest to bardzo intensywny „masaż”, raczej długi i w sumie przyjemny seans drgań o intensywności, którą możemy regulować.

Rozluźnianie we śnie

Vitberg - moduł nogi

Moduł Nogi

Na początku urządzenie wydaje się być trudne do obsługi. Otrzymałem moduł bazowy, wraz z dodatkowymi modułami, pozwalającymi na zabiegi na nogi, kolana, kręgosłup. Mamy do dyspozycji części, czegoś co jest w sumie wygodnym, grubym, materacem, który można ułożyć na łóżku lub podłodze. Trzeba chwilę pokombinować, żeby połączyć części, podłączyć całość do prądu, a potem poznać zasadę działania „pilota”, czyli małej części sterującej, na której są programy. Jak już to zrobimy obsługa jest prosta. Możemy na pilocie wybrać tylko taki program, na jaki pozwalają złączone moduły. Kładziemy się wygodnie i relaksujemy. Ja mogłem wybrać programy: Nogi, Kolana, Kręgosłup i Relaks.

Trudno mi powiedzieć, jaki to faktycznie ma wpływ na moje zdrowie. Subiektywne wrażenie jest taki, że czuję się rozluźniony po zabiegu, a mięśnie są jak po całkiem przyjemnym masażu. Co ważne: mięśnie w obrębie całego odcinka masowanego. Gdy więc masujemy kręgosłup, to tak naprawdę drga cały tułów i zbite treningiem mięśnie brzucha też się rozluźniają. To duża różnica w porównaniu z elektrostymulacją, która bardzo izoluje obszar terapeutyczny. Podobnie jest z nogami, czy modułem kolana: całe nogi wprawiane są w drżenie, więc wrażenie jest bardzo przyjemne.
Według danych producenta wibroterapia powinna przyspieszać regenerację między treningami i wspomagać przepływ krwi i w konsekwencji tlenu w mięśniach. Tu przyznam się, że zabrakło mi konsekwencji i nie wibrowałem się na tyle regularnie, żeby potwierdzić ten efekt. Subiektywnie: zabieg po treningu daje przyjemne uczucie odprężenia i rozluźnienia. Ostatnio moje bieganie przechodzi sporą rewolucję za sprawą trenera, więc nie wiem czy gotowość do kolejnych zajęć była zasługą Vitberga czy Artura Jabłońskiego.

Rygor wypoczynku

Vitberg - moduł kolana

Moduł Kolana

Do moich gałek ocznych trafia ostatnio książka „Peak Performance: Elevate Your Game, Avoid Burnout, and Thrive with the New Science of Success”. Jest w niej niesamowity fragment o Amerykance Deanie Kastor, brązowej medalistce z Aten w maratonie. Kastor pracowała jak mało kto na świecie. Narzuciła sobie potworny rygor pracy i… odpoczynku. Co ciekawe, to ten okres między treningami uznawała za najtrudniejszy i najbardziej wymagający: 10 do 12 godzin snu, zdrowa dieta, masaże, ćwiczenia rozciągające. Jej zdaniem to jak wypoczywała determinowało jakość treningu. Jeśli więc zastanawiacie się co może jeszcze poprawić Wasze możliwości to może warto posłuchać Kastor: „Podczas treningu, uszkadzasz swoje tkanki miękki i narażasz na stres swoje ciało. To jak traktujesz siebie między treningami, pozwala na robienie postępów i zbieranie siły do atakowania kolejnych wyzwań.”

Urządzenie do wibroterapii nie jest tanie. Moduł podstawowy kosztuje 2,2 tys. złotych. Jeśli ktoś ma wolną kasę, to warto zainwestować w siebie. Jeśli nie, to Vitberg w całej Polsce ma punkty, gdzie można przetestować urządzenie za darmo i wybrać poradnię, do której możemy po prostu przychodzić na zabiegi. Poniżej przedstawiam też wrażenia z testów urządzenia Vitberg, do których zaprosiliśmy czołowych polskich biegaczy ultra:

Opinie o Vitberg

Ewa Majer (Solgar Polska):

Ewa Majer Solgar Polska

Fot. Piotr Dymus

Pierwsze wrażenie patrząc na materac Vitberg to rzucająca się w oczy jakość. Jest w ładnych kolorach kremowo popielatych, ładnie wykończony, prosty w obsłudze i co najważniejsze szybko się składa i rozkłada (dzięki temu nie zajmuje dużo miejsca).
Druga rzecz to bardzo wygodny, nie za miękki ani też nie za twardy, moim zdaniem dopasowanie perfekcyjne.
Doceniłam działanie materaca dopiero po zawodach i treningach. Pierwsze moje próby jak działa nie zrobiły dużego wrażenia, ale gdy położyłam się na nim po mocnym treningu albo też po zawodach – odczułam wspaniały relaks, rozluźnienie mięśni i po serii zabiegów ok. 3 tyg. zauważyłam, że plecy trochę mniej bolą (zawsze miałam problemy w odcinku lędźwiowym, gdyż mam dyskopatie). Najczęściej używam modułu podstawowego do masażu pleców jak i modułu na nogi. Po masażu nogi są lepiej ukrwione, mam wrażenie, że coś tam się przetyka, być może to limfa 🙂
Jestem bardzo zadowolona z materaca, daje naprawdę dużą ulgę zmęczonym nogom, usprawnia i przyspiesza regenerację po wysiłku i moim zdaniem powinien być u każdego fizjoterapeuty bo zdaje sobie sprawę, że nie każdy może sobie pozwolić na zakup takiego super sprzętu.

Bartosz Gorczyca (Salco Garmin):

Bartosz Gorczyca

Fot. Jan Haręza

Z przyjemnością kładę się na tym materacu, bo mnie odpręża jak żaden inny. Często mam wyspinane barki, a po masażu materacem Vitberg czuje się jakbym wrócił od dobrego fizjoterapeuty. Rozluźniony i wypoczęty. Zdarzało się, że czasem na nim przysnąłem 😛
Fajnie masuje też nogi i kolana. Często stosuję moduł na kolana, gdyż od biegania po górach bywają przeciążone. Ból znika, a ja mogę dalej trenować bez ograniczeń. W regeneracji sportowca takie urządzenie to podstawa, jeśli się nie ma pod ręką fizjoterapeuty.
Mam bardzo pozytywne odczucia. Chętnie i często z niego korzystam. Pomaga w sportowym dążeniu do jeszcze lepszych wyników.
lub

O Autorze

Jestem autorem tysięcy artykułów w czołowych polskich dziennikach, tygodnikach, miesięcznikach i serwisach online. Pracowałem m.in. dla gazety “Polska The Times” i “Dziennika Polska Europa Świat”. Dzięki nim mogłem relacjonować lekkoatletykę podczas igrzysk olimpijskich w Pekinie, spotykać się z zawodnikami i trenerami podczas mityngów w Polsce i za granicą oraz analizować zmagania podczas lekkoatletycznych mistrzostw świata. Sporo nauczyłem się także pracując w miesięczniku „Bieganie”. Współpracowałem i współpracuję z www.magazynbieganie.pl, „Esquire„, Gazeta Wyborcza, gazeta.pl, Forum Trenera.

Podobne Posty

4 komentarze

  1. Gosia

    Jestem fizjoterapeutą i rzeczywiście wykorzystuje w pracy aparat Vitberg. Sprawdza się przy wielu schorzeniach: bólach kręgosłupa, stawów, problemach z krążeniem…ostatnio jednak trafiają do mnie coraz częściej sportowcy amatorzy: kontuzje, wspomaganie treningów,regeneracja. Efekty są konkretne-polecam.

    Odpowiedz
  2. Anna

    Nie jestem sportowcem, ale po całym dniu bieganiny to świetna regeneracja dla nóg i kręgosłupa. Gorąco polecam Vitberg.

    Odpowiedz
  3. wlacha

    Ja również korzystałam z wibroterapii na urządzeniu firmy VITBERG. Wzięłam 8 godzinnych masaży. I oto moje wrażenia: Pierwsze 3 masaże na dolną część kręgosłupa był miłe i dobrze je zniosłam. Chociaż pojawiły się lekkie zawroty głowy i zwiększyła częstotliwość oddawania moczu w nocy ( większy metabilizm?). Na czwartym spotkaniu został włączony moduł szyja i wtedy zaczęły się problemy. Muszę zaznaczyć, że jestem seniorką z różnymi schorzeniami bo oprócz problemów kręgosłupem lędźwiowym i szyjnym ( i tu i tu przepukliny dokręgowe) mam również inne schorzenia w tym problemy z nadciśnieniem i chorobą niedokrwienną serca. Oczywiście pani obsługująca materac robiła dokładny wywiad. Ten włączony masaż szyjny spowodował u mnie dziwne dolegliwosci w tym : rozdrażnienie, niepokój, drżenia rąk, zawroty głowy i ogólnie złe samopoczucie. W efekcie zrezygnowałam z masażu szyjnego i barków i robiłam tylko masaż na lędźwie, ale złe samopoczucie nie minęło. Jestem już kilka dni po tych masażach a nadal żle się czuję i jutro idę na badania krwi i inne by ustalić przyczynę tych dolegliwości. Nie chcę nikogo o nic obwiniać. Nie o to mi chodzi. Chciałabym tylko wiedzieć czy możliwe jest, że masaże mogły mieć wpływ na te moje dolegliwości? Czy inne osoby też miały podobne doznania ? Czy były prowadzone badania pod kątem takich zaburzeń? Zastanawiam się czy ten zwiekszony metabolizm nie miał wpływu na wchłanianie leków ( a biorę ich sporo) i nie spowodował tych zaburzeń. Dla mnie to ważne pytania. Byłabym wdzięczna za pomoc w wyjaśnieniu wątpliwości

    Odpowiedz

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany