Planowali ślub na starcie Chudego Wawrzyńca. Ostatecznie padło na dzień wcześniej. W piątek w Ujsołach Kasia i Darek prosto z Urzędu Stanu Cywilnego pójdą po pakiet startowy. W pierwszą część podróży poślubnej Pan Młody ruszy sam, na długą trasę.

Historia tej miłości wiąże się nierozerwalnie z bieganiem, górami i Chudym Wawrzyńcem. Jak to z prawdziwymi, głębokimi uczuciami bywa, droga okazała się wyboista, ale było warto.

Kasia oświadczyny przyjęła dwa lata temu. Po halloweenowym półmaratonie w Worksop, który ukończyli. Oboje od lat mieszkają w Wielkiej Brytanii. Skoro powiedzieli sobie A (A wyjdę za Ciebie) na biegu to B (Biorę sobie ciebie za żonę/męża) też wypadałoby wypowiedzieć w jakichś biegowych okolicznościach. Pół roku temu zadzwonili więc do Ujsoł z pytaniem, czy da się zorganizować ślub 11 sierpnia. 12 startuje Chudy. I udało się! Początkowy plan był jeszcze ambitniejsi. Chcieli urządzić ceremonię na starcie. Cena tego przedsięwzięcia okazała się jednak zaporowa.
– Na metę przyjadę już więc z obrączką na palcu – planuje Darek.

Zagubiony i bez zasięgu

Na Chudym już był. Przed rokiem. Nie ukończył długiego dystansu. Okoliczności były dosyć dramatyczne.

– Pokonałem około 80 km i dosłownie na końcówce pomyliłem trasę. Zbiegłem w złym miejscu. Zorientowałem się gdy na „liczniku” było już 91 km, a ja stałem w wyludnionej wiosce – wspomina Dariusz Przedwojski.

Nie były to lekkie chwile. Przed rokiem lało i wiało. Zmęczone ciało szybko się wychładzało, a głowa nie pracowała już tak sprawnie jak na początku zawodów. Darek nie pamiętał nazwy miejscowości, do której chciał dotrzeć. We wsi nie było zasięgu telefonii komórkowej. Słabo.

– Doczłapałem jakoś do sklepu spożywczego, gdzie sprzedawczyni podpowiedziała, w którym miejscu wioski muszę stanąć, żeby złapać zasięg. Dodzwoniłem się w końcu do znajomych kolegi i po dwóch godzinach czekania zgarnęli mnie do hotelu – wspomina.
– Wracam, bo nie lubię zostawiać spraw niedokończonych. Ponadto to przepiękna trasa i wspaniały bieg – dodaje Darek.

Debiut w ultra na 110 km

15356532_1412537082120407_4473259157135026926_n

Dariusz Przedwojski

Kasia nie biega jeszcze ultra. W tym roku będzie dopingowała Darka, który przygodę z bieganiem zaczął 6 lat temu. Mniej więcej w tym samym czasie poznał swoją przyszłą żonę.

– Ważyłem ponad 130 kg. Chciałem poprawić swoją kondycję fizyczną i psychiczną. Wcześniej nie uprawiałem sportu więc początkowo było ciężko i po każdym, treningu mówiłem sobie nigdy więcej – wspomina Darek.

Pierwszy bieg ultra zaliczył w lipcu zeszłego roku: 110 km i 3500 m w górę w Lake District. Zajęło mu to 21 godzin. Wyczyn tym bardziej godny podziwu, że wcześniej zaliczył tylko płaski maraton. Miesiąc później był Chudy. Rok później… Sami już wiecie co będzie.

Zakochać się w i na Chudym

Chudy Wawrzyniec był już sceną dla zakochanych. W 2014 roku jeden z uczestników oświadczył się swojej wybrance na mecie. Z kolei trzeci zawodnik z trasy 50+, Marcin Dyrlaga, nie mógł stawić się na dekoracji, bo spieszył się… na własne wesele.

Oświadczyny na mecie Chudego Wawrzyńca. Fot. Justyna Grzywaczewska

Oświadczyny na mecie Chudego Wawrzyńca. Fot. Justyna Grzywaczewska

O Autorze

Jestem autorem tysięcy artykułów w czołowych polskich dziennikach, tygodnikach, miesięcznikach i serwisach online. Pracowałem m.in. dla gazety “Polska The Times” i “Dziennika Polska Europa Świat”. Dzięki nim mogłem relacjonować lekkoatletykę podczas igrzysk olimpijskich w Pekinie, spotykać się z zawodnikami i trenerami podczas mityngów w Polsce i za granicą oraz analizować zmagania podczas lekkoatletycznych mistrzostw świata. Sporo nauczyłem się także pracując w miesięczniku „Bieganie”. Współpracowałem i współpracuję z www.magazynbieganie.pl, „Esquire„, Gazeta Wyborcza, gazeta.pl, Forum Trenera.

Podobne Posty

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany