Napieraj: Parę słów o sobie…
Agnieszka Zych: Na co dzień jestem instruktorką aerobiku. Prowadzę zajęcia w klubie. Skończyłam warszawski AWF

N: Czy teoretyczne przygotowanie pomaga ci w rajdach?
Wydaje mi się, że daje to pewne podstawy, zwłaszcza że swego czasu biegałam na 400 metrów, więc trochę liznęłam takiego podejścia sportowego. Okresy przygotowawcze, treningi i tak dalej

N: Od kiedy startujesz w rajdach przygodowych?
Zajmuję się tym od dwóch lat. Zawsze jakoś ciągnęło do sportów takich jak triatlon Chciałam wystartować w tego typu imprezie. Kiedyś tak sobie gadałyśmy z koleżanką, że mogłybyśmy poszukać imprezy triatlonowej dla nas, ona następnego dnia wyszła rano biegać i spotkała Janusza Mazura, który ją zaczepił, i powiedział że poszukują dziewczyny zespołu na Bjelolasice w Chorwacji. Potraktowała go jako jakiegoś narwańca i tak dalej…. (śmiech), ale wciągnęła mnie w to, poszłyśmy razem na spotkanie i zaczęłyśmy gadać i pojechałyśmy później razem na pierwszy trening do Dukli.

N: Jak wyglądał Twój pierwszy start?
Pierwszy start to był Orzeł Bielik – jako taki mniejszy rajd przed Chorwacją. W sumie nie odbieram go jako ciężki

N: Tak po prostu przeleciałaś. Z pytaniem „I co dalej?” na końcu?
No…Raczej tak. To był w miarę krótki rajd i prosty. Było może trochę zastanawiania się, ale nic wielkiego. Potem była nasza pierwsza Chorwacja. Tam zajęliśmy piąte miejsce jako Meble Oborniki. To już był poważniejszy rajd i tam jakoś bardziej obawiałam się czy dam radę, czy poradzę sobie tyle czasu bez snu.

N: Czego można się nauczyć na rajdach zagranicznych?
Na pewno większej pracy zespołowej. Rajdy w których startujemy za granicą są dłuższe niż te w Polsce.

N: Czy masz swoich rajdowych guru?
Nie wiem (śmiech) Na pewno się patrzę na dziewczyny, które są na czele,
Często mnie dziwi, zawsze patrzyłam tak, że ja muszę sobie sama dać radę, a często widziałam, że dziewczyny szły odciążone, bez plecaków czy coś takiego. Zawsze starałam się po prostu dawać czadu.

N: Jakie są Twoje zadania w zespole?
Ja wiem… W sumie nie mam żadnych specjalnych funkcji. Po prostu jestem.

N: Czy zdarza Ci się nawigować?
Nie. Zupełnie! Nie czuję się w tym. Musiałabym się pouczyć. Miałam jak na razie zaczątki tego, ale póki co za trudne dla mnie.

N: Ile czasu zajmują ci treningi?
Trudno powiedzieć. Dziennie mam od trzech do czterech godzin pracy w klubie aerobiku. To są różne zajęcia, rowery stacjonarne. W sezonie biegam sobie, chodzę na siłownię.

N: Jak to jest być jedyną kobietą w zespole?
Zależy od zespołu. Na pewno chłopaki zastanawiali się zwłaszcza przy pierwszym starcie, czy nie będę słabszym ogniwem, ale wydaję mi się że jestem na tyle zacięta, że jednak tego nie pokazuję.

N: Jakby to było jakby wystawić trzy dziewczyny i jednego faceta?
No nie wiem… (śmiech) To musiały by być bardzo specyficzne dziewczyny. Ale wydaje mi się, że dałyby radę, choć wydaje mi się że ten chłopak by się strasznie czuł.

N: Co należy zrobić aby więcej pań brało w Polsce udział w rajdach przygodowych
Powiem na swoim przykładzie: Przez to że u mnie w klubie dużo osób się dowiedziało że zajmuję takimi rzeczami, pokazuję zdjęcia, widzę że jest spore zainteresowanie. Mam parę znajomych wioślarek i gdy tylko słyszą o czymś takim to są zainteresowane. Wypadałoby tylko ponaciskać na nie, wyrwać na jakiś mniejszy rajd, aby zobaczyły czy im się to spodoba czy nie.
[img align=right]/xoops/modules/wfsection/images/article/AZych-kajak.jpg[/img]
N: Jak tworzył się zespół i czy macie jakieś rezerwy
Najpierw był zespół Meble-Oborniki, oni szukali dziewczyny, więc ja tam do nich dołączyłam. Wracając z Chorwacji mieliśmy wypadek, przez co trochę się pozmieniało w zespole. Wkrótce połączyliśmy się z „kompasami”. Jeśli chodzi o rezerwy to z panami nie ma problemu. Co do dziewczyny to na razie nie mamy takiej, która by wspólnie z nami trenowała, czy miała jakieś wspólne cele.

N: Jakie masz plany na zimę
Na pewno bym chciała wystartować w Lionie.

N: A na następny sezon?
Dziś właśnie mamy zamiar to ustalić. Ponieważ jesteśmy z innych miast. Tzn. ja z Pawłem jesteśmy z Warszawy, a „kompasy” – Gdańska i Częstochowy, więc jest okazja by usiąść i na spokojnie pogadać.

N: Dziękuję bardzo za rozmowę
Dziękuję

Warszawa – Klub Olimpijczyka. 27.10.2003


Rajdy Agnieszki w 2003 roku z drużyną
Kompas Team – Meble Oborniki

Salomon Adventure Trophy
4 miejsce (2 miejsce kat. mix) – czas: 61h 30min.

III Rajd Orła Bielika
5 miejsce (1 miejsce kat. mix) – czas: 21h 29min.

Outdoorman
6 miejsce – (3 miejsce kat. mix) – czas: 23h 17 min.

Adventure Race Slovenia
5 miejsce – czas: 56:44 (jak to za granicą – startuje tylko kategoria mix)

Podobne Posty

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany